Dni Muzyki Organowej
Oda na dzień św. Cecylii nie bywa wymieniana wśród najwybitniejszych osiągnięć Händla, ale jest to utwór bardzo wdzięczny. Znakomity tekst Johna Drydena, wiążący charakterystykę różnych instrumentów z różnymi kategoriami ekspresji, dał kompozytorowi okazję do mistrzowsko przeprowadzonej "gry w konwencje", niebędącej wcale wynalazkiem XX wieku. Heroiczne fanfary trąbek - nb. zagrane z pełnym blaskiem - i wojenne sygnały bębnów odwołują się wprost do scen z oper historycznych, mamy też w Odzie
_żałosne skargi mitologicznych kochanków przy dźwiękach fletu, "niebiańską wzniosłość organów", wzburzoną namiętność skrzypiec i lirę Orfeusza. Tomasz Bugaj bardzo sprawnie i z dużym wyczuciem prowadził zespół przez te zmienne klimaty, aż do gromkiego finału, też konwencjonalnego, bo nie rozpływającego się w ciszy milknącej muzyki, jak to sugeruje zakończenie poematu Drydena. Odę na cześć patronki muzyki napisał Händel po monumentalnym oratorium _Izrael w Egipcie, którego wykonanie nie przyniosło mu sukcesu. W ogóle nie był to dla niego okres pomyślny, więc schronił się do pogodniejszego świata dźwięków. Ograniczył rolę chóru, wysuwając na plan pierwszy arie solowe. Śpiewali je Anna Karasińska - sopran, która mi się bardzo podobała, i tenor Dariusz Pietrzykowski, któremu chyba nic nie można było zarzucić. Przy organach zasiadł Andrzej Białko, partię klawesynu grała Bogumiła Gizbert-Studnicka, chór przygotował Jacek Mentel. Jak wspomniałem, rola chóru nie była wielka, ale przydał on blasku temu "małemu oratorium", które efektownie dopełniło tegoroczne dni organowe.
ADAM WALACIŃSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?