PO udało się zatrzymać radnych w klubie

Od wczoraj nie trzeba już spełniać formalnego wymogu podpisania deklaracji o przystąpieniu do klubu, aby do niego należeć. - Jednogłośnie radni znieśli taki obowiązek na ostatnim posiedzeniu klubu - mówi Andrzej Hawranek, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta.

W tej kadencji deklaracji o przystąpieniu do klubu nie podpisało troje radnych: Grzegorz Stawowy, Marta Patena i Katarzyna Pabian. Dla nich nie była to tylko formalność, ale wyraz buntu przeciwko przewodniczącemu klubu. Nie zamierzali dopełnić tej formalności także ostatnio, po tym, jak dostali od Jakuba Koska, sekretarza krakowskiej PO, oficjalne pisemne wezwanie do podpisania deklaracji.

Statut PO nakłada jednak obowiązek wykreślenia z partii osób, które nie podpisały deklaracji, w ciągu siedmiu dni od otrzymania takiego wezwania. Aby do tego nie doszło, zmieniony został regulamin. W ten sposób PO udało się utrzymać swój status w Radzie Miasta: w dalszym ciągu klub liczył 18 osób.

Problem w tym, że coraz mniej jest w nim osób należących do Platformy Obywatelskiej. Kilka miesięcy temu z partii wystąpiła Małgorzata Jantos. Potem swoje członkostwo zawiesili radni: Wojciech Krzysztonek, Marta Patena i Katarzyna Pabian. To jednak nie przeszkadza, aby nadal należeli do klubu PO w Radzie Miasta. - Mogą w nim znajdować się nie tylko politycy Platformy, ale także osoby nienależące do żadnej partii - tłumaczy Andrzej Hawranek.

Zbuntowani radni nie zamierzają występować z klubu PO. - Klub poszedł nam na rękę, zmieniając regulamin, nie ma więc takiej potrzeby - mówi Grzegorz Stawowy.

Katarzyna Pabian twierdzi, natomiast, że PO nadal jest jej partią. Radna ma jednak dosyć konfliktów personalnych, które się w niej ostatnio nasiliły. Marta Patena nie wypowiada się na temat przyczyn swojej decyzji o zawieszeniu członkostwa.

">