Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po beznadziejnej grze "Pasy" wróciły do strefy spadkowej

Redakcja
Z jednej strony siła, z drugiej bezsilność: Costa Nhamoinesu i Sebastian Szałachowski Fot. Michał Klag
Z jednej strony siła, z drugiej bezsilność: Costa Nhamoinesu i Sebastian Szałachowski Fot. Michał Klag
EKSTRAKLASA PIŁKARSKA. Krakowianie ulegli u siebie ostatniej do wczoraj drużynie w tabeli

Z jednej strony siła, z drugiej bezsilność: Costa Nhamoinesu i Sebastian Szałachowski Fot. Michał Klag

CRACOVIA - ZAGŁĘBIE LUBIN 0-2 (0-0)

0-1 Lira 50, 0-2 Sloboda 90+4.

Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok) oraz Konrad Sapela i Radosław Siejka (obaj Łódź). Żółte kartki: Szałachowski (69, faul na Widanowie), Kosanović (85, faul na Pawłowskim) - Widanow (37, faul na Strunie). Widzów 8234.

Cracovia: Kaczmarek - Żytko, Hosek, Kosanović, Suart - Struna, Szeliga (62 Matulevicius), Boljević - Szałachowski (79 Bartczak), Ntibazonkiza (54 Visnakovs) - Van der Biezen.

Zagłębie: Ptak - Widanow, Banaś, Horvath, Costa - Rachwał (83 Wilczek), Bilek - S. Pawłowski (90+3 Sloboda), Hanzel, Lira - Sernas (89 Traore).

- Ta drużyna, która pierwsza opanuje nerwy, opanuje stres, osiągnie przewagę. Liczę, że będziemy to my - miał nadzieję Dariusz Pasieka. Jego życzenia się nie zrealizowały, bo pojedynek z najgorszym do tej pory zespołem ekstraklasy, rywalem w walce o utrzymanie, jego podopieczni rozpoczęli tak samo źle, jak zaczynali poprzednie spotkania z Lechią i Jagiellonią. Tym razem jednak fatalnie grali już przez cały mecz. I wrócili po nim do strefy spadkowej.

Kontuzja wykluczyła z gry nie tylko Arkadiusza Radomskiego - co było pewne od paru dni, ale też Łukasza Nawotczyńskiego. Efekt był taki, że kontrolę nad środkiem boiska przejęli lubinianie (ich trener Pavel Hapal poszedł po rozum do głowy i zamiast jednego wystawił dwóch defensywnych pomocników), a zastępujący Nawotczyńskiego Milos Kosanović już dwoma pierwszymi wykopami zasygnalizował, że ma kiepski dzień. Goście, którzy od początku sezonu zdobyli na wyjazdach 1 punkt, prezentów krakowskiej obrony nie potrafili jednak w I połowie skonsumować. Choć w 12 min pod bramką "Pasów" zrobiło się naprawdę groźnie. Darvydas Sernas przed Wojciechem Kaczmarkiem za późno jednak opanował piłkę, a strzał Eltona Liry zablokował Jan Hosek, ratując tym samym Cracovię.

Gospodarze trochę się ogarnęli, po uszczelnieniu drugiej linii - zbudowanej przecież z trzech ludzi do destrukcji - pod bramką "Pasów" zrobiło się bezpieczniej. Ale z przodu nadal była straszna bryndza. - Na razie nie gramy w piłkę w ogóle - przyznał w przerwie Sławomir Szeliga. W grze ofensywnej Cracovii nie było żadnej myśli. Raz jeden Hesdey Suart dobrą centrą obsłużył Koena ven der Biezena, ale holenderski napastnik główkował tak jak zazwyczaj, czyli nie trafił w cel. Poza tym - zupełny brak gry zespołowej, śladów ćwiczonych schematów. Kwintesencją ataków "Pasów" była ich najlepsza okazja przed przerwą, w 34 min. Gdy Saidi Ntibazonkiza dostał piłkę, nawet nie spojrzał, gdzie są koledzy. Przyjął, podbiegł, kopnął. Z 10 metrów niecelnie.

Pierwsza połowa zakończyła się kolejną udaną interwencją Hoska - najjaśniejszej postaci "Pasów", który tym razem powstrzymał w polu karnym szarżującego Sernasa.

Grę po przerwie miejscowi zaczęli dość żwawo. Jaki był efekt naporu? Kontra Zagłębia, po której Łukasz Hanzel powinien był strzelić na 0-1, i kontra kolejna, w 50 min, po której Elton Lira szansy już nie zmarnował. W bramkowej akcji Sernas ograł Kosanovicia.
- Ja myślę, że z każdym nieprzegranym meczem drużyna się buduje - mówił przed spotkaniem Dariusz Pasieka, zupełnie przecząc temu, co kibice widzieli w obu poprzednich, zremisowanych spotkaniach na własnym boisku. Seria pięciu spotkań bez porażki zaciemniła obraz zespołu, który w tychże pięciu meczach zdołał zdobyć dwa gole i ledwie 7 z 15 punktów. Lubinianie po strzeleniu gola nadal pokazywali, co warta obecna Cracovia, nie pozwalali jej na nic. Pasieka błyskawicznie po stracie gola zastąpił Ntibazonkizę Aleksejsem Visnakovsem, następnie, wprowadzając Deivydasa Matuleviciusa, przeszedł na wariant gry dwoma napastnikami. Litwin w 80 min dobrze podał w polu karnym Van der Biezenowi, ale Csaba Horvath wybił Holendrowi piłkę spod nóg. Sytuacja w zasadzie niegodna opisywania, ale właśnie takie stwarzała wczoraj Cracovia.

"Pasy" w końcówce dobił, w swoim pierwszym kontakcie z piłką, Roman Sloboda. Czy dobił także trenera Pasiekę?

W innym meczu: Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-0 (2-0), Korzym 14, Kiełb 20.

1. Śląsk 19 38 32-18

2. Legia 19 36 33-12

3. Polonia 19 34 22-17

4. Korona 20 34 23-19

5. Ruch 19 33 30-19

6. Podbeskidzie 20 29 17-21

7. Lech 19 28 29-16

8. Wisła 19 28 18-16

9. Widzew 19 28 16-14

10. Górnik 19 24 21-22

11. Jagiellonia 19 23 20-29

12. Bełchatów 19 20 22-21

13. Lechia 19 19 9-16

14. Zagłębie 20 17 19-35

15. Cracovia 20 16 10-22

16. ŁKS Łódź 19 16 12-36

Pozostałe mecze 20. kolejki - sobota: Bełchatów - Polonia (13.30), Legia - ŁKS (15.45), Lechia - Wisła (18); niedziela: Widzew - Śląsk (14.30), Jagiellonia - Ruch (17); poniedziałek: Lech - Górnik (18.30).

Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski