Wyciek zauważył jeden z okolicznych mieszkańców i powiadomił o tym straż pożarną.
Dwa dni później na miejscu pojawili się również inspektorzy WIOŚ. Zauważyli, że z przepompowni wciąż wypływają ścieki. Co więcej, na dnie kanału Suchy Jar na długości blisko 60 metrów zgromadził się biały osad. Szlam trzeba było usuwać przez dwa tygodnie.
Awaria była spowodowana niesprawnością pompy głównej w przepompowni „Branickiej”. Władze krakowskiej huty ArcelorMittal Poland tłumaczą, że w czasie awarii nie przekroczyli dopuszczalnej ilości ścieków.
- Po awarii codziennie monitorowaliśmy jakość i ilość ścieków, które wpływały do kanału Suchy Jar - zapewnia Sylwia Winiarek, rzeczniczka krakowskiej huty.
Koncern ArcelorMittal Poland został wtedy ukarany mandatem o wysokości 500 zł. - Otrzymaliśmy go za to, że nie poinformowaliśmy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o niesprawności pompy, a nie za złamanie prawa - wyjaśnia Sylwia Winiarek. Dodaje też, że zakład nie poinformował WIOŚ, mimo że miał taki obowiązek, bo sprawa została wcześniej zgłoszona do inspektoratu przez mieszkańca. - Gdyby nasi pracownicy patrolujący teren zauważyli tę awarię sami by to zgłosili, ale uprzedził ich mieszkaniec - przekonuje.
WIOŚ w zaleceniach pokontrolnych nakazał hucie przekazanie do inspektoratu oraz do straży pożarnej programu zapobiegania poważnym awariom przemysłowym.
Inspektor WIOŚ Paweł Ciećko podkreśla, że informacja nie trafiła do publicznej wiadomości pół roku temu tuż po awarii, bo jej skutki nie zagrażały życiu i zdrowiu mieszkańców.
Władze krakowskiej huty zapewniają, że substancja, która trafiła do kanału to węglan wapnia, który jest całkowicie bezpieczny dla zdrowia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
