Rafał Radziszewski jest bardzo mocnym punktem Comarchu Cracovii FOT. WACŁAW KLAG
HOKEJ. "Pasy" podejmują obrońcę tytułu Ciarko PBS Sanok
Przed trzema dniami krakowianie sprawili sporą niespodziankę, wygrywając pierwszy mecz w Sanoku po dogrywce 4:3, a zwycięskiego gola zdobył Adrian Kowalówka. "Pasy" pozostawiły w tym meczu bardzo korzystne wrażenie, grały zdyscyplinowany hokej, świetnie bronił Rafał Radziszewski. - Nie mogliśmy na niego znaleźć recepty - mówił po meczu kapitan Ciarko Marcin Kolusz. Sanoczanom brakowało trochę płynności w grze, widać było, że na ich postawie niekorzystnie odbiła się dłuższa przerwa.
- Zapominamy już o tym zwycięstwie. Wiem, że każdy mecz w play-off to nowa karta. Drużyna z Sanoka jest naprawdę bardzo mocna, ma wielu wartościowych graczy. Decydująca w tym meczu będzie postawa bramkarzy, liczę na wysoką formę Rafała Radziszewskiego, który w play--off jest bardzo mocnym punktem zespołu. Musimy się wystrzegać kar, bo rywal potrafi dobrze rozgrywać przewagi - mówi Rudolf Rohaczek.
Krakowski trener zastanawia się, czy zagrać na trzy czy na cztery formacje. W Sanoku udały mu się roszady. - Skoro dały efekt, to raczej wystąpimy w takim samym ustawieniu. Ale w zanadrzu mam pewną personalną niespodziankę. Jaką? Nie będę ułatwiał zadania trenerowi gości - mówi.
W Sanoku żaden z graczy nie doznał kontuzji. Dziś i jutro zabraknie tylko napastnika Roberta Kosteckiego, który leczy uraz barku, doznał go w meczu I rundy play-off z HC GKS Katowice. Być może będzie gotowy na kolejne spotkania w Sanoku.
Hokeiści Cracovii, podobnie jak ich trener, nie popadają w euforię po wygranej w Sanoku. - To będzie jeszcze trudniejszy mecz niż w Sanoku. Gramy teraz dwa razy w Krakowie i chcielibyśmy pójść za ciosem. Na razie myślimy tylko o wtorkowym meczu. Bardzo liczymy na kibiców, którzy są naszym szóstym zawodnikiem na lodzie, zawsze wspierają nas gorącym dopingiem - mówi Radziszewski.
Obrońca Jarosław Kłys dobrze wspomina ostatni mecz w Sanoku, gdzie zdobył bramkę. - Wystrzeliłem mocno spod linii niebieskiej i krążek wpadł do siatki. Jechaliśmy do Sanoka z nastawieniem, aby sprawić niespodziankę. Udało się, teraz koncentrujemy się już tylko na wtorkowej batalii. Nie chcielibyśmy zmarnować zaliczki z Sanoka. Mam jednak świadomość, że w play-off każdy mecz jest inny. Znowu zapewne będzie to mecz "na styku". Myślę, że w tym półfinale rozstrzygnięcie nie zapadnie szybko. Oczywiście, wierzymy w siebie, w swoje umiejętności - mówi Kłys.
W drugim półfinale GKS Tychy podejmuje JKH Jastrzębie. W pierwszym meczu wygrał JKH 5:3.
Andrzej Stanowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?