Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy muszą poradzić sobie z rolą faworyta [WIDEO]

Hubert Zdankiewicz
Piłka nożna. – Trzeba pamiętać, że w poprzednich eliminacjach faworytami byli Hiszpanie i Francuzi. Wiemy, jaki opór napotkali w Tbilisi – przestrzega asystent Nawałki, Bogdan Zając.

– Może nadszedł czas, żeby coś zmienić w naszej piłce – mówi asystent Adama Nawałki Bogdan Zając. W piątkowym meczu z Gruzją w eliminacjach Euro 2016 zmienić trzeba będzie sporo, w porównaniu do październikowych spotkań z Niemcami (2:0) i Szkocją (2:2).

W tamtych meczach – zwłaszcza w pierwszym – „biało-czerwoni” mogli się nastawić na kontry, bo wiadomo było, że to aktualni mistrzowie świata będą kreować grę. Ze Szkocją musieli już częściej atakować i nie zawsze wychodziło to tak, jakby sobie tego życzył selekcjoner.

Wyrównująca bramka to raczej suma indywidualnych umiejętności Arkadiusza Mi­lika i podającego mu piłkę Artura Jędrzejczyka niż przemyślana gra kombinacyjna. Pierwsza padła z kolei po kiksie szkockiego obrońcy, który wybił piłkę pod nogi Krzysztofa Mączyń­skiego.

Trochę lepiej wyglądało to po wejściu na boisko Sebastiana Mili, ale zarówno piłkarze, jak i sztab kadry przyznają, że nad tym elementem trzeba jeszcze popracować.

Zmiana, o której wspominał Zając, przede wszystkim powinna się dokonać jednak w głowach naszych piłkarzy, którzy do tej pory niezbyt dobrze radzili sobie z rolą faworyta. A to oni będą w piątek faworytem, choć zagrają na wyjeździe. W Tbilisi wyjdą jednak na boisko jako lider grupy D, z siedmioma punktami i bilansem bramek 11:2. Po zwycięstwie nad aktualnym mistrzem świata.

– Być może przystępujemy do tego spotkania w roli faworyta, trzeba jednak pamiętać, że w poprzednich eliminacjach faworytami byli Hiszpanie i Francuzi. Wiemy, jaki opór napotkali w Tbilisi – ostrzegał Zając, przypominając, że przed własną publicznością Gruzini zremisowali z Francją 0:0, a bezbramkowy wynik z ówczesnymi mistrzami świata Hiszpanami utrzymywali do 86. minuty (ostatecznie przegrali 0:1).

O taktyce na mecz asystent selekcjonera mówił niewiele. Podobnie jak piłkarze. Ci podkreślali tylko, że zdają sobie sprawę ze skali trudności.

– Wiemy, że czeka nas ciężki mecz, ale wiemy, co zrobić, by go wygrać. Wstępne analizy taktyczne już za nami, reszty dowiemy się na ostatnich odprawach – stwierdził Kamil Glik. – Gruzini mają kim postraszyć, z przodu grają u nich dobrze wyszkoleni zawodnicy i na pewno mogą być groźni, zwłaszcza u siebie, choć nie spodziewamy się z ich strony zbyt wielu ataków. Raczej to my będziemy musieli atakować – dodał kapitan Torino.

– Jesteśmy przygotowani na różne warianty. Ćwiczyliśmy wiele elementów, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Ważne jednak, żeby nie było u nas słabych punktów. Mecz z Niemcami pokazał, że jeżeli się je wyeliminuje, to można wygrać nawet z mistrzami świata – zapewniał Zając. Dodał, że jest spokojny o przygotowanie psychologiczne naszych piłkarzy.

– Na zgrupowaniu każdego dnia mamy także trening mentalny. Zresztą każdy z piłkarzy ma swój sposób na przygotowanie psychiczne. To zawodowcy i wiedzą, jak radzić sobie z presją – podkreślał.

W polskim obozie mobilizacja, ale również ostrożny optymizm. W Gruzji zawrzało za to po niedawnej wypowiedzi Temura Kecbai. – Nasz futbol jest martwy, w jaki sposób możemy się czegoś nauczyć? – stwierdził gruziński selekcjoner, a jego zachowanie niemal wszystkie miejscowe media określiły mianem skandalu.

Kecbaja dolał jeszcze oliwy do ognia, oświadczając, że w przypadku porażki z Polską poda się do dymisji. W sumie trudno mu się dziwić, bo po porażkach z Irlandią (1:2 u siebie) i Szkocją (0:1 na wyjeździe) jego zespół ma na koncie tylko trzy punkty (3:0 z Gibraltarem) i zajmuje przedostatnie miejsce w naszej grupie. Kolejna porażka oznaczać będzie, że szanse Gruzinów na awans zmaleją do minimum. Dobrze, by Polacy również o tym pamiętali.

„Biało-czerwoni” wylatują do Gruzji dzisiaj o godz. 9. Mecz w Tbilisi rozpocznie się w piątek o godzinie 18 naszego czasu, a trzy dni później Polacy zagrają towarzysko ze Szwajcarią we Wrocławiu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski