MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podwórko

Zofia Gołubiew
Drobiazgi kultury. Szanowni Państwo, przeczytałam, że powstał pomysł zazieleniania krakowskich podwórek. Brawo! Inicjatywa cenna, ale… zaangażowana jest w tę sprawę Rada Miasta, Zarząd Zieleni Miejskiej, różne stowarzyszenia, a być może i inne jeszcze urzędy. Ma być opracowany specjalny program, mowa jest o sięgnięciu do miejskiego budżetu. Słowem: Duża Sprawa, kolejny „projekt”.

A mnie przychodzi na myśl podwórko w domu, w którym spędziłam część dzieciństwa, młodość, początki dorosłości. To kamienica w centrum Krakowa, wzniesiona na początku XX wieku. Wyłożone płytami niewielkie podwórko jest wspólne dla dwóch kamienic, z których wiele okien wychodzi na tę dość wąską kamienną przestrzeń. Z dawnych czasów, kiedy nie było domofonów, pamiętam różnych domokrążców, którzy wołali ku otwartym oknom o „ostrzeniu noży i nożyczek”, o „drzewie w kółkach”, o „eleganckim wprawianiu szyb”. Pojawiali się też podwórkowi grajkowie i śpiewacy, którym w papierku zrzucało się monety. Poza tym królowały tam koty hodowane przez dozorczynię.

Dla nas, dzieci, podwórko było miejscem rozlicznych zabaw, np. gry w klasy czy w „raz, dwa, trzy, baba jaga patrzy”, a także w chowanego - z wykorzystaniem klatek schodowych, piwnic i strychów.

To „życie” minęło wraz z zamykaniem bram, i pozostała tylko koszmarna, odrapana ściana bez okien, z sąsiedniego domu. W niedużej odległości straszyła ponurym wyglądem - taki paskudny mur z liszajami odpadającego tynku. To był nasz widok z okna. Nieźle pesymizujący.

Ale przed kilkunastoma laty mój zięć wygrzebał pomiędzy płytami, tuż przy tym murze, małą dziurkę i zasadził w niej winobluszcz. No i, proszę Państwa, wierzcie mi - dzisiaj zielony jest nie tylko cały ten wysoki na cztery kondygnacje mur, ale i sąsiednie ściany. Zieleń „włazi” do okien, „wspina się” na balkony, litościwie okryła płaszczem śmietnik.

Ta zielona ściana żyje - liśćmi porusza wiatr i szeleści nimi, siadają tam ptaki, przylatują różne owady. Jesienią ściana przybiera piękną czerwoną barwę. Jest na czym „oprzeć oko”.

A zrobił to jeden człowiek, bez urzędów, budżetów, projektów.

Jakieś wnioski? - A są konieczne?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski