Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bitwie z deszczem

JOL
Woda nie oszczędziła też gminy Kłaj Fot. archiwum
Woda nie oszczędziła też gminy Kłaj Fot. archiwum
POWÓDŹ. Około 400 domów w gminie Kłaj zostało podtopionych podczas ubiegłotygodniowej nocnej ulewy. Najgorsza sytuacja jest w Kłaju, gdzie ratowano ok. 200 domów oraz w Targowisku. Tam woda z potoku Tusznica wdarła się do ponad 150 domów.

Woda nie oszczędziła też gminy Kłaj Fot. archiwum

Kilka z nich jest tak zniszczonych, że by ich lokatorzy mogli tam wrócić, konieczne są duże remonty. Jak informowaliśmy w sobotę, w nocy z czwartku na piątek ewakuowano 15 mieszkańców Targowiska. - Obecnie przebywają oni u rodzin lub sąsiadów. Zapewniliśmy im lokum zastępcze w szkole oraz w sali widowiskowej Urzędu Gminy, a kiedy pogoda się poprawiła, zdecydowali się wrócić do swej miejscowości - mówi wicewójt Kłaja Wiesław Średniawa.

Wczoraj w tym rejonie powiatu wielickiego trwało wypompowywanie wody z piwnic i budynków. W Kłaju i Targowisku oraz w Łężkowicach i Dąbrowie, gdzie podtopionych zostało po kilkanaście domów, pojawiały się specjalne kontenery, do których można wrzucać zniszczone domowe sprzęty itp. Oblegany był też Urząd Gminy, gdzie zbierano od mieszkańców wnioski o powodziowych szkodach. W terenie pracowały komisje oceniające straty zarówno w domach prywatnych, jak i w gminnej infrastrukturze. Tu uszkodzonych zostało kilka dróg, które trzeba było przekopać, by usprawnić przepływ wody oraz elementy sieci kanalizacyjnej (zalanych zostało wiele studzienek).

- W niektórych rejonach naszej gminy jest obecnie krajobraz jak po bitwie. Nieco wojownicze są też nastroje części mieszkańców, którym podtopiło domy, tym bardziej, że na razie wszystko wskazuje na to, iż obiecane przez rząd odszkodowania będą mniejsze niż zapowiadano - komentuje sytuację Wiesław Średniawa. Dodaje: - Rozumiem rozgoryczenie, a czasem i złość osób, które ucierpiały od powodzi. Nie mogę natomiast pojąć bardzo przykrych zdarzeń, do których w ostatnich dniach dochodzi na naszym terenie.

Chodzi o pobicie podczas piątkowej akcji ratowniczej naczelnika OSP w Dąbrowie Mirosława Kołosa, przez mieszkańca Gruszek. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia i policję. Do incydentu doszło, gdy ochotnicy zabezpieczali w Gruszkach lokalną drogę, gdzie pojawiło się osuwisko. - Mężczyźnie, który pobił strażaka chodziło o to, że przy tej drodze rośnie, jak krzyczał: "jego drzewo"... - opowiada wiceszef Kłaja.

W weekend czterech młodych mieszkańców Targowiska wdarło się do strażnicy OSP w Kłaju. Próbowali pobić dyżurującego tam strażaka. Opuścili budynek dopiero wtedy, gdy inni ochotnicy zadzwonili po policję. "Na pożegnanie" obrzucili siedzibę jednostki kamieniami... - Nie mieści mi się w głowie, jak można dopuścić się tego rodzaju czynów wobec ochotników, którzy są bohaterami akcji przeciwpowodziowych - stwierdza Wiesław Średniawa.

(JOL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski