Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół wieku "króla" polskiej piosenki

Paweł Gzyl
Krzysztof Krawczyk
Krzysztof Krawczyk Materiały Wytwórni
Muzyka. W Dniu Kobiet, czyli 8 marca o godz. 20 w Kijów.Centrum, wystąpi ze specjalnym recitalem z okazji jubileuszu 50-lecia swej kariery ulubieniec wielu pań - Krzysztof Krawczyk.

Jest nazywany "królem polskiej piosenki". I rzeczywiście - podczas ostatniej imprezy sylwestrowej Polsatu został oficjalnie koronowany na oczach milionów telewidzów. Nic w tym dziwnego - wszak jest obecny na rodzimej scenie muzycznej już pół wieku!

- W moim zawodzie nie ma emerytury - tłumaczy. - Będę śpiewał, dopóki publiczność zechce mnie słuchać. Kiedy zauważę, że na koncerty przychodzi coraz mniej osób, a płyty rozchodzą się w coraz mniejszym nakładzie - wycofam się. Na razie - jest dobrze. Dlatego wierzę, że zaśpiewam jeszcze niejedną nową piosenkę.

Krawczyk zaczynał na początku lat 60., kiedy to wraz z kolegami założył jeden z pierwszych polskich zespołów big-bitowych. Trubadurzy odnieśli szybko wielki sukces, łącząc w swej muzyce prostego rock'n'rolla z naszą rodzimą muzyką ludową.
Mimo tej popularności w 1973 roku rozpoczął karierę solową. Wyznaczyły ją tak wielkie przeboje, jak "Parostatek", "Byle było tak" czy "Rysunek na szkle". Z powodzeniem śpiewał na wszystkich festiwalach i koncertował nad Wisłą oraz w "bratnich krajach".

- Podczas każdej z takich tras byłem przyjmowany przez publiczność jak prawdziwa gwiazda - śmieje się. - Najbardziej spontaniczni i gościnni byli Rosjanie - każdego z występów pilnowała milicja, aby nie dochodziło do zbytnich wybuchów entuzjazmu.

W 1980 roku Krawczyk wybrał się do USA i próbował tam zrobić karierę. Z jednej strony śpiewał w kasynach Las Vegas, a z drugiej - uzależnił się od leków.

- W najtrudniejszych chwilach, kiedy nie było kontraktów na występy, chwytałem się nawet pracy fizycznej. Podobnie jak większość Polaków wyjeżdżających do Stanów, pracowałem na różnych budowach. Jeździłem jako kierowca, kładłem papę na dachach i tynkowałem werandy. Choć moja duma ucierpiała, nauczyłem się pokory w przyjmowaniu wyroków losu - stwierdza.
Po przyjeździe do Polski popadł w niełaskę mediów. Jego próby powrotu na scenę z piosenkami w stylu disco-polo były powszechnie wyśmiewane. W końcu nawiązał współpracę z młodymi muzykami ze sceny rockowej - i powrócił w wielkim stylu płytą "To, co w życiu ważne".

Bilety na koncert w cenach 60, 80, i 90 zł są do nabycia w Kijów.Centrum, salonach EMPiK, Media Markt, Saturn Planet, Media Expert oraz w internecie, na stronach www.biletin.pl, www.ticketpro.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski