Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet nie pamiętam, co mówił do mnie Wojtek Szczęsny

Redakcja
Rozmowa z PRZEMYSŁAWEM TYTONIEM, bramkarzem reprezentacji Polski, naszym bohaterem meczu otwarcia mistrzostw Europy.

- Obronił Pan rzut karny, więc z Pańskiej perspektywy był to chyba udany mecz?

- Szczerze mówiąc, aż tak bardzo na tym mi nie zależy, żebym to akurat ja zbierał dobre noty. Najważniejszy jest zespół. Biorąc pod uwagę to, co działo się w drugiej połowie, musimy szanować ten jeden punkt, choć oczywiście naszym celem było zwycięstwo.

- Gdy wszedł Pan na boisko, to od razu podbiegł Pan do piłki i wziął ją w ręce. Chciał Pan w ten sposób zdekoncentrować Karagounisa?

- Nie, nie chodziło mi o to, żeby go dekoncentrować. Chciałem po prostu dotknąć piłkę, poczuć ją. Tylko dlatego to zrobiłem. Na tym stadionie jest bardzo sucho, więc to było ważne, żeby właśnie dotknąć piłkę.

- Gdy wchodził Pan na boisko, Wojciech Szczęsny coś do Pana powiedział. Jakie to były słowa?

- Szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam, co Wojtek do mnie mówił. To działo się tak szybko. Wiem, że coś powiedział, ale co dokładnie, nie wiem. Był to jednak na pewno miły gest z jego strony. W ten sposób pokazał, że jesteśmy w jednej drużynie i walczymy razem o jak najlepszy wynik.

- A trener Franciszek Smuda, co powiedział do Pana przed wejściem na boisko?

- Że obronię tego karnego.

- Od początku wiedział Pan, że rzuci się Pan akurat w ten róg bramki?

- Proszę wybaczyć, ale to akurat będzie moja tajemnica.

- Jak określiłby Pan szanse na wyjście z grupy po tym remisie?

- Szanse na to ciągle są.

- Ale Pańskim zdaniem po takim wyniku jesteście bliżej celu czy dalej?

- Na pewno gdybyśmy wygrali z Grecją, moglibyśmy powiedzieć, że jesteśmy bliżej wyjścia z grupy. Tak jak jednak mówiłem wcześniej, trzeba szanować ten punkt. Grecy nie są przecież złą drużyną. Pokazali to w meczu z nami. Mimo braku jednego zawodnika potra- fili nam strzelić bramkę. Teraz pozostaje nam już tylko myśleć o następnym meczu.

- Dlaczego Pana zdaniem Grecy byli groźniejsi, gdy grali w dziesiątkę?

- Myślę, że ta czerwona kartka mocno im weszła na ambicję. Widziałem, jak gestykulowali, jak nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra. Nie spodobało im się, że sędzia wyrzucił im jednego zawodnika. Obudziła się w nich wtedy grecka, gorąca natura.

- W meczu z Rosją zagra Pan od początku. Przygotowania do tego spotkania będą zatem różnić się od spotkania z Grecją?

- Nie. Zawsze przygotowuję się w ten sam sposób, bo zawsze trzeba być gotowym do gry. Zawsze. Ten mecz pokazał to dobitnie.

Rozmawiał

Bartosz Karcz, Warszawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski