Pokłosie minionych lat i efekt krótkiej bezśnieżnej zimy z solidnym mrozem, który dodatkowo wysuszył nieosłoniętą glebę. Uprawy zbóż budzą grozę. Zeskorupiała, popękana ziemia i rachityczne roślinki. Podobnie wyglądają pola rzepaku, któremu niewiele pomogły dodatkowe siewy. Nie ma wody, nie ma plonów. Przyszłość wygląda paskudnie. Żadnych zapasów wody. Ani w zbiornikach retencyjnych (których brakuje), ani tym bardziej w glebie. Tak działa wieloletnia susza hydrologiczna, kiedy minimalne opady nie uzupełniają wilgoci pobranej przez rośliny i tej, która ucieka w powietrze. Środek Polski zawsze był suchy. Wedle geograficznych kryteriów przeciętne opady deszczu lokowały Kujawy w okolicach półpustyń. Od dzisiaj pustynia? Może nie Gobi czy Atakama, ale okolice północnej Sahary. A tak na poważnie, to centralne dzielnice Polski stepowieją. Potem zadziała efekt domina. Kiepskie plony przełożą się na wyższe ceny mąki, mleka i mięsa. Ratunek? Paść na kolana i czym prędzej błagać o deszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?