Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pochlebnej opinii nie zmieniłem

Redakcja
Minął tydzień od dnia, w którym oficjalnie przejął Pan opiekę nad trzecioligowymi piłkarzami Sandecji. Nie żałuje Pan dzisiaj swej decyzji?

mówi "Dziennikowi Polskiemu" trener Sandecji Bogusław Szczecina

- A niby dlaczego miałbym żałować? Koncentruję się na pracy, poznaję umiejętności poszczególnych zawodników. Do rozstrzygnięcia pozostało kilka spraw formalnych, ale nie są to problemy, które mogłyby zakłócić rytm przygotowań do sezonu. Lada dzień powróci ze Stanów Zjednoczonych prezes klubu Robert Kontewicz i myślę, że wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane.
Pod znakiem zapytania stanął nagle planowany w Straszęcinie obóz kondycyjny? Nie burzy to Panu założonego planu?
- Po pierwsze nie jest jeszcze przesądzone, że zgrupowanie nie dojdzie do skutku. Nie ulega wątpliwości, że jest piłkarzom bardzo potrzebne. Istnieje tylko kwestia, czy będzie to obóz dochodzeniowy, czy przeprowadzony gdzieś poza Nowym Sączem. Zadecyduje o tym zasobność finansowa klubu. W tym tygodniu wszystko powinno się w tym względzie wyjaśnić.
Nieoczekiwanie stracił Pan dwóch graczy z podstawowej jedenastki. Dawidowie Szufryn i Florian wyjechali na testy do Turcji...
- Zawsze byłem zdania, że jeśli przed którymś z piłkarzy rysuje się szansa sportowego awansu, nie należy mu rzucać kłód pod nogi. Szczególnie, gdy potencjalnym pracodawcą jest klub z ligi, w której dobrze płacą i z której można się wypromować na jeszcze wyższą półkę. Minęły czasy komuny, kiedy o wyjeździe na Zachód decydowały czynniki partyjne. Dzisiaj przed każdym obiecującym zawodnikiem drzwi na Zachód stoją otworem. Z okazji zawsze warto skorzystać.
Nie ma już w Sandecji Jarosława Kandyfera, będącego już piłkarzem Kolejarza, nie ma Szufryna, nie wiadomo, jak potoczą się losy Roberta Mikołajczyka. Nie widzi Pan, że sypie się mu linia obrony?
- Ależ widzę i wcale rąk nie załamuję. Ze stratą Kandyfera już się pogodziłem. Zakładam też, że Szufrynowi powiedzie się w Turcji, natomiast co do Mikołajczyka, to nie rezygnuję z tego piłkarza. Sprawa pozostaje otwarta. Nie jest wykluczone, że powróci z Popradu/Minerale do Sandecji. Może już na wiosnę, może na przyszły sezon? Kadrę zawodniczą mam stosunkowo szeroką, co nie znaczy, że nie zaistnieje konieczność rozejrzenia się za wzmocnieniami.
Czy lukę po wymienionych ubytkach jest w stanie wypełnić słowacki stoper Stanislav Hricko?
- Trudno już teraz coś wiążącego na jego temat powiedzieć. Trenuje z olbrzymim zaangażowaniem, ma w sobie to piłkarskie "coś", ale prawdziwa wartość tego dwudziestojednolatka objawi się podczas meczów kontrolnych.
Właśnie, macie już dopięty plan spotkań sparingowych?
- Prawie. Cykl gier kontrolnych chcielibyśmy rozpocząć powrotem do tradycji. Być może, z okazji rocznicy wyzwolenia Nowego Sącza uda się nam zmierzyć z lokalnym rywalem - Dunajcem. Mecz odbyłby się w sobotę, na naszym obiekcie, o godz. 11 lub 12. Jeśli przeciwnicy nie dopiszą, ograniczymy się do gierki wewnętrznej.
Czy wśród swych podopiecznych dostrzega Pan wybitnie uzdolnione jednostki?
- Nowy Sącz słynie w Polsce jako wylęgarnia futbolowych talentów. Obecnie w treningach uczestniczy regularnie 24, 25 zawodników. Znajduje się w tym gronie kilku chłopaków, dla których Sandecja z pewnością nie będzie ostatnim przystankiem w ich karierze. Nazwisk nie podam, by tym pominiętym nie zrobiło się przykro.
O wiosenne występy Sandecji możemy być więc spokojni?
- Zawsze, niezależnie od tego, czy prowadziłem zespół piąto-, czy trzecioligowy, do obowiązków swych podchodziłem równie sumiennie. Dzisiaj też nie mam sobie nic do zarzucenia. Do końca tygodnia ostro potrenujemy na własnych obiektach - we wtorek ćwiczyliśmy nawet dwa razy dziennie. Na razie z czystym sumieniem powiedzieć mogę, że gracze przykładają się do swych obowiązków. Przyjmując propozycję od działaczy Sandecji mniej więcej wiedziałem, jakie są potencjalne możliwości chłopaków. Po tygodniu nie zmieniłem na ten temat pochlebnej opinii. A że z natury jestem optymistą, wierze, jestem wręcz przekonany, że kibiców sądeckich nie powinno spotkać rozczarowanie.
ROZMAWIAŁ: DANIEL WEIMER

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski