Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wina uznana po 25 latach

Artur Drożdżak
Cieszą się Marian Stach, Ryszard Bocian i StanisławTatara Fot. Wojciech Matusik
Cieszą się Marian Stach, Ryszard Bocian i StanisławTatara Fot. Wojciech Matusik
Temida nie miała wątpliwości, że sześciu oskarżonych byłych funkcjonariuszy MO jest winnych pobicia uczestników patriotycznej manifestacji 3 maja 1987 r. pod Wawelem.

Cieszą się Marian Stach, Ryszard Bocian i StanisławTatara Fot. Wojciech Matusik

PRAWO. Pokrzywdzeni czekali na sprawiedliwość ćwierć wieku. Krakowski sąd w końcu napiętnował brutalny atak byłych funkcjonariuszy MO na manifestantów.

Dlatego po 27 miesiącach procesu czterech mężczyzn usłyszało wyroki od 14 do 17 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Skazani zostali Kazimierz L., Ryszard R., Andrzej C. i Krzysztof H. Wobec oskarżonych Jana D. i Kazimierza Z. sprawę umorzono, bo sąd był zobowiązany zastosować przepisy o amnestii z 1989 r. Dlatego też wszystkim skazanym o połowę złagodził wymiar kary.

Czytaj komentarz Zbigniewa Bartusia: "Pałkarze i mocodawcy" >>

Oskarżonych nie było na sali rozpraw. Samo ogłaszanie wyroku przebiegło bez zakłóceń, choć emocji nie kryli pokrzywdzeni. Wśród nich Ryszard Bocian, były szef Konfederacji Polski Niepodległej w Krakowie, uczestnik manifestacji.

- To ważny wyrok. Przywraca przynajmniej w części wiarę w wymiar sprawiedliwości i praworządność - mówił po wyjściu z sali rozpraw dziennikarz i producent telewizyjny Maciej Gawlikowski, jeden z pobitych ćwierć wieku temu. Żałował tylko, że nie udało się na ławie oskarżonych posadzić mocodawców, którzy decydowali o rozbiciu demonstracji przez funkcjonariuszy tzw. drugiego szeregu.

Prokurator z krakowskiego IPN Marek Kowalcze nie wie, czy będzie apelował od tego nieprawomocnego orzeczenia.

- Wszystko zależy od pisemnego uzasadnienia wyroku. Po jego lekturze podejmiemy ostateczną decyzję - mówi.

Sędzia Barbara Sikora nie zgodziła się ze zdaniem adwokatów milicjantów, że w tej sprawie przestępstwa oskarżonych uległy przedawnieniu. Podkreślała w uzasadnieniu wyroku, że ich wina nie budzi wątpliwości. Opisała dokładnie przebieg manifestacji z 3 maja 1987 r., która rozpoczęła się po mszy św. w wawelskiej katedrze. Były ulotki, transparenty i przemówienia przez megafon. Z drugiej strony uformował się kordon ZOMO. Doszło do konfrontacji, podczas której to jednak nieumundurowani funkcjonariusze MO byli najbardziej brutalni. Kopali uczestników pochodu, wykręcali im ręce, wyrywali transparenty, atakowali metalowymi rurkami.

- Oskarżeni działali w sposób przemyślany, zaplanowany. Uczestnicy patriotycznej demonstracji w żaden sposób nie sprowokowali funkcjonariuszy milicji - zauważyła sędzia Sikora. Za wiarygodne uznała zeznania pokrzywdzonych.

W ustaleniu prawdy i przebiegu zajścia pomocny był zwłaszcza film "Fachowcy", zrealizowany po latach przez Macieja Gawlikowskiego, w którym znalazły się odnalezione w archiwum IPN fragmenty autentycznego nagrania z przebiegu demonstracji z 3 maja 1987 r.

Artur Drożdżak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski