Grzegorz Skowron: EDYTORIAL
Rozumiem tych wszystkich, którzy obawiają się, że regulacje dotyczące stosowania, a zwłaszcza zaprzestania uporczywej terapii będą nadużywane z powodów finansowych (zaoszczędzi rodzina, mniej wydamy na leczenie z publicznej kasy), że mogą być prostą drogą do eutanazji. Też się tego boję. Ale boję się również nadużywania innych przepisów.
Czytaj także: Prawo godnego umierania czy eutanazja >>O podsłuchach, o stosowaniu środków przymusu przez policjantów, o kredytach i warunkach ich spłaty, nawet o wspólnotach mieszkaniowych. Każda z tych spraw wymaga jednak regulacji prawnych, bo nie można by podsłuchiwać przestępców, kibole byliby bezkarni, nie moglibyśmy pożyczyć żadnych pieniędzy, a lokatorzy nigdy nie doszliby do porozumienia np. co do koloru ściany na klatce schodowej.
Zdaję sobie sprawę, że te drobne problemy są niczym wobec decyzji o życiu lub śmierci. Wiem też, że 16-latek nie jest w stanie dokonać w pełni świadomego wyboru sposobów leczenia go w przyszłości. Co więcej – chyba nikt nie jest do końca tego świadomy, nawet w momencie, kiedy taką decyzję będzie musiał podejmować w sprawie własnej lub osoby bliskiej.
Niestety, nauczyliśmy się żyć łatwo i często podjęcie trudnych decyzji odsuwamy w czasie albo przerzucamy je na innych. Nie potrafimy i coraz częściej nie chcemy pokonać swojego strachu, dlatego boimy się trudnych rozstrzygnięć. Wprawdzie na tę ostateczną nie mamy (na szczęście) wpływu, ale moglibyśmy sami się na nią dobrze przygotować. Przepisy o uporczywej terapii tego za nas nie załatwią, ale mogą pomóc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?