Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy to niedobrzy Słowianie, Rosjanie– agresorzy, wrogowie

Włodzimierz Knap
Gierek był o wiele bardziej podporządkowany Kremlowi niż Gomułka  czy Jaruzelski. Na zdjęciu Gierek wita się czule z Breżniewem
Gierek był o wiele bardziej podporządkowany Kremlowi niż Gomułka czy Jaruzelski. Na zdjęciu Gierek wita się czule z Breżniewem Fot. Archiwum
Królestwo Polskie było najbardziej demokratycznym państwem w ówczesnym świecie. Po powstaniach słowo „Polak” znaczyło w Rosji „niewdzięcznik”, „wichrzyciel”. Piłsudskiego bał się Stalin. Po 1956 r. najbardziej serwilistycznym przywódcą PRL wobec Moskwy był Gierek.

Dla Polski Rosja była i jest jednym z najważniejszych państw. Pod niektórymi względami, np. geopolityki, bezpieczeństwa, a raczej zagrożenia z jej strony, nie ma sobie równych. Polaków i Rosjan wiele także łączy, począwszy od języka, kultury, mentalności, wieków wspólnej, choć często bardzo trudnej historii.

Nie ma chyba wątpliwości, że – generalizując – łatwiej Polakowi na płaszczyźnie relacji człowiek z człowiekiem porozumieć się z Rosjaninem niż z innym naszym sąsiadem Niemcem. Jednocześnie, na co zwracają uwagę fachowcy, obie nacje nie mają podstawowej wiedzy o sobie. A brak wiedzy jest doskonałym sposobem na wylęganie się stereotypów.

Znawcy, np. Agnieszka Magdziak–Miszewska, prof. Richard Pipes czy prof. Józef Smaga, podkreślają, że podstawowy rosyjski mit o Polakach jest taki, że Polacy to Słowianie, którzy z niezrozumiałych dla nich powodów wybrali katolicyzm i małpują Zachód. Zdradzają tym samym swoją słowiańskość, która powinna być podstawowym wyznacznikiem ich tożsamości. Polacy, w ocenie Rosjan, wypierają się tej tożsamości na złość im i śnią o jednym: by stworzyć sytuację, która mogłaby zagrozić rosyjskiej racji stanu. By zaszkodzić Rosji, Polacy sprzymierzają się z Zachodem i robią wszystko, by przeciwko Moskwie napuścić Ukraińców i Białorusinów. Jednocześnie, głównie przy wódce, Rosjanie potrafią przyznać, że zachwyca ich buta „polskich panów”, urzeka polska fantazja i piękno Polek.

Polacy nie są dłużni. Na Rosjan nie patrzą jak na prawdziwych Europejczyków. Postrzegamy ich jako agresorów, gotowych uderzyć w każdej chwili, wiarołomców. Podkreślamy, że dla nich nie jest ważna wolność, godność jednostki, bo poczucie wartości i dumy wywodzą z siły rosyjskiego oręża i imperialnej potęgi. Polacy obwiniają też państwo rosyjskie za większość nieszczęść, jakie spadły na nas, począwszy od XVIII stulecia. Zagarnięcie w ostatnim czasie przez Kreml części Ukrainy (Krymu) potęguje tylko od wieków obecne w Polakach stałe poczucie zagrożenia ze strony Moskwy. Uważamy, że od zawsze celem Rosji jest panowanie nad innymi narodami, w tym Polską. Agresywna działalność rządzącej na Kremlu ekipy Władimira Putina pogłębia wśród nas patrzenie na Rosję jako na wroga.

W poprzednim numerze „Dziennika Polskiego” przedstawiliśmy w skrócie dzieje Polski i Rosji do początków XIX w. Zwróciliśmy uwagę, że przez kilka wieków to Rzeczypospolita była silniejsza. Mogła, przy sprzyjających okolicznościach, w ogóle nie dopuścić do powstania Rosji jako państwa. Prof. Mariusz Markiewicz, historyk z UJ, mówi: – Dopiero po wielkiej wojnie północnej (1700–1721) zaczęto zdawać sobie sprawę, iż Rosja stała się mocarstwem, zajmując miejsce Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej. Prof. Markiewicz przypomina anegdotę, że kiedy Piotr Wielki spotkał się z Augustem II, to podszedł do kominka, na którym była figurka słonia i myszy. I powiedział do Augusta: „Ty jesteś jak słoń, ja – jak ta mysz”. – Nie wykluczam, że car mówił to poważnie.

Teraz w gigantycznym skrócie przyjrzymy się relacjom polsko-rosyjskim od Królestwa Polskiego. Ono samo było fenomenem. Prof. Andrzej Nowak, znawca Rosji z UJ, przekonuje, że Królestwo cieszyło się wolnością, o jakiej każdy obywatel PRL mógł jedynie marzyć.

Tylko zaznaczmy, że język polski był w nim jedynym urzędowym, a w korespondencji z dworem w Petersburgu obowiązywał francuski. Armia, 28-tysięczna, miała całkowicie polski charakter. Królem polskim i carem była co prawda ta sama osoba, jednak o ile dla poddanych rosyjskich Aleksander I był despotą, to w Warszawie – władcą konstytucyjnym. Konstytucja Królestwa była dla Polaków korzystniejsza niż napoleońska – z czasów Księstwa Warszawskiego.

Elity polskie niemal w całości albo z przekonania, albo z wyrachowania, wykazywały się lojalizmem wobec cara lub składały mu hołdy. Liczono na rozszerzenie Królestwa, zwłaszcza o Litwę. Prof. Andrzej Andrusiewicz podkreśla: _– _Unia polsko-rosyjska z okresu Królestwa była postrzegana jako korzystna dla Polaków. By o tym się przekonać, wystarczy poczytać pamiętniki z tego okresu. Dużej części natomiast elit rosyjskich mocno doskwierało to, że w Królestwie Polskim panował liberalizm. Ich przedstawiciele robili wszystko, by zmienić ten stan rzeczy. Okazali się skuteczni. Aleksander I pod koniec panowania zmienił nieco kurs wobec Królestwa.

– Klęska powstania listopadowego zmieniła relacje polsko-rosyjskie – mówi prof. Andrusiewicz. Ale dopiero po powstaniu styczniowym na Polaków spadły potężne represje. – _Rosjanie nie mogli nam wybaczyć, że wystąpiliśmy przeciwko nim. Chęci wybicia się przez Polskę na niepodległość absolutna większość z nich nie rozumiała – stwierdza prof. Andrusiewicz. A prof. Józef Smaga podkreśla: –Kiedy słusznie mówi się o strasznym caracie, to warto pamiętać, że przy zbrodniach, których dopuścili się potem komuniści, represje w wykonaniu dynastii Romanowów to, bez większej przesady, kaszka z mlekiem. _

Do końca istnienia Imperium Rosyjskiego niechęć i podejrzliwość wobec Polaków była mocno obecna w głowach Rosjan. Uchodziliśmy za „niewdzięcznych”, „przewrotnych”, za jedyny naród, który dążył do rozbicia imperium. Słowo „Polak” znaczyło „wichrzyciel”, „rewolucjonista”. W korpusie żandarmerii nie mógł służyć Polak. W wojsku od 1900 r. żaden nie mógł być więcej niż pułkownikiem. Jednocześnie ziemie polskie znajdujące się pod zaborem rosyjskim pod względem gospodarczym rozwijały się szybko.

Wojną 1920 r. szczycimy się, i zasadnie. Mało kto natomiast pamięta, że zanim powstał komitet Marchlewskiego i Dzierżyńskiego, już w styczniu 1919 r. bolszewicy chcieli Polsce zafundować rząd. Na jego czele stanąć miał Samuel Łazowert.

Prof. Oleg Ken, zmarły kilka lat temu rosyjski historyk, powiedział nam kiedyś: _– _Kreml liczył się z państwem polskim przez cały okres międzywojenny. Na początku lat 30. wysłannicy Stalina prowadzili nieoficjalne rozmowy z attache wojskowym II RP w Moskwie płk. Janem Kowalewskim. Jak wynika z zachowanych notatek, Stalin poprzez swoich wysłanników kazał wyrazić swój podziw i uznanie dla dokonań Polski po odzyskaniu niepodległości i osobiście dla Piłsudskiego, którego – jak zostało napisane w notatce – nazwał „umnyj staryj” (mądry starzec). Zdaniem Kena, Stalin chciał się wzorować m.in. na państwie polskim powstałym po zamachu majowym.

Po wojnie wpadliśmy w ręce Stalina. Wtedy, ironizując, Polska była potęgą nuklearną, bo Sowieci w trzech bazach w naszym kraju w sumie składowali 178 głowic jądrowych, o łącznej sile 23 megaton, czyli równowartości ponad 1500 bomb zrzuconych na Hiroszimę. Do 1956 r. Polska była całkowicie podporządkowana Moskwie. Potem nacisk zelżał, choć Edward Gierek był zdecydowanie bardziej serwilistyczny wobec Kremla niż Władysław Gomułka, a nawet gen. Wojciech Jaruzelski.

O tym, że dla Stalina zawarcie w pierwszej połowie lat 30. ściślejszego sojuszu z Polską było ważne, świadczyć może wizyta w Polsce w lecie 1933 r. ważnej postaci w partii bolszewickiej Karola Radka, absolwenta tarnowskiego gimnazjum. W imieniu Stalina zaproponował uzupełnienie istniejącego od roku układu o nieagresji pomiędzy Polską a ZSRR. Uzupełnienie miało mieć charakter tajny. Stalin chciał dać Piłsudskiemu gwarancje, że w razie ataku Niemiec na Polskę pomoże militarnie II RP. Bogusław Miedziński w imieniu Piłsudskiego odpowiedział, że marszałek radzi „poczekać z zawarciem takiego porozumienia”.

– W 1928 r. Grigorij Cziczerin, szef sowieckiego MSZ, w rozmowie z ambasadorem francuskim w ZSRR mówił: „Nie wiemy, kiedy i jaka mucha ugryzie Piłsudskiego”. Marszałek na specjalnie zaaranżowanej kolacji z posłem sowieckim zapewniał go, że Polska nie jest zainteresowana wojną z Sowietami, gdyż „każdy inny ustrój w Rosji będzie prawdopodobnie mniej życzliwy dla Polski niż obecny”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski