MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków ma szansę stać się ideopolis

Redakcja
Prof. Jacek Purchla Historyk sztuki i ekonomista. Od wielu lat prowadzi badania nad rozwojem miast. Jest szefem Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej oraz Zakładu Dziedzictwa Kulturowego i Studiów Miejskich UNESCO Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Kieruje też Katedrą Dziedzictwa Europejskiego w Instytucie Europeistyki UJ. Założyciel i dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. FOT. ARCHIWUM
Prof. Jacek Purchla Historyk sztuki i ekonomista. Od wielu lat prowadzi badania nad rozwojem miast. Jest szefem Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej oraz Zakładu Dziedzictwa Kulturowego i Studiów Miejskich UNESCO Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Kieruje też Katedrą Dziedzictwa Europejskiego w Instytucie Europeistyki UJ. Założyciel i dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. FOT. ARCHIWUM
Uniwersytety są dziś katalizatorami rozwoju lokalnego. Bo szczególną ich rolą jest generowanie nowych wartości. To absolutnie kluczowe instytucje kreatywnej gospodarki.

Prof. Jacek Purchla Historyk sztuki i ekonomista. Od wielu lat prowadzi badania nad rozwojem miast. Jest szefem Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej oraz Zakładu Dziedzictwa Kulturowego i Studiów Miejskich UNESCO Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Kieruje też Katedrą Dziedzictwa Europejskiego w Instytucie Europeistyki UJ. Założyciel i dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. FOT. ARCHIWUM

Prof. Jacek Purchla

Pytanie zadane przez redakcję "Dziennika Polskiego" o wizję rozwoju Krakowa jest niewątpliwie pytaniem na czasie. Nasze miasto dramatycznie potrzebuje dziś wizji rozwojowej. Rozumiem więc, że nie o prognozę, lecz o wizję właśnie chodzi.

Jaki ma być Kraków za 13 lat? Rozpoczynamy wielką dyskusję o wizji rozwoju naszego miasta >>

Zakreślony przez redakcję horyzont roku 2025 nie jest przy tym perspektywą zbyt odległą. A jednak. W roku 1912 Kraków był zaledwie miastem powiatowym na peryferiach monarchii Habsburgów, duszącym się w kleszczach austriackiej twierdzy. Trudno było wówczas zgadnąć, że w roku 1925 będzie jednym z najważniejszych ośrodków cywilizacyjnych II Rzeczpospolitej, a forteczne wały zamienią się w reprezentacyjne Aleje Trzech Wieszczów, symbol metropolitalnych ambicji dawnej stolicy Polski.

Podobnie w roku 1812 mieszkańcy podupadłego i sprowincjonalizowanego Krakowa nie mogli przewidzieć, że kilkanaście lat później będą obywatelami dobrze prosperującego Wolnego Miasta, którego wizytówką staną się Plantacje obiegające śródmieście i dominujący nad miastem kopiec Kościuszki. Przypominam te znane fakty, aby uświadomić - również sobie - ścisłą zależność losów miasta od polityki. Współczesna wizja rozwoju Krakowa nie może więc ignorować politycznych imponderabiliów. A sama wizja nie ma sensu bez diagnozy aktualnego położenia naszego miasta na mapie Polski i Europy.

Krakowowi nie można dziś odmówić znamion sukcesu. Patrząc bowiem na miasto - jako na: proces; zasób; potencjał; funkcję, trzeba nie tylko dostrzec szybką zmianę modelu i mechanizmów wzrostu, ale i wykorzystanie przez Kraków po roku 1989 momentu historycznego jako szansy na istotną zmianę prorozwojową.

Sukces Krakowa to m.in. jego niezwykła atmosfera, siła jego marki i wysoka rozpoznawalność miasta, to atrakcyjność turystyczna i potencjał akademicki. W ciągu ostatniego stulecia Kraków wyrósł na jedyne tak wielkie centrum uniwersyteckie pomiędzy Warszawą, Berlinem, Pragą, Wiedniem, Bratysławą, Budapesztem i Kijowem, które nie wypełnia funkcji stolicy państwa. Kraków to dzisiaj 15 proc. całego potencjału naukowego Polski (a więc potencjał nieomal równy znacznie większej Warszawie). Funkcja ta nie tylko w istotny sposób determinuje przestrzeń miasta, ale przesądza o jego charakterze i pozycji w sieci osadniczej Europy Środkowej. O metropolitalności Krakowa decyduje więc dzisiaj nie jego znaczenie polityczne, a funkcja uniwersytecka.

Kraków w ostatnim czasie wypiękniał, a równocześnie coraz mocniej czujemy, że potrzebuje oddechu, że dusi się w gorsecie złego prawa, które - wraz z wulgarnym centralizmem - osłabia jego potencjał rozwojowy.

Czy Polska ma dzisiaj pomysł na Kraków?

Kwestii tej nie można oderwać od szerszego kontekstu i pytania, czy Polska ma dzisiaj politykę wobec wielkich miast? Jestem przekonany, iż takiej polityki, która wzmacniałaby metropolitalne funkcje Krakowa, Wrocławia, Poznania czy Gdańska i lepiej wykorzystywała ich potencjał dzisiaj nie mamy.
Polska jest krajem unitarnym. Niszczy to policentryczną tradycję, opartą na sieci kilku silnych metropolii, na rzecz Warszawy. Innymi słowy powiększa się dystans pomiędzy stolicą a pozostałymi "wielkimi miastami". Z punktu widzenia rozwojowych interesów Polski to zjawisko negatywne. Jego syndromem jest "centralizm", występujący w tak newralgicznych dla sukcesu metropolitalnego obszarach jak np.: bankowość, media publiczne czy rozwój lotnisk.

Nieufność i wręcz obawa przed zrzeczeniem się przez administrację rządową swoich kompetencji do dziś widoczna jest w strukturze budżetów naszych samorządów. W "miękkim" systemie centralnego rozdawnictwa samorząd miejski pozbawiony jest skutecznych instrumentów budowania siły metropolitalnej ośrodka.

Los miasta uzależniony jest więc dzisiaj w dużej mierze od "warszawskiego rozdzielnika". To patologia, którą w przypadku Krakowa pogłębia nieskuteczność lobbingu lokalnej klasy politycznej, bo z definicji lobbystą nie jest w tym systemie niezależny burmistrz spoza układu władzy w Warszawie. Kompromitującym przykładem nieskuteczności krakowskich polityków jest ostatnio (zwłaszcza na tle Warszawy, Łodzi, Gdańska, Wrocławia czy Poznania) niewywiązywanie się przez państwo polskie z zobowiązań podjętych wobec miasta w kwestii budowy drogi S 7 na odcinku krakowskim. Wyjazd z drugiego miasta Polski do stolicy niewiele różni się dziś od drogi, którą przed stu laty Józef Piłsudski wyruszał ze swoimi strzelcami na Kielce.

Przykładów osłabiania potencjału rozwojowego Krakowa poprzez polityki sektorowe prowadzone przez scentralizowane państwo jest wiele. To np. agonia telewizji regionalnej, niedorozwój lotniska zarządzanego przez spółkę kontrolowaną przez port lotniczy na Okęciu..., to chaotyczna defortyfikacja i demilitaryzacja prowadzona w pogoni za doraźnym zyskiem przez MON ze szkodą dla miasta, to przerwanie ciągłości planistycznej, czy załatwianie zobowiązań Skarbu Państwa wobec Kościoła kosztem i za plecami gminy! Przy takiej polityce państwa Kraków traci konkurencyjność, a los miasta staje się funkcją klientelizmu politycznego.

Przyszłość Krakowa zależy dziś przy tym od zbyt wielu aktorów. Bo obok samorządu gminnego i "Polski resortowej", mamy m.in.: wojewodę, samorząd regionalny i samorządy gmin Kraków otaczających, czy PKP.

Słabnie też tradycyjna funkcja "serca Polski" i to nie tylko dlatego, że w ostatnim czasie dziedzictwo Krakowa znów nabrało wymiaru europejskiego. Wawel - święta góra Polaków - stał się po katastrofie smoleńskiej elementem dzielącym, a nie integrującym. To dzisiaj kłopotliwe dziedzictwo. Ominięcie w maju br. przez norweską parę królewską katedry na Wawelu to nie przypadek, ale precedens, którego w Krakowie nie zauważono...

Turystycznej internacjonalizacji Krakowa paradoksalnie towarzyszy dzisiaj jego wyraźna marginalizacja w polityce państwa. Jest po roku 1998 jednym z szesnastu miast wojewódzkich, a nie drugą metropolią kraju. Widać wyraźnie, iż Polska nie ma pomysłu na Kraków, a skoro tak, to tym bardziej Kraków powinien mieć pomysł na siebie.
Rozmowę o wizji Krakowa zacząłbym więc od koniecznych zmian ustrojowych. Samorząd gminny nie może być sprowadzony do roli administratora. Rozwój milionowej metropolii musi zostać oparty na dobrym prawie. To ono było fundamentem prosperity naszego miasta i po roku 1257, i po roku 1866, a silny swymi kompetencjami samorząd stał się skutecznym kreatorem rozwoju Krakowa. Myślę, iż środowisko krakowskie stać na rozpoczęcie ogólnopolskiej debaty nad ustrojem największych naszych miast.

Wizja Krakowa to dziś nie tylko pytanie o miejsce Krakowa w Polsce, ale i w Europie, a zwłaszcza w Europie Środkowej. Jest polską racją stanu wzmacniać pozycję Krakowa jako naszego okna na ten region, co łączy się z dostępnością komunikacyjną miasta. W tej kwestii jestem optymistą. Unia Europejska i jej polityka spójności winna zagwarantować Krakowowi nie tylko dalszy szybki rozwój połączeń lotniczych, ale i sieci autostrad i szybkich połączeń kolejowych Krakowa z Warszawą, Berlinem, Pragą, Wiedniem i Budapesztem.

Pytania o Kraków 2025 to pytania o jego potencjał demograficzny i strukturę ludnościową, model funkcjonalny, kształt przestrzenny, relację z regionem, ale i pytanie o cele strategiczne rozwoju. Jest rzeczą oczywistą, że wśród celów, jakie musi stawiać sobie każdy samorząd, są: poprawa infrastruktury i konkurencyjności oraz poprawa jakości życia mieszkańców.

Katalog spraw do rozwiązania jest w tym zakresie długi i dobrze znany. To m.in.: porządkowanie układu komunikacyjnego, w tym: ring autostradowy, III obwodnica z tunelem pod kopcem Kościuszki, droga na lotnisko, budowa metra, bulwary i kanał ulgi czy rewitalizacja zasobów z wieku XIX, wreszcie ikony współczesnej architektury, których Kraków dziś nie posiada. Nie do wymiaru przestrzennego sprowadzałbym jednak dyskusję nad wizją Krakowa.

Wizja to dla mnie przede wszystkim pytanie o miejsce Krakowa w sieci osadniczej Europy i naturę zmiany, jaką miasto musi przejść być zwiększyć swoją konkurencyjność. Bo miasto to przede wszystkim żywy organizm. Miarą jego rozwoju jest szybkość i złożoność zmiany jaką przechodzi. Czy więc jesteśmy przygotowani w Krakowie do zderzenia się z trendami globalnymi, które w roku 2025 mogą np. oznaczać meczet na placu Na Stawach?

Wielkie miasta wyróżniają się dziś bowiem dwiema cechami charakterystycznymi: tolerowaniem "obcych" i brakiem tolerancji dla przeciętności. Tylko niektóre z nich stają się jednak inkubatorami nowych wartości intelektualnych.

Poziom kreatywności miasta zależy od splotu czynników politycznych i ekonomicznych. Zasadniczą rolę odgrywa tu kompleks funkcji kulturowych, edukacyjnych, badawczych, informacyjnych. Kumulacja siły tych funkcji daje efekt synergii i stanowi warunek konieczny dla wyzwolenia kreatywności i innowacyjności. W tym też upatruję fundament dla budowania nowej wizji Krakowa.

Miasto, obok klimatu dla biznesu, musi bowiem posiadać klimat dla ludzi, czy też klimat dla kreatywności. Już Baruch Spinoza, sławiąc rozkwit swego rodzinnego Amsterdamu - stolicy świata zachodniego w wieku XVII - wymienia w "Tractatus Politicus Theologicus": wolność, tolerancję, swobodę handlu i etykę w biznesie jako fundamenty spektakularnego sukcesu holenderskiej metropolii. Miasta sukcesu muszą więc i dzisiaj posiadać "otwartość na różnorodność".
 

Patrząc na Kraków można zaryzykować tezę, że reforma administracyjna roku 1998 nie wzmocniła potencjału klasy kreatywnej pod Wawelem. Kraków jest dzisiaj rozpoznawalnym w Europie miastem biesiadnym, staje się miastem spotkań, ale czy jest miastem kreatywnym?

Jestem przekonany, iż Kraków ma dziś szansę stać się ideopolis - miastem generującym nowe idee i znajdującym się w sercu regionu uczącego się. To uniwersytety są katalizatorami rozwoju lokalnego. Bo szczególną ich rolą jest generowanie nowych wartości. Uniwersytet jest więc absolutnie kluczową instytucją kreatywnej gospodarki. To uczelnie wyższe stają się dzisiaj elementem przewagi konkurencyjnej miast i regionów oraz narzędziem ich pozycjonowania. Zaś wyzwaniem dla naszych uniwersytetów staje się niewątpliwie gra z otoczeniem, w której szczególną rolę odgrywać muszą partnerskie relacje z samorządem miasta i regionu. Na tym też trzeba opierać nową wizję rozwoju Krakowa.

KRAKÓW 2025. ROZPOCZYNAMY DEBATĘ O WIZJI ROZWOJU NASZEGO MIASTA

Jak Kraków powinien wyglądać za 13 lat? Co ma być siłą napędową jego rozwoju? Jakich inwestycji nam brakuje? W jaki sposób rozwiązać problemy nękające dziś mieszkańców?

Nad odpowiedzią na te pytania będą zastanawiać się eksperci zaproszeni do dyskusji przez redakcję "Dziennika Polskiego" . Na naszych łamach będą dyskutować znawcy architektury, specjaliści od spraw transportu i ekologii. Swoimi refleksjami podzielą się ludzie kultury i przedstawiciele branży turystycznej. Naszą debatę rozpoczyna prof. Jacek Purchla, od lat prowadzący badania nad rozwojem miast. Jutro dołączy do niej Piotr Gajewski, szef krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, a w środę - prof. Antoni Tajduś, rektor AGH.

wyślij do nas list: al. Pokoju 3, 31-548 Kraków z dopiskiem Kraków 2025 wyślij do e-mail:[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski