Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrom nad rzeką Chabur

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. W ostatni poniedziałek o świcie mieszkańcy kilkunastu chrześcijańskich wiosek, położonych nad rzeką Chabur na pograniczu syryjsko-irackim, zostali zerwani ze snu nagłym najazdem islamistycznych bojówek.

Chabur – to rzeka słynna z kart Biblii, gdyż to nad nią właśnie prorok Ezechiel doznał niezwykłego widzenia rydwanu Bożego. Od tamtych biblijnych czasów żyją tu chrześcijanie obrządku chaldejskiego, posługujący się do dziś językiem aramejskim, którym mówił na co dzień Jezus, wierni papieżowi i pozostający w ścisłej unii z Rzymem. Ubrani na czarno bojówkarze burzyli domostwa i podpalali kościoły.

Około trzem tysiącom mieszkańców udało się zbiec z pogromu, lecz islamiści uprowadzili 90 zakładników. W chwili gdy piszę te słowa, nie ma jeszcze informacji o ich losie. Znamy jednak film opublikowany tydzień wcześniej w Internecie, na którym tacy sami zakamuflowani na czarno bojówkarze prowadzą wzdłuż plaży 21 uprowadzonych chrześcijan, a następnie zmuszają ich do położenia się na piasku i obcinają im głowy. Różnica polega tylko na tym, że ofiarami tamtej zbrodni byli chrześcijanie koptyjscy, a wszystko działo się na plaży libijskiego Trypolisu.

Stosunek fanatyków z Państwa Islamskiego do chrześcijan żyjących na zajętych przez nich terytoriach nie jest do końca jednoznaczny. Po proklamacji kalifatu w czerwcu 2014 roku ogłosili oni „odwołanie Paktu Omara”, na poły legendarnego aktu z VII wieku, który miał gwarantować wspólnotom chrześcijańskim bezpieczeństwo, w zamian za polityczną lojalność oraz specjalny podatek i rezygnację z budowy świątyń.

Jakkolwiek by to makabrycznie brzmiało, faktem jest jednak, że chrześcijanie i żydzi, traktowani przez islamistów jako „Ludy Księgi”, nie mają być w Państwie Islamskim bezwzględnie zabijani, tak jak szyici, jazydzi albo ateiści. Dotychczasowe prześladowania obejmowały przede wszystkim zamykanie i burzenie świątyń oraz wymuszanie haraczu w zamian za możliwość dalszego życia. Obecne zaostrzenie kursu islamistów, zwłaszcza wobec wiernych Rzymowi chrześcijan chaldejskich, ma swoje źródło w polityce. W ostatnim bowiem czasie przywódcy chaldejscy próbują porozumieć się z Kurdami, najbardziej zaciekłymi i najlepiej zorganizowanymi wrogami Państwa Islamskiego.

Koncepcja polityczna, która stoi za tym porozumieniem, jest całkiem racjonalna. Chrześcijanie nie są w stanie obronić swoich wspólnot przed islamskimi prześladowaniami, które przecież każdego dnia mogą przybrać skalę masowej eksterminacji. Tym prawdopodobniej, im bardziej Państwo Islamskie będzie się sypać pod amerykańskimi bombardowaniami. Chaldejczycy zorganizowali wprawdzie własną milicję, ale jak relacjonuje kompetentna w takich razach telewizja Al Jazeera, są to tylko w istocie grupy młodych chłopców uzbrojonych w staroświeckie strzelby, którzy patrolują opuszczone najczęściej przez mieszkańców wioski.

Kurdowie natomiast nie tylko mają własną bitną i wyposażoną przez Amerykanów armię (tzw. peszmergów), ale także – co w tym regionie należy do rzadkości – są społecznością dość liberalną i zeświecczoną; wielu z nich uważa się nawet za komunistów. Coraz bardziej prawdopodobne się też staje, że z obecnego wojennego zamętu wyłoni się prozachodni, jeśli nie niepodległy, to na pewno całkiem autonomiczny, Kurdystan. Przywódcy kurdyjscy chętni są do poszerzenia obszaru swego kraju o przylegające terytoria zamieszkane przez Chaldejczyków.

Dla tamtejszych chrześcijan zaś opieka Kurdystanu jest bodaj ostatnią nadzieją na przetrwanie. Cały ten koncept wygląda na niezwykle roztropną kalkulację polityczną po obu stronach. Tyle tylko że na krótką metę może (a nawet pewnie musi) zaowocować jeszcze jedną falą krwawych prześladowań chrześcijan na tych terenach, gdzie póki co islamiści sprawują niepodzielną kontrolę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski