W niedzielny wieczór, kiedy myśmy sobie spokojnie głosowali, przez Stare Miasto znów przetoczyło się kilka watah pijanych w sztok rozwrzeszczanych „turystów”, przez byłego/nowego prezydenta miasta wręcz do Krakowa zapraszanych (pamiętacie Państwo akcję promocyjną z roku 2007, przedstawiającą warszawską Syrenkę, toruńskiego Kopernika i gdańskiego Neptuna - oczywiście na ciężkim kacu - oraz towarzyszące im hasło „Kraków świętuje. Ciężko wrócić do siebie”?).
Zresztą zwycięstwo Małgorzaty Wassermann też zapewne nic by w tej kwestii nie zmieniło. Kandydatka PiS skupiła się w kampanii na tzw. wuzetkach i planach zagospodarowania, a nie są to pojęcia, które mogłyby wywołać w krakusach jakiekolwiek emocje.
Widać jesteśmy na tych „turystów” skazani.
Taka karma.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?