Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po horrorze w Krakowie

Redakcja
Żużlowcy z Nowej Huty, zajmujący w ligowej tabeli ostatnie miejsce z jedną tylko wygraną, nie przestraszyli się jednego z kandydatów do awansu do I ligi. Tarnowianie, którzy nie mogli skorzystać z Michała Makowskiego, Mariana Jirouta i Petra Vandirka (startowali w mistrzostwach Czech), zaprosili na spotkanie Ukraińca Aleksandra Latosińskiego.

Ligowe obrachunki

 Nikt z kibiców Unii Tarnów nie spodziewał się chyba takiej dramaturgii na stadionie w Krakowie, podczas meczu o punkty w II lidze, gdzie rywalem była drużyna Wandy.
 Już przed meczem zrobiło się nerwowo, kiedy w parkingu zapalił się filtr w motocyklu Georgi Petranova. Gdyby nie szybka akcja ratunkowa, mogłoby dojść do nieszczęścia. Nowy filtr Dżordż pożyczył od Latosińskiego.
 To dopiero początek pecha, w trakcie meczu dwa razy leżał właśnie Latosiński, który dodatkowo został wykluczony za utrudnianie startów. W bardzo ważnym wyścigu prowadzącemu Pawłowi Szczęchowi pękła opona w kole i zamiast remisu 3-3, była porażka 1-5. Do tego doszła kontuzja Janusza Kołodzieja, który w 8. wyścigu tuż po starcie zderzył się Markiem Remianem, mimo to kontynuował jazdę i zdobył jeden punkt.
 Jednak w chwilę po zjechaniu do parkingu musieli interweniować lekarze, bo z buta tarnowianina wylewała się po prostu krew. W krakowskim szpitalu stwierdzono złamanie dwóch palców stopy. Założono 10 szwów. 16-latek już w poniedziałek zgłosił trenerowi Marianowi Wardzale chęć startu w niedzielnym meczu ze Śląskiem Świetochłowice!
 Wróćmy jednak do meczu z Wandą. "Jaskółki" osłabione brakiem Kołodzieja musiały kontynuować walkę o wygraną. O wszystkim decydowała ostatni gonitwa, przed którą prowadziły 42-41. Przed startem jeszcze nerwówka, ponieważ Stanisław Burza zmieniał tylne koło i zdążył w ostatniej chwili, przed upływem 2 minut. Po wygranym starcie, przy wyjściu z pierwszego wirażu prowadzili gospodarze - Janusz Ślączka i Mariusz Niemczura. Dość szybko z tym drugim poradził sobie Georgi Petranov i widząc że nie dogoni Ślączki, zaczął pomagać Burzy, który jechał na czwartym miejscu. Kiedy szaleńcze ataki tego ostatniego nie przynosiły rezultatu, zanosiło się na wygraną krakowian. Jednak na ostatnim łuku szarża po zewnętrzej powiodła się, bieg zakończył się remisem 3-3, a cały mecz wygrała Unia (45-44). Po spotkaniu umorusany, ale zadowolony Burza mówił: - Było bardzo ciężko. Po przegranym starcie jechałem na "maksa". Wiedziałem, że jak nie zdobędę 1 punktu, to jest po I lidze. Niemczura trzymał się krawężnika, ja pojechałem po "orbicie", nabrałem prędkości i udało się. Jestem z tego bardzo zadowolony.
 Po meczu uśmiechnięty był także Tomek Budzik, który przyjechał do Krakowa, aby dopingować swoich kolegów. Ze względu na złamane obie nogi jeździ na wózku inwalidzkim: - Nie spodziewałem się tak zaciętego meczu - komentował pojedynek sympatyczny junior Unii. - Liczyłem że wygramy wysoko. Cóż, pech Janusza Kołodzieja, ale wszystko skończyło się dobrze. Powiem szczerze, że bardziej denerwowałem się dziś, niż jeżdżąc w meczu.
 Nie miał wesołej miny Aleksander Latosiński który zdobył tylko 3 punkty. - Były problemy ze sprzęgłem, nie mogłem się dopasować do toru. Do tego jeszcze te dwa głupie upadki i wykluczenie - mówił po meczu Ukrainiec, którego pradziadek urodził się i mieszkał w Krakowie.
 Nie ukrywał swoich emocji w trakcie meczu trener koszykarzy zespołu Azoty Unia Tarnów Wojciech Krajewski. - Dobry mecz dla kibiców, była dramaturgia. Bardzo się denerwowałem w końcówce, ale byłem dobrej myśli. Powiedziałem nawet do siedzącego obok mnie kibica, że Unia wygra jednym punktem.
 Należy w tym miejscu dodać, że Krajewski, kóry ma na swoim koncie pięć tytułów mistrza Polski koszykarzy, od dawna jest zapalonym kibicem żużla i regularnie uczęszcza na zawody żużlowe.

(BD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski