- Wygranie najbliższego meczu we własnej hali z Zagłębiem jest dla nas obowiązkiem - uważa Robert Krajci, prawoskrzydłowy Aksamu Unii. - To rywal z grupy słabszej, z którym w tym sezonie przegraliśmy już dwa razy, dlatego o jego lekceważeniu nie ma mowy. Takie zespoły musimy ogrywać, a w dodatku trzeba szukać zdobyczy kosztem innych kandydatów do strefy medalowej. Nie ma sensu oglądać się wstecz, tylko myśleć o przyszłości. W każdym spotkaniu musimy szukać kolejnych zdobyczy, a po zakończeniu fazy zasadniczej przekonamy się, czy udało nam się wykonać zadanie, czyli awans do półfinału - analizuje oświęcimski hokeista.
Robert Krajci strzelił dwa gole w poprzednim, zwycięskim meczu Unii z Cracovią (3-1), a było to aż 494 dni temu. - Nie pozwoliłem krakowskim hokeistom zapomnieć o sobie, bo tym razem także zaliczyłem trafienie, dające nam prowadzenie 2-0 - wspomina oświęcimski Słowak. - Szkoda tylko, że krakowianie nie potrafili pogodzić się z porażką, a zachowanie Nicolasa Bescha, który w końcówce meczu zdzielił mnie kijem przez ramię, było dla mnie skandaliczne. Karę meczu dostał z urzędu, ale odpowiednie komórki hokejowej centrali powinny pomyśleć nad nałożeniem dłuższej dyskwalifikacji - uważa oświęcimski hokeista.
Uważa, że forma Unii będzie rosła. - Zdaję sobie sprawę z tego, że dwoma dobrymi występami w sanockim turnieju o Pucharu Polski wysoko zawiesliśmy sobie poprzeczkę, ale przecież nie możemy grać inaczej, chcąc zakwalifikować się do strefy medalowej. Piątkową porażkę w Tychach 1-4 traktujemy jako wypadek przy pracy - twierdzi Krajci.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?