MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plan został wykonany

Redakcja
Mariusz Piskorek (z lewej) trafia wiosną w każdym meczu dla Niwy i ma już na koncie pięć goli FOT. JERZY ZABORSKI
Mariusz Piskorek (z lewej) trafia wiosną w każdym meczu dla Niwy i ma już na koncie pięć goli FOT. JERZY ZABORSKI
Niwa Nowa Wieś po raz drugi z rzędu wygrała przed własną widownią, tym razem z zamykającą stawkę Zieleńczanką 1:0 (0:0), a zwycięskiego gola - zgodnie z tradycją wiosny - zdobył Mariusz Piskorek.

Mariusz Piskorek (z lewej) trafia wiosną w każdym meczu dla Niwy i ma już na koncie pięć goli FOT. JERZY ZABORSKI

IV LIGA. Niwa Nowa Wieś w pełni wykorzystała atut własnego boiska, odnosząc dwa zwycięstwa, kolejno nad Przeciszovią i Zieleńczanką po 1:0

W Niwie z nadziejami oczekiwano meczów na własnym boisku. - Skoro z dwóch wyjazdów przywieźliśmy tylko punkt, remisując w Makowie Podhalańskim 1:1 i przegrywając w Nowej Hucie 2:4, nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko dwa razy wygrać na własnym obiekcie - mówi Andrzej Tomala, trener Niwy. - Dokonaliśmy tego w identycznych rozmiarach, bo z Przeciszovią także wygraliśmy 1:0, ale tyle wystarczy do wzięcia pełnej puli. Oczywiście, niedosyt pozostał po liczbie zmarnowanych pozycji, ale w naszej sytuacji, kiedy walczymy o utrzymanie, nie liczy się styl, tylko wynik. Może w przyszłości przyjdzie pora na strzeleckie fajerwerki. Lepiej wygrywać skromnie, ale regularnie, niż wysoko od wielkiego święta.

Andrzej Tomala obawiał się potyczki z Zieleńczanką, choć zaliczana jest do ligowych outsiderów. - Zdawałem sobie sprawę z tego, że po jej porażce z Halniakiem 0:4 moim chłopcom mogło się wydawać, że mecz sam się jakoś ułoży - tłumaczy trener Niwy. - Tymczasem Zieleńczanka poprzednio wysoko przegrała, bo kończyła mecz w "dziewiątkę". Nam postawiła trudne wymagania, prezentując agresywny styl gry.

Tradycyjnie o losach meczu przesądził Mariusz Piskorek. Była to jego piąta bramka w czwartym meczu. - Może tym razem zagrał nieco słabiej niż wcześniej z Przeciszovią, ale to się nie liczy. Ważne, że znalazł się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu przed bramką rywali, żeby skończyć akcję - śmieje się Andrzej Tomala. - Spokojnie czekamy, aż odblokuje się Przemysław Dudzic. Kiedy to się stanie, uderzymy na rywali z podwójną siłą, chyba że wtedy dla odmiany przestanie strzelać Mariusz Piskorek. Jednak nie martwmy się na wyrost.

Bardzo dobre spotkanie w bramce Niwy zaliczył junior Artur Kuźma. - Godnie zastąpił doświadczonego Jacka Felscha, którego z gry wyłączyła kontuzja. Nie jest jednak nowicjuszem w seniorskim towarzystwie - przypomina Tomala.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski