Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska przeciwko Europie: czy węgiel zapewni nam tanią energię, bogactwo i świetlaną przyszłość

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Trzymana za gardło przez górników Polska ma wyjątkowo oryginalny pomysł na przyszłość. Węgiel, węgiel, węgiel
Trzymana za gardło przez górników Polska ma wyjątkowo oryginalny pomysł na przyszłość. Węgiel, węgiel, węgiel fot. Dariusz Gdesz
Gdy my będziemy fedrować coraz głębiej i głębiej, zasypując kopalnie nowymi miliardami złotych, cywilizowany świat nam ucieknie. Na węglowym paliwie nigdy nie dogonimy krajów bogatych - alarmują stronnicy słońca, wiatru, biomasy, geotermii. Obrońcy węgla odpowiadają, że jest on naszym największym atutem.

Krakusi, którzy dawno nie byli w Katowicach, są mocno zdumieni wyglądem stolicy Górnego Śląska. Ponura hałda obok legendarnego Spodka przemieniła się w zielony pagórek z uroczymi ścieżkami do spacerów. Z tarasu widać malowniczą panoramę miasta - bez kopalnianych szybów. Pod ziemią działa niesamowite Międzynarodowe Centrum Kongresowe.

Kopalnie prawie znikły z krajobrazu. Zachwycają odrestaurowane uliczki w śródmieściu, olśniewa gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Według UNESCO Katowice są teraz „Miastem Muzyki”. Według lokalnych władz: „Miastem wielowymiarowej przemiany”. Uczelnie kształcą prawie 200 tysięcy osób, w usługach pracuje dwa razy tyle. A wszyscy katowiccy górnicy mogliby się zmieścić w największej sali MCK.

Mimo to siedziba Sekretariatu Górnictwa i Energetyki „Solidarności” przy ul. Floriana 7, rzut oskardem od Spodka, pozostaje wciąż jednym z najważniejszych adresów w polskiej gospodarce. Jeśli nie najważniejszym. Drzemie tu moc zdolna - zwłaszcza zimą - wyprowadzić na ulice tysiące zdesperowanych hanysów uzbrojonych w kilofy, petardy i płonące opony. Lub sparaliżować wydobycie węgla i produkcję energii. To działa na wyobraźnię polityków. Zawsze działało. I za Gierka, i za kolejnych rządów III RP. Tym bardziej musi działać za PiS, z którym „Solidarność” zawarła wyborczą umowę. Jej treść drastycznie odbiega od europejskich trendów: kontynent masowo rezygnuje z węgla. W tym roku na świecie powstanie więcej siłowni czerpiących energię z rzek, wiatru, słońca i biomasy niż z paliw kopalnych. Trzymana za gardło przez górników Polska ma na tym tle wyjątkowo oryginalny pomysł na przyszłość. Jest nim: węgiel, węgiel i jeszcze raz węgiel.

W świecie rośnie

Prof. Józef Dubiński, wieloletni szef Głównego Instytutu Górnictwa, wiceprzewodniczący Komitetu Górnictwa Polskiej Akademii Nauk, zwraca uwagę, że na świecie węgiel ma się dobrze i prognozy mówią, że tak będzie przez wiele dziesięcioleci. - W 2007 roku wydobyto 5,5 mld ton, w 2014 ok. 8 mld ton. W 2020 ma to być już prawie 9 mld ton - wylicza.

Przypomina, że nasz kontynent odbudował się z wojennych ruin dzięki Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali, która zapoczątkowała proces integracji. - Wprawdzie kraje starej Unii zwinęły swe górnictwo węgla kamiennego, bo najlepsze złoża wybrały w poprzednich stuleciach, ale wcale nie znaczy to, że Europa zrezygnowała ze spalania węgla. Mamy w Unii rodzaj hipokryzji: niby węgiel się wycina, a tak naprawdę powszechnie go używa. UE importuje rocznie ponad 200 mln ton - podkreśla Józef Dubiński.

- Polska gospodarka była w ostatnim stuleciu oparta na węglu i w kolejnych dziesięcioleciach nadal będzie - dodaje Antoni Tajduś, były rektor AGH. Potrzebujemy ok. 60 mln ton rocznie. Mamy już kilka bardzo nowoczesnych, wysoko sprawnych elektrowni na węgiel, w trakcie jest budowa kolejnych. Będą wymagały paliwa. Podobnie jak setki zakładów w Europie.

- Skąd ma pochodzić węgiel dla energetyki i przemysłu w Polsce i innych krajach UE? Czy będą go dostarczać polscy górnicy przy pomocy polskich maszyn, czy obcy? - pyta prof. Marian Turek z Politechniki Śląskiej.

W Europie spada

Dr Michał Wilczyński, ekspert ds. paliw i energii, były główny geolog kraju, odpowiada, że Europa szybko odchodzi od węgla i jest to proces nieodwracalny. Wg Eurostatu: od roku 1990 produkcja węgla kamiennego w 28 krajach tworzących dzisiaj UE zmalała o 75 proc. Spadek zużycia nie był tak głęboki - ale również wyraźny: w tym roku kraje te zużyją dokładnie o połowę mniej węgla kamiennego niż 25 lat temu, choć cały czas rośnie produkcja energii. Oznacza to, że rola węgla silnie zmalała. A są plany, by ją zniwelować do zera.

Po likwidacji górnictwa (patrz ramka) brytyjski rząd Theresy May pracuje nad scenariuszami zamknięcia ostatnich ośmiu elektrowni węglowych - w 2022 roku, a najpóźniej w 2030. „The Guardian” podaje, że cztery lata temu elektrownie te wyprodukowały 130 TWh energii, w zeszłym roku 70 TWh, a w tym ma to być zaledwie 30 TWh.

- Zaawansowana gospodarka Wielkiej Brytanii nie może polegać na brudnych 50-letnich elektrowniach węglowych. To nie jest przyszłość - mówiła podczas zeszłorocznej wizyty w Warszawie ówczesna brytyjska sekretarz ds. energii i klimatu Amber Rudd (obecnie szefowa MSW). Węgiel zastępowany jest na Wyspach gazem i atomem. Londyn najsilniej inwestuje jednak w rozwój źródeł odnawialnych, jak morskie farmy wiatrowe i instalacje solarne: już dziś pochodzi z nich jedna czwarta energii elektrycznej. Z węgla - 20 proc.

Aż 68 procent Niemców (wg sondażu Emnid) popiera Barbarę Hendricks, federalną minister ochrony środowiska, która postuluje całkowitą rezygnację kraju z wytwarzania energii elektrycznej z węgla - do 2035 roku, a najpóźniej do 2040. Dziś z węgla, głównie brunatnego, wytwarza się w RFN ok. 40 proc. prądu (z kamiennego - 18 proc.). - Czas kopalnych nośników energii, w tym węgla, dobiega końca - przekonuje Hendricks.

Ambitna unijna polityka klimatyczna narzuca radykalną redukcję emisji gazów cieplarnianych. Zakłady opalane węglem są zdecydowanie największym źródłem tej emisji.

Niemcy zamierzają wyłączyć także elektrownie jądrowe i stawiają jak inni na źródła odnawialne, głównie solary i wiatraki, które z każdym rokiem tanieją. Dzięki temu stały się dostępne dla przeciętnych śmiertelników. Przez co… jeszcze szybciej tanieją.

- To jak ze smartfonami: jako nowość kosztowały krocie, a jak się upowszechniły, każdy może sobie kupić - wyjaśnia dr Wilczyński.

Efekt? Już dziś siłownie wiatrowe produkują w RFN więcej prądu niż elektrownie jądrowe. Równolegle Niemcy intensywnie inwestują w techniki magazynowania energii - bo wiatr nie zawsze wieje, a słońce nie zawsze świeci. Jako pierwsi w świecie wprowadzili krajowy system dopłat do domowych magazynów (akumulatorów) prądu. Okazało się, że to świetna inwestycja. Dzięki niej podbijają świat nowatorskimi produktami. I zarabiają! Wedle EuPD Research, niemieckie firmy mają największy, 50-procentowy, udział w światowej sprzedaży takich magazynów.

W nowym „Światowym Przeglądzie Energii” Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) prognozuje, że w ciągu ćwierćwiecza najbardziej na znaczeniu straci węgiel. Nie tylko kraje europejskie czy USA, ale też bogacące się Chiny i Indie postawią na czyste źródła energii i rozwój związanych z nimi technologii. To wywoła lawinę. Źródła odnawialne będą najszybciej rosnącą gałęzią energetyki, szybko przybywać będzie elektrowni wodnych, wiatraków, solarów. W krajach rozwijających się powstaną nowoczesne elektrownie jądrowe. Hitem ma być także gaz ziemny, czysty, niekłopotliwy i w wielu miejscach świata (m.in. w USA) tańszy od węgla.

Polak (za)płaci

Jest mało prawdopodobne, by stawiająca na węgiel Polska mogła eksportować urobek, nawet na bliskie odległości - i to nie tylko dlatego, że największe europejskie gospodarki zamierzają całkowicie zrezygnować z węgla. - Czy polski surowiec wydobywany z głębokości 800-1100 m, co wiąże się z rosnącym zagrożeniem metanowym, tąpaniami, temperaturą ponad 400 st. C, jest w stanie konkurować z odkrywkowymi kopalniami Australii, RPA lub płytkimi złożami USA, w których koszty wydobycia są wielokrotnie niższe? - pyta retorycznie dr Wilczyński.

Z powodów ekonomicznych nawet Polska stała się w ostatniej dekadzie importerem węgla netto: dużo więcej surowca sprowadziła niż wysłała za granicę. Rosyjski, ukraiński, ale też australijski i amerykański węgiel okazał się atrakcyjniejszy cenowo na północy i wschodzie naszego kraju niż ten ze Śląska. Zaś cały nasz eksport był skrajnie nieopłacalny: do każdej tony sprzedanej bogatym odbiorcom na Zachodzie biedna Polska dołożyła ponad 100 złotych. Po co? By górnicy zachowali pracę.

Michał Wilczyński mówi, że wzrost cen polskiego węgla jest nieuchronny. Wynika to nie tylko z coraz trudniejszych warunków geologicznych i zagrożeń występujących na dużych głębokościach, ale i rosnących stale wynagrodzeń, stanowiących połowę kosztów kopalń. Górnicy żądają „godnych płac zachodnich”. Niemiecki górnik zarabia 5 tys. euro (22 tys. zł), przez co koszt wydobycia tony węgla w tamtejszych kopalniach przekracza 340 euro (1500 zł!). Węgiel zza morza można dziś kupić w Amsterdamie za 88 dolarów (369 zł). W lutym chodził po 44 dol. Większość śląskich kopalń nie jest w stanie obniżyć kosztów wydobycia tony poniżej 100 dolarów. Odbiorca detaliczny płaci w Polsce za tonę porządnego węgla prawie 200 dolarów.

Raport IEA przewiduje, że rozwijająca się dynamicznie na Zachodzie produkcja energii ze źródeł odnawialnych, w wyniku postępu technicznego i masowego stosowania, będzie dynamicznie tanieć. Zasilana drogim prądem z węgla polska gospodarka może się przez to stać niekonkurencyjna.

- Już dziś realne koszty wytworzenia energii z węgla są przez polityków zaniżane. Ukrywają gigantyczne pieniądze podatnika, które wpompowano w ratowanie branży. Tylko w latach 1990-2012 dotacje i subwencje dla górnictwa węglowego wyniosły blisko 140 mld zł. Teraz dorzucimy do tego kolejne 8 miliardów. Następne wydajemy na górnicze emerytury i deputaty. Gdyby je wliczyć do ceny energii, okaże się słona - kwituje ekspert.

Naukowcy z AGH podkreślają, że sytuację polskiego górnictwa poprawiłoby zamknięcie wszystkich wyeksploatowanych, nierentownych kopalń i wybudowanie kilku nowoczesnych, opartych na najnowszych technologiach, bez szybów, bo tylko one mają szansę wydobywać węgiel tańszy od importowanego. Ale kolejne rządy, pod naciskiem silnych związków, ograniczają się do dosypywania publicznych pieniędzy do tego, co jest. Każdy Polak - od niemowlęcia po stulatka - wydał na ten cel w ostatnim dwudziestoleciu 4 tys. złotych. A końca nie widać.

***

Zmierzch węgla kamiennego w Europie. Francuzi, którzy w połowie zeszłego wieku fedrowali 70 mln ton rocznie, czyli więcej niż teraz Polska, zamknęli ostatnią kopalnię 12 i pół roku temu. Paryż postawił na energię atomu.

Kopalnie holenderskie, które po II wojnie światowej zatrudniały 70 tys. górników (czyli tylu, ilu obecnie jest w Polsce), zaopatrując w miliony ton urobku elektrownie i cały przemysł, zostały zamknięte w latach 60. (państwowe) i 70. (prywatne). Niezbędny wcześniej „do wszystkiego” węgiel został szybko zastąpiony przez reaktory jądrowe oraz wiatr, energię słoneczną, pływy i fale morskie oraz geotermię.

Brytyjczycy, których gospodarka oparta była na węglu przez dwa stulecia, właśnie zamknęli ostatnią kopalnię głębinową.

W Niemczech jeszcze pół wieku temu fedrowały 153 kopalnie węgla kamiennego, zatrudniające blisko 600 tys. górników. Wydobywały 125 mln ton rocznie. Proces likwidacji rozpoczął się dekadę później. Dziś Niemcy wydobywają węgiel kamienny jeszcze tylko w dwóch kopalniach. Zostaną zamknięte w 2018 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski