Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płakali kibice, rodzina i trener Zbigniew Klęk

Jacek Żukowski
Zbigniew Klęk odkrył Majkę i namówił do kolarstwa
Zbigniew Klęk odkrył Majkę i namówił do kolarstwa FOT. ANDRZEJ WIŚNIEWSKI
Kolarstwo. Krakowski Rynek oszalał. Nie było chyba na nim osoby, która nie wiedziałaby, kto to jest Rafał Majka. A jeszcze rok temu był mało znanym zawodnikiem.

Zanim świat usłyszał o nim po kapitalnym starcie w Giro d’Italia (7. miejsce) tylko fachowcy i najbardziej zagorzali kibice znali to nazwisko.

Starsi i dzieci trzymali w ręku transparenty – „Majka jedzie jak bajka”, nie brakowało rysunków z głową kolarza i tułowiem pszczółki Mai.

Z niepokojem, ale też i z nadzieją startu syna oczekiwała rodzina kolarza – rodzice, siostry, narzeczona i grono znajomych.

– W ubiegłym roku Rafał już zapowiedział, jak schodził z podium po dekoracji dla najlepszego Polaka, że wygra ten wyścig – mówi tata Rafała, pan Piotr. – Jest pięknie! Rafał wygrał dwa górskie etapy, a w czasówce obronił się. Jednak niosła go ta żółta koszuleczka! Kibice pomagali, więc Rafał szedł jak burza. Nie miałem wątpliwości, że będzie dobrze. Jak syn jechał we Francji, to sobie dobrze rozpracowaliśmy te etapy. Mówił, że „noga podaje”, wiedziałem, że jego forma idzie do góry. Byłem więc przekonany, że i w Tour de Pologne będzie dobrze. Chodziło o to, by przetrzymać płaskie etapy. Znakomicie wieźli go koledzy z grupy Tinkoff-Saxo. W tym sezonie ma naprawdę bardzo dobrą drużynę, bez porównania lepszą niż przed rokiem.

Jednym ze szczęśliwszych ludzi na Rynku Gł. był ten, który wynalazł Rafała dla kolarstwa – trener Zbigniew Klęk. To on wyszukał go w Zegarto­wicach i zachęcił do uprawiania kolarstwa w Krakusie BBC Czaja Swo­szowice. Gdy tylko Majka wpadł na metę, od razu wpadł w objęcia swego trenera.

– Dla takich chwil warto pracować – mówi Zbigniew Klęk. – Zawsze wierzyłem w Rafała, bo ma ogromny talent. Mam satysfakcję, że praca nie poszła na marne. To mi przede wszystkim zostaje, bo nasza robota nie jest doceniana przez władze miasta. Od lat borykamy się z trudnościami finansowymi. Kocham kolarstwo i pewnie dlatego się tym zajmuję, na przekór wszystkiemu.

Klęk miał w peletonie także drugiego wychowanka z Krakusa – Tomasza Marczyń­skiego, jeżdżącego w barwach CCC Polsat Polkowice. On ukończył ściganie na 42. miejscu, ze stratą 12.50 min do swego byłego kolegi z Krakusa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski