34-letnia mieszkanka osiedla Strusia przez cztery dni przeżywała koszmar. Była więziona, bita i gwałcona w mieszkaniu. Nikt z sąsiadów nie zareagował. Pomógł jej dopiero kolega z... Łodzi.
Tragedia kobiety zaczęła się 23 stycznia. W tym dniu zamieszkała razem ze swoim 37-letnim partnerem Stanisławem W. Wcześniej spotykali się jako para. Po pewnym czasie postanowili, że zamieszkają razem.
Już pierwszego dnia okazało się, że kobieta jest w niebezpieczeństwie. Mężczyzna gwałcił partnerkę, ciągnął ją za włosy po dywanie, bił i wyzywał. 34-latka była tak wystraszona, że bała się krzyczeć o pomoc. Całkowicie poddała się swojemu oprawcy.
To tłumaczy brak reakcji sąsiadów pary. - Dopiero kiedy policja przybyła na miejsce zorientowaliśmy się, że w naszej klatce doszło do __tak strasznej rzeczy - mówi mieszkanka bloku, w którym dochodziło do gwałtów.
Inni lokatorzy twierdzą, że przez dni, kiedy Stanisław W. więził swoją ofiarę, słyszeli sporadycznie krzyki. - Wiadomo, że od czasu do czasu zdarzają się awantury. Nikt nie przypuszczał, że może chodzić gwałt - mówi jeden z mieszkańców os. Strusia.
Poszkodowanej z pomocą przyszedł portal społecznościowy Facebook. - Gwałcona kobieta napisała do swojego kolegi z Łodzi i opisała dokładnie co się z nią dzieje. Ten zawiadomił łódzką policję, która szybko skontaktowała się z __krakowskimi funkcjonariuszami - mówi Elżbieta Znachowska, z biura prasowego małopolskiej policji.
Początkowo Stanisław W. nie chciał otworzyć drzwi funkcjonariuszom. Kiedy zorientował się, że jest w sytuacji bez wyjścia wpuścił policjantów, którzy szybko go zatrzymali. Mężczyzna trafił do tymczasowego aresztu.
Grozi mu do 15 lat więzienia, ponieważ prokuratura zarzuca mu gwałt ze szczególnym okrucieństwem. - Do tego okazało się, że popełnił go w recydywie - dodaje Elżbieta Znachowska.
37-latek był już wcześniej karany za przestępstwa seksualne. Odsiedział już dwa wyroki za gwałty. W 2006 r. został skazany na 3 lata więzienia. Po wyjściu na wolność skrzywdził jednak kolejną kobietę. Tym razem sąd orzekł 4 lata więzienia.
W przypadku Stanisława W. okazało się, że dwukrotny pobyt w więzieniu nie zahamował jego niebezpiecznych zapędów.
Kobieta jest teraz pod opiekę rodziny. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?