Przedstawiciele Klubu Sportowego „Wróblowianka” chcieliby przeznaczyć prawie 30 arów nieużytkowanego terenu za stadionem na wielki plac zabaw z siłownią na powietrzu (także dla niepełnosprawnych), torami jazdy dla rolkarzy oraz park.
- To byłoby fantastyczne zagospodarowanie leżącego odłogiem terenu w środku osiedla - przekonuje Bogdan Przywała prezes KS „Wróblowianka”. - Mogłoby z niego korzystać ze cztery tysiące mieszkańców.
Za inwestycją w tym miejscu opowiadają się nie tylko działacze klubu, ale także mieszkańcy i kilku radnych dzielnicy.
Wydział Kształtowania Środowiska krakowskiego magistratu inwestycji nie wyklucza, zauważa jednak, że to teren dość problematyczny. Został pozostawiony w stanie naturalnym, celem spełniania roli „naturalnego zbiornika retencyjnego” dla wód powodziowych. Zagospodarowanie terenu nie może więc prowadzić do zmiany jego ukształtowania. Przy projektowaniu ogródka należy wziąć pod uwagę naturalne uwarunkowania terenowe i fakt okresowego gromadzenia się na tym obszarze wód.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu dodają, w piśmie przesłanym do Rady Dzielnicy X, że koszty przygotowania terenu pod inwestycję (z uwzględnieniem części drogowej, oświetlenia, zieleni, elementów architektury, regulacji potoku i odwodnienia) wahałyby się w przedziale od 600 tys. zł do 2 mln zł.
- Przygotowanie gruntu pod plac zabaw bierzemy na siebie, a to najdroższa część inwestycji - zapewnia prezes klubu sportowego.
Tymczasem Rada Dzielnicy X, przestraszona kosztami przygotowania podmokłego terenu do takiej inwestycji, wskazała inny teren na ogródek jordanowski: 14-arowy plac między ulicą Mirtową i Bochnaka przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 35. Zgoda dyrektora szkoły już jest.
Radna Jadwiga Szarek wyjaśnia: - Musieliśmy poszukać innego, mniej problematycznego terenu na ogródek jordanowski, gdyż z „Wróblowianki” nie otrzymaliśmy żadnych konkretów.Rada Dzielnicy przeznaczyła na ogródek 97 350 zł , ale trzeba je wykorzystać w 2016 roku, czas leci. Nie możemy sobie pozwolić na stratę tych pieniędzy. Lepiej mieć mniejszy ogródek niż nic - wyjaśnia. Dokładnie to samo mówi Maciej Nazimek, przewodniczący „dziesiątki”. - Od działaczy klubu dostawaliśmy tylko puste obietnice - zauważa. - Od 12 miesięcy czekaliśmy na konkrety i nic.W końcu musieliśmy podjąć uchwałę.
- To nieporozumienie - ripostuje Artur Markiewicz radny X z Wróblowic. - Przecież Klub Sportowy jest poważnym partnerem, jak obiecał, że teren przygotuje, to przygotuje. Musimy mieć jednak decyzję, że ogródek tu właśnie powstanie i Rada Dzielnicy zrobi dokumentację.
Radny obiecał, że w tej sytuacji wraz z Klubem przygotuje oświadczenie. Jest jednak przekonany, że to i tak nic nie da: - Przez 6 miesięcy prosiłem o zorganizowanie komisji ochrony środowiska na terenie inwestycji i się nie doczekałem.
Ryszard Karcz mieszkaniec Wróblowic zauważa, że budowa małego ogródka jordanowskiego przy szkole to wyrzucenie pieniędzy w błoto. - To także teren problematyczny, obsadzony 100-letnimi dębami. Jest oddalony od osiedla. Które dzieci po szkole będą chciały tutaj wracać, by odpocząć? Teren za stadionem byłby optymalny.
Tak samo uważa radny dzielnicy i miasta Józef Jałocha. - Mieszkańcy zyskaliby więcej gdyby ogródek powstał za stadionem. Uważam, że to kwestia dobrej woli - zaznacza.
Do sprawy wrócimy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
