Uchwalenie przez Litwę Aktu Niepodległości przed 20 laty było w Polsce odbierane jako akt szczególnej odwagi - mówił prezydent Lech Kaczyński podczas wczorajszego wystąpienia w parlamencie Litwy. Lech Kaczyński był jedynym prezydentem obcego państwa, który przemawiał w czasie uroczystej sesji litewskiego Sejmu. Lech Kaczyński z powodu choroby matki, 83-letniej Jadwigi Kaczyńskiej, skrócił wizytę w Wilnie. U matki prezydenta doszło do zaostrzenia przewlekłych chorób serca i płuc. (PAP) Fot. PAP/Jacek Turczyk
Jak Pan ocenia stosunki polsko-litewskie w ostatnich 20 latach?
- Myślę, że bilans tych stosunków jest mieszany. Na początku dominowała atmosfera nieufności i to głównie nieufności Litwinów wobec Polski. Z tego właśnie powodu traktat o dobrym sąsiedztwie nasz kraj podpisał z Litwą później niż z innymi państwami regionu, np. Ukrainą czy Białorusią, dopiero w 1994 roku.
Jakie były wówczas rozbieżności?
- Litwini bardzo mocno domagali się potępienia przez Polskę akcji gen. Lucjana Żeligowskiego i uznania, że II Rzeczpospolita okupowała Wileńszczyznę. Gdy umowa została już podpisana, proces nabierania zaufania do siebie przyśpieszył. Było to związane również ze staraniami obu krajów o przyjęcie do Unii Europejskiej i do NATO. Apogeum dobrej współpracy były pierwsze lata po naszym przystąpieniu do UE. Wtedy to np. koncern Orlen zakupił litewską rafinerię w Możejkach. Polska stała się strategicznym inwestorem na Litwie.
Jakie dziś są problemy w stosunkach obu państw?
- Cały czas trwa nierozwiązany spór o kwestię praw mniejszości polskiej na Litwie. W ostatnich latach mocno psuje on atmosferę. Litewscy Polacy domagają się prawa do pisowni własnych nazwisk po polsku. Domagają się oficjalnego umieszczania - oprócz litewskich - również polskich nazw miejscowych w rejonach zamieszkanych przez mniejszość polską, a także równego traktowania w procesie reprywatyzacji. Skarżą się wreszcie na upośledzenie finansowe polskiej oświaty. Władze polskie domagają się rozwiązania tych problemów i respektowania przez Litwę zobowiązań, które państwo to zaciągnęło podpisując traktat polsko-litewski, czy też konwencję Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych. Tymczasem litewskie sądy, w tym Trybunał Konstytucyjny, w sposób kuriozalny uznają prymat ustawy o języku państwowym, czyli prawa wewnętrznego, nad zobowiązaniami międzynarodowymi.
A jaki jest stosunek Litwinów do Polski? Docierały do nas sygnały, że Polska traktowana jest na Litwie jako kraj nieustannie zagrażający litewskości.
- Litwa jest krajem znacznie od Polski mniejszym, o niewielkim potencjale. Etniczni Litwini, których na samej Litwie żyje niespełna 3 miliony, wciąż czują się niepewnie, uważają Polskę za partnera traktującego ich protekcjonalnie, dominującego politycznie i gospodarczo. Duże zaniepokojenie wzbudza u nich ewentualna sprzedaż przez Orlen wspomnianej rafinerii w Możejkach któremuś z koncernów rosyjskich. Litwini mają też wiele obaw uwarunkowanych historycznie. Spora część tamtejszych badaczy uważa, że unie z Polską doprowadziły do wynarodowienia litewskich elit i kulturowej polonizacji kraju. Od końca XIX w. polskość postrzegana jest jako zagrożenie dla tożsamości tego kraju.
Jak więc określiłby Pan obecne stosunki polsko-litewskie?
- Mimo wszystko są dość poprawne. Polska i Litwa mają wspólne interesy w Unii, np. przygotowanie unijnej polityki wobec Europy Wschodniej, jesteśmy też sąsiadami, co wymusza współpracę.
Rozmawiał: PAWEŁ STACHNIK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?