Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po aferze - Miejski Zakład Administracyjny do likwidacji

Redakcja
LIBIĄŻ. Regionalna Izba Obrachunkowa zakończyła kontrolę w Miejskim Zespole Administracyjnym po tym, jak z kasy urzędu zginęło ponad 140 tysięcy złotych. Kontrolerzy wykryli szereg nieprawidłowości.

Pięć pracownic MZA straciło pracę po tym, jak z kasy urzędu zniknęło 140 tysięcy złotych. Prokuratura nadal bada, czy szefowa MZA, główna księgowa i kasjerki przywłaszczyły sobie pieniądze.

Tymczasem Regionalna Izba Kontroli w Krakowie zakończyła śledztwo, wytykając nieprawidłowości w prowadzeniu księgowości i wydając kilkanaście zaleceń pokontrolnych. Po aferze władze Libiąża zamierzają zlikwidować MZA, a pracę, którą się zajmował zespół, przekazać nowym jednostkom.

- Nasi inspektorzy wykryli sporo nieprawidłowości w funkcjonowaniu zespołu oraz obsługiwanych przez niego szkół i przedszkoli. Dotyczą one głównie obiegu dokumentów oraz pieniędzy - przyznaje Mirosław Legutko, rzecznik Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie dodając, że Izba wydała szereg zaleceń pokontrolnych, które przyjęto bez zastrzeżeń.

Chrzanowska Prokuratura Rejonowa nie postawiła jeszcze pracownicom jednostki zarzutów. - Długo czekaliśmy na dokumentację z RIO. Udało się na razie przesłuchać świadków. Teraz powołamy biegłego z zakresu rachunkowości, który wyliczy szkodę - informuje Elżbieta Jopek, wiceszefowa prokuratury dodając, że przy kwocie 140 tysięcy złotych - jeśli okaże się, że przywłaszczyły pieniądze - kobietom grozi kara nawet do pięciu lat więzienia.

Jarosław Łabęcki, wiceburmistrz Libiąża przyznaje, ze afera finansowa w MZA była bolesną nauczką, że nadmierne zaufanie nie popłaca.

- Nigdy nie spodziewałbym się, że wieloletnie pracownice mogą kraść pieniądze - zaznacza dodając, że pracuje nad wprowadzeniem poważnych zmian. - Miejski Zespół Administracyjny już nie będzie funkcjonował, jak dotychczas. Zamierzamy go całkowicie przekształcić, a zmiany wprowadzić w I kwartale tego roku - zdradza Łabęcki. Zacznie od oświaty, która będzie odtąd pod skrzydłami magistratu. Ma być podobnie, jak w sąsiednim Chrzanowie.

- Około 25 osób, które aktualnie pracują w MZA, pozostanie na etatach, jednak już nie w jego strukturach, a w innych jednostkach, które przejmą jego zadania - tłumaczy wiceszef libiąskiej gminy zapewniając, że wyciągnął wnioski na przyszłość. - Na pewno zmniejszyło się u mnie zaufanie do pracowników - przyznaje z przykrością.

Libiążanie liczą, że osoby, które okradały urząd, a tym samym podatników, zostaną ukarane. Cieszą się, że burmistrz zdecydował się na zwolnienie osób podejrzanych o malwersację, nawet jeśli nie mają jeszcze oficjalnych prokuratorskich zarzutów.

- Oby ta nauczka wpłynęła na lepszą, skuteczniejszą kontrolę wszystkich urzędników i dyrektorów szkół - mówi Mar-lena Lęgowska z Libiąża przypominając, że rolą burmistrza jest także patrzenie na ręce swych podwładnych.

Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski