Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokażą na co ich stać

Redakcja
Dzisiaj (godz. 15.30), w finale rozgrywek o Puchar Polski w wadowickim podokręgu, czwartoligowy Sokół Przytkowice podejmie klasę wyżej notowany Beskid Andrychów.

Czy Łukasz Lelek i jego koledzy z Sokoła sprawią niespodziankę, sięgając po Puchar Polski w Wadowickiem? Fot. Jerzy Zaborski

PUCHAR POLSKI. W finale w wadowickim podokręgu Sokół Przytkowice podejmie Beskid Andrychów

Przytkowiczanie stają przed historyczną szansą wygrania pucharowej rywalizacji w podokręgu. Byłoby to zwieńczenie ich kilkuletniej pracy, którą zaczęli w klasie C. W zbliżonej od tamtych czasów kadrą przebili się do IV ligi.

Jeszcze kilka tygodniu temu, rozgrywki pucharowe były dla przytkowiczan ciężarem, bo w lidze grali dwa razy w tygodniu, a w wolne w niej terminy wchodziły pucharowe zmagania. W dodatku w lidze przytkowiczanom nie szło, a po ostatnich dwóch ligowych wygranych sytuacja Sokoła w tabeli znacznie się poprawiła.

Będzie to spotkanie z podtekstem, bowiem pierwszy snajper Sokoła, Dawid Rzeszutko, w poprzednim sezonie występował w Beskidzie Andrychów. Zawodnik miał wrażenie, że jego możliwości nie do końca zostały wykorzystane, więc zdecydował się wrócić do macierzy, by móc regularnie występować na boisku. No i występuje, choć i na czwartoligowych boiskach, po dobrym początku, trafił mu się zastój, z którego wyszedł, strzelając w ostatnich dwóch meczach trzy gole. Czy dzisiaj pogrąży swoich byłych kolegów. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że faworytem są trzecioligowcy z Andrychowa, ale zagramy na tyle, na ile tego dnia będzie nas stać - zapowiada Wiesław Firlej, kierownik przytkowiczan.

Gdyby Sokół wyszedł z tej batalii zwycięstwo, byłby kolejnym nowym klubem, który sięgnął po trofeum.

Z kolei Beskid Andrychów przez trzy lata wygrywał rywalizację w podokręgu. Rok temu odpadł w pierwszej rundzie, bo w niej wysłał skład mocno naszpikowany młodzieżą. W ten sposób trener Beskidu wysłał sygnał działaczom podokręgu, że najwyżej w nim sklasyfikowany zespół powinien włączyć się do rywalizacji nieco później.

Zresztą przed rokiem sytuacja była inna, bo III liga liczyła 18 ekip, więc kalendarz był mocno przeładowany. Teraz, kiedy liga liczy o dwa zespoły mniej, a Beskid już dawno nie grał w środę, zespół zamierza na poważnie przystąpić do pucharu, wystawiając swoje najcięższe "działa". Poza tym, sytuacja zespołu w rozgrywkach ligowych jest stabilna, więc można skupić się na pucharze i spróbować wiosną powalczyć na szczeblu regionalnym, pod warunkiem, że przejdzie się przez rywalizację w podokręgu.

Mecz pucharowy będzie okazją do złapania kontaktu z piłką przez Dariusza Frysia, który wraca do gry po kilkumiesięcznym leczeniu kontuzji.

W dwóch innych podokręgach zachodniej Małopolski rozgrywki pucharowe także dotarły do finału. W Oświęcimskiem dojdzie do pojedynku czwartoligowców, w którym Niwa Nowa Wieś podejmie Przeciszovię Przeciszów. Podobnie będzie w Chrzanowskiem, gdzie MKS Trzebinia Siersza zmierzy się z Orłem Balin. Mecze finałowe w tych podokręgach zostaną rozegrane najprawdopodobniej wiosną. Na pewno tak będzie w Oświęcimskiem, bowiem skład Niwy całkowicie się rozsypał i ma kłopoty, żeby zagrać w lidze. - Gdybyśmy teraz zmuszali Niwę do gry w Pucharze Polski wyrządzilibyśmy jej krzywdę - powiedział Aleksander Kaciczak, sekretarz oświęcimskiego podokręgu.

Z kolei w Olkuskiem rozgrywki dotarły dopiero do półfinału.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski