Plan ochronny dla Łobzowa już po tym, jak powstało blokowisko

Obszar w Krowodrzy między ulicami Wrocławską, Odrowąża i Składową jest bardzo atrakcyjny dla deweloperów. W ostatnich latach mocno go zabudowali blokami. Mieszkańcy skarżą się, że w związku z tym przybyło aut, tworzą się korki, brakuje terenów zielonych. Dopiero teraz jest szansa na wprowadzenie planu zagospodarowania przestrzennego (powstaje od października 2014 r.), który chroniłby ten teren przed dalszą chaotyczną i wysoką zabudową, choć pozostało już niewiele miejsc do obrony. Radni miejscy spierają się jednak w sprawie dokumentu, jaki przygotowali dla tego obszaru miejscy planiści. Wczoraj odbyła się burzliwa dyskusja podczas sesji Rady Miasta.

- Nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której ktoś dostaje „wuzetkę” na budowę bloków na terenach przemysłowych z wieczystym użytkowaniem, a później plan to sankcjonuje. To jest skandal. Kto za tym stoi? - mówił Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa (RMK), wiceprzewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego RMK.

Zwracał uwagę, że prezydent i radni nie mogą tolerować tego, że zyskują inwestorzy, którzy zarabiają na tym, iż pozyskują tańszy teren przemysłowy i na nim budują. Miasto nic z tego nie ma, oprócz wysokiej zabudowy i problemów komunikacyjnych.

Radny Pietrus wskazywał głównie dawne tereny przedsiębiorstwa WSK. A jednym z inwestorów związanych z przedsięwzięciami budowlanymi przy ul. Wrocławskiej jest firma KCI. W jej radzie nadzorczej zasiada Bogusław Kośmider, przewodniczący RMK.

Radny Kośmider zastrzega, że w żaden sposób nie wpływał na losy planu. - Inwestycja KCI była realizowana kilka lat temu. KCI nie ma tam już nieruchomości, zostały sprzedane. A ja nie jestem w komisji planowania. Nie zajmowałem się tym - wyjaśnił radny Kośmider.

Radni PiS byli wczoraj za uwzględnieniem trzech uwag do planu dla Łobzowa dotyczących obniżenia planowanej zabudowy na tym obszarze i zwiększenia terenów zielonych. Mający większość radni PO i z prezydenckiego klubu „Przyjazny Kraków” byli za odrzuceniem uwag, aby plan można było uchwalić już za dwa tygodnie. Uwzględnienie uwag oznaczałoby kilkumiesięczne opóźnienie. - Bez tego planu ten teren zostanie jeszcze bardziej zabudowany - podkreślał radny Grzegorz Stawowy (PO), przewodniczący Komisji Planowania RMK.

Przypomniał, że dzięki planowi zostanie zarezerwowany teren na proponowany przez niego park między ulicami Łokietka, Oboźną i Składową o powierzchni 1,7 ha. Dokument zakłada też przedłużenie al. Kijowskiej do nasypu kolejowego, a także wybudowanie nowej drogi wzdłuż wspomnianego nasypu wraz z węzłem u zbiegu ulic Poznańskiej i Łokietka. - Bez planu nie będzie parku i dróg, które pomogą w rozwiązaniu problemów komunikacyjnych w tym rejonie. Będą kolejne bloki - zaznaczał radny Stawowy.

Zwracał też uwagę, że obecnie w oparciu o „wuzetki” można tam budować bloki o wysokości ok. 30 m, a plan określa na większości terenu maksymalnie 22 m. Zdaniem radnego Stawowego plan powinien być już uchwalony jesienią ubiegłego roku, ale prezydent dopiero teraz poddał go pod obrady RMK.

- Mieszkańcy aktywnie uczestniczą w tworzeniu planu. Dopiero po drugim jego wyłożeniu niektórzy przypomnieli sobie, że mogą złożyć uwagi do planu. Prezydent częściowo kilka z nich uwzględnił i była __konieczność trzeciego wyłożenia dokumentu - tłumaczyła Bożena Kaczmarska-Michniak, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Krakowa.

Mówimy po krakosku (odc. 6). "Łapsztos?"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto