Brakuje terenowych karetek
- W ubiegłym roku trzeba było organizować niemalże kulig, by chorego dowieźć do naszej karetki niemogącej dać sobie rady w zaspach - _mówi Joanna Pechcińska, dyrektor bocheńskiego Pogotowia Ratunkowego. - _Owszem, bardzo przydałaby się chociaż jedna karetka z napędem na cztery koła, ale rzecz, oczywiście, w finansach. Zwyczajna karetka reanimacyjna, fiat ducato, o którą niedawno wzbogaciliśmy się, to wydatek 147 tys. zł. Zimą w każdej karetce wozi się łańcuchy na koła i łopatę, ale nie zawsze to pomaga. Niekoniecznie musi być teren górzysty, by mieć trudności z dojazdem. Często jest to tylko odległy przysiółek, do którego nie dociera pług...
Oddział ratunkowy w brzeskim szpitalu ma jedną karetkę z napędem na cztery koła. Jest to volkswagen, lecz już w dość znacznym stopniu wyeksploatowany. - Napęd na cztery koła też nie daje stuprocentowej gwarancji na dojazd w bardzo trudnych warunkach, ale na pewno zwiększa szanse - _mówi lek. med. Adam Szafarski, z-ca ordynatora oddziału ratunkowego.
Tarnowskie pogotowie ratunkowe nie ma ani jednej karetki 4X4, choć zimą bardzo by się przydała głównie w okolicach Zakliczyna czy Ciężkowic. - _To bardzo duży wydatek, od 250 tys. do ponad 300 tys. zł, w zależności od marki - _mówi Marek Latała, zastępca dyrektora pogotowia w Tarnowie. - _Jeśli mocno zasypie, ratujemy się ciągnikiem, konnymi saniami, a czasami trzeba chorego nieść na noszach aż do miejsca, do którego udało się karetce dojechać.
W niektórych sytuacjach dyspozytorzy pogotowia we wszystkich powiatach telefonują do zarządów dróg, prosząc o szybkie odśnieżenie odcinków, którymi karetka musi dotrzeć do wzywających pomocy.
(ziob)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?