Zbigniew Bartuś: EDYTORIAL
Czytaj także: Kupujemy obcy węgiel i zamykamy kopalnie >>W Brzeszczach jest tak samo. Lokalne władze od zawsze idą na rękę miejscowej kopalni, z której utrzymuje się spora część mieszkańców. Kiedy pojawił się plan budowy – bardzo potrzebnej Brzeszczom i całej ziemi oświęcimskiej! – drogi ekspresowej S1, samorządowcy zapytali w pierwszym rzędzie władze kopalni, jak ich zdaniem winna przebiegać trasa, by nie szkodzić fedrowaniu. Dopiero potem zaopiniowały pozytywnie dwa warianty drogi. I cisza. Aż tu nagle wiosną, jak grom z jasnego nieba, spada na miasteczko wieść o „restrukturyzacji i alokacji”. Idzie za nią plotka: chcą zamknąć kopalnię! I kolejna: wszystko przez S1! Kto jest winny? Burmistrz! I tu „drobiazg”: droga nie jest inwestycją gminy, tylko państwowej GDDKiA. Pani burmistrz jedynie zaopiniowała jej przebieg, a gdy pojawiły się wątpliwości i plotki – wraz z całą radą wycofała owe opinie. Mimo to jest „winna”.
15 lat temu w Małopolsce fedrowały trzy kopalnie: Siersza w Trzebini, Janina w Libiążu i Brzeszcze. Janina ocalała, bo weszła w skład koncernu energetycznego wraz z Elektrownią Jaworzno III (Tauron). Sierszę zamknięto w latach 90., choć wydawało się to absurdem: za płotem pracuje elektrownia o tej samej nazwie. Okazało się jednak, że koszty wydobycia w Sierszy są tak wysokie, iż nawet węgiel zza Uralu czy z RPA jest tańszy. Teraz to samo spotyka Brzeszcze.
Szyby wybite w urzędzie gminy tego nie zmienią.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?