MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pójdźmy wszyscy do stajenki...

Barbara Rotter-Stankiewicz
Agnieszka i Kuba z Gdowa czuwali przy żłóbku w świąteczny wieczór
Agnieszka i Kuba z Gdowa czuwali przy żłóbku w świąteczny wieczór Barbara Rotter-Stankiewicz
Gdów. Już po raz drugi obok kościoła stanęła żywa szopka. Drugiej takiej, "czynnej" aż do Trzech Króli, nie ma chyba w Małopolsce.

To nic, że Maryja nosi okulary, a św. Józef ubrał się w ciepły golf. Ważne jest to, że są w stajence, czuwają przy żłóbku i można z nimi nawet porozmawiać. I to co godzinę z innymi, bo szopkowi aktorzy zmieniają się co 60 minut. Chętnych do odgrywania postaci nie brakuje. Zgłasza się młodzież, w rolę Maryi i Józefa chcą się wcielić także dorośli. To dla nich zaszczyti miła zabawa.

W stajence w pierwszy dzień Bożego Narodzenia wrzało jak w ulu. Goście przewijali się przez cały dzień. Najtłoczniej było przed i po mszach, ale i o innych porach nie brakowało odwiedzających. Mieszkańcy wiedzieli o żywej szopce już parę tygodni temu, m.in. z internetu i plakatów informujących, że "gdowskie Betlejem" zostanie otwarte tuż przed pasterką.

- Byliśmy tu w tamtym roku i mieliśmy nadzieję, że także w tym będziemy mogli pokazać taką szopkę dzieciom. Ale nam też się bardzo podoba, przyjechaliśmy do Gdowa specjalnie, żeby ją zobaczyć - mówi mieszkanka jednej z sąsiednich wsi. Takich entuzjastów jest więcej, tym bardziej, że również szopka w kościele warta jest obejrzenia. Tu, przy stajence zobaczyć można m.in. żywe króliczki i papużki.

Gdowskie Betlejem jest imponujące, zrobione z pomysłem i dużym rozmachem. - Zauważyliśmy w tamtym roku, że zwierzętom jest ciasno, więc postanowiliśmy zbudować większą szopę i wybiegi. No i roboty mieliśmy przez to trzy razy tyle, co przed rokiem - "narzeka" Edward Domagała, który wymyślił całe przedsięwzięcie.

- Wszystko zbudowała firma Sławka Marciniaka, naszego niezawodnego przyjaciela. Zrobili to fachowo i całkowicie społecznie - zapewnia.

Stanęła więc duża zagroda, a w szopie znalazły się bardziej i mniej egzotycznie zwierzaki. Jest koza i alpaki, przypominające wielbłądy, tyle że w pomniejszeniu. Jest osiołek i włochata, odporna na mrozy miniaturowa szkocka krowa, są barany, z których jeden urodził się kilka dni temu i trzy małe konie. A specjalnie dla maluchów - króliki do głaskania. Nie brakuje też ptactwa - pod strzechą zamieszkały gołębie, ptaki św. Franciszka, kury, kaczki, paw, bażant.

Zwierzęta wypożyczyli okoliczni gospodarze i zaprzyjaźnieni hodowcy. O ich kondycję nie muszą się martwić, bo mieszkańcy szopki zdążyli się już w niej zaaklimatyzować. Mają wybieg i zapewniony nocny odpoczynek, dlatego, że jest otwarta od 8 rano do 20. Postoi aż do Trzech Króli - na zakończenie planowany jest mini przegląd kolęd.

Pan Edward i parafianie myślą już o kolejnej. - Zdobywamy doświadczenie i na tę szopkę cieszymy się jak dzieci - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski