Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwładni nadal oskarżają komendanta o mobbing [WIDEO]

Maciej Makowski
Policja. Inspektor Janusz Barcik, nowy szef krakowskiej policji, może stanąć przed sądem w Oświęcimiu.

Inspektor Janusz Barcik, nowy szef krakowskiej policji, trafił na to wysokie stanowisko, choć jego metody pracy od lat wywołują sprzeciw podwładnych.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Sprawiedliwość w krakowskiej policji

Z prawnego punktu widzenia jest czysty, ale zawdzięcza to kuriozalnej decyzji prokuratury. Ta dwukrotnie umorzyła wobec niego postępowanie o m.in. pozasłużbowe wykorzystywanie samochodów policyjnych, wykorzystywanie funkcjonariuszy do celów prywatnych, wprowadzanie atmosfery mobbingu, zastraszania i szantażu.

Prokuratura Rejonowa w Pińczowie zrobiła to niedługo przed jego awansem do Krakowa i wbrew zaleceniom Sądu w Wadowicach. Ten uchylił pierwszą decyzję prowadzącego sprawę prok. Wiesława Koziary o umorzeniu śledztwa z końca kwietnia 2013 r. i zobligował go do ponownej analizy materiału dowodowego.

WIDEO: Nowy komendant miejski policji w Krakowie

Autor: Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska

Sąd dopatrzył się bowiem niewłaściwego rozpoznania sprawy i niezrealizowania celów postępowania przygotowawczego. Nie doszło np. do konfrontacji pomiędzy insp. Barcikiem a Mirosławem Semikiem i Zbigniewem Żwawą - funkcjonariuszami zarzucającymi swojemu szefowi nadużycia.

Według sądu z uzasadnienia prokuratora nie wynika, aby uznał on zeznania Semika i Żwawy za nieprawdziwe, co "z kolei czyni zupełnie nielogicznym stwierdzenie, iż zachowanie Janusza Barcika mieściło się w zakresie obowiązków służbowych".

Nie wywarło to jednak większego wpływu na decyzje prokuratury, która ponownie umorzyła śledztwo. Prok. Wiesław Koziara, zastępca prokuratora rejonowego w Pińczowie określa sprawę jako "rzecz dużego kalibru", ale jest przekonany o słuszności swojej decyzji.

- Nie było znamion przestępstwa - mówi w rozmowie z nami. - Ci policjanci zeznawali o różnych i licznych zaszłościach. Wypowiadali swoje prawdziwe wrażenia, natomiast ich oceny nie mogą stanowić podstaw do ustaleń faktycznych - dodaje. Prok. Koziara przyznaje także, że komendant mógł w nadmierny sposób kontrolować podwładnych, ale jego zdaniem nie musi z tego wynikać, że było to przekroczenie uprawnień.

Jak w takim razie odpowiedzieć na pytanie, czy insp. Barcik, jeszcze jako szef policji w Oświęcimiu, mógł zlecić podwładnym prywatną interwencję? Chodziło o przedsiębiorcę z Osieka, handlującego węglem, który nie wywiązywał się z zawartych umów. Komendant miał wysłać policjantów, by załatwili sprawę dla jego sąsiada. Inny przykład? Na polecenie komendanta będącego gościem na weselu, nieoznakowany radiowóz z policjantem na służbie w roli kierowcy, odwoził do domów gości weselnych.

Po kolejnym umorzeniu śledztwa Mirosław Semik i Zbigniew Żwawa złożyli w oświęcimskim sądzie subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Januszowi Barcikowi. A to oznacza, że sprawa miejskiego komendanta policji w Krakowie stanie na wokandzie. 5 maja sąd zdecyduje, czy się nią zajmie. Jeśli tak, to postępowanie wobec insp. Barcika będzie kontynuowane.

Skandale z udziałem komendanta ujrzały światło dzienne cztery lata temu. Pierwszym buntownikiem był szef komisariatu w Brzeszczach Mirosław Semik, jego raport w maju 2011 r. trafił na biurko ówczesnego komendanta wojewódzkiego Andrzeja Rokity.

Szczegółowo informował w nim o wielu przypadkach mobbingu, których miał dopuszczać się Barcik. Sprawie przyjrzeli się funkcjonariusze z wydziału kontro- li Komendy Wojewódzkiej. Nieoficjalnie wiadomo, że świadków wyznaczał sam Barcik, a przesłuchania odbywały się w jego gabinecie. Kontrola nic nie wykazała.

Na początku 2012 r. do nowego szefa wojewódzkiej policji Mariusza Dąbka trafia kolejny raport. Jego autorem jest Zbigniew Żwawa, naczelnik wydziału kryminalnego komendy w Oświęcimiu. Żwawa opisuje w nim przypadki przekraczania uprawnień przez swojego przełożonego. Jednak policja nie wszczyna wobec Janusza Barcika żadnego postępowania dyscyplinarnego.
On sam odmawia komentarza. Do tej pory nie udało nam się także uzyskać stanowiska Mariusza Dąbka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski