Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska – Rumunia 27:24. Udany powrót po 37 latach [ZDJĘCIA]

Artur Bogacki
Bartosz Jurecki przedziera się przez rumuńską obronę. We wczorajszym spotkaniu zdobył 4 bramki
Bartosz Jurecki przedziera się przez rumuńską obronę. We wczorajszym spotkaniu zdobył 4 bramki FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Piłka ręczna. W swoim pierwszym meczu turnieju biało-czerwoni wygrali w Tauron Arenie Kraków z Rumunią. Dziś spotkanie z Egiptem.

Polska – Rumunia 27:24 (12:10)

Polska: Wichary, Wyszomirski – Bielecki 6, Krajewski 4, Syprzak 4, B. Jurecki 4,
M. Jure­cki 4, Szyba 3, Daszek 1, Gliński 1, Orzechowski, Grabarczyk, Przybylski, Chrapkowski.

Rumunia: Popescu, Pralea – Novanc 6, Ghio­nea 5, Csepreghi 5, Criciotoiu 2, Racotea 2, Ghita 1, Sania 1, Bera 1, Grigoras 1, Michalcea, Ramba, Iancu, Stavrositu, Onyejekwe.

Dla kadrowiczów było to pierwsze spotkanie po tak dla nich udanych styczniowych mistrzostwach świata w Katarze, gdzie zdobyli brązowy medal.

Nasza reprezentacja dorobiła się już łatki „specjaliści od horrorów”, ale w towarzyskim turnieju – w dodatku w meczu z niższej klasy rywalem – takich fajerwerków nie było. Nie znaczy to, że było nieciekawie, bowiem Rumuni potrafili nawiązać walkę (na początku prowadzili 3:1, później odrobili 4-bramkową stratę).

W meczu otwierającym Tauron Arenę Kraków na piłkę ręczną historycznego, pierwszego gola zdobył Bartosz Jurecki (z rzutu karnego). Ten zawodnik zresztą był na początku głównym snajperem Polaków, uzyskał cztery z pięciu bramek (mógł mieć nawet więcej, ale zmarnował karnego).

Później w tej roli zastąpił go Karol Bielecki, popisując się atomowymi rzutami (cztery kolejne gole).

Wkrótce przewaga urosła do 4 trafień (12:8), a gdyby lepiej zachowywał się Michał Daszek (dwukrotnie kończył akcję w czytelny dla bramkarza rywali sposób, raz trafił słupek), przewaga Polaków byłaby jeszcze większa. A tak, tuż przed przerwą Rumuni zmniejszyli stratę, zaś trzy minuty po zmianie stron doprowadzili do remisu (12:12).

Biało-czerwoni szybko jednak odzyskali inicjatywę. Odskoczyli na trzy gole (z 14:14 do 17:14), a trafienie nr 16, autorstwa Kamila Syprzaka, poprzedziła najładniejsza akcja tego meczu – w wykonaniu Michała Szyby (błyskawiczny zwód z obrotem wokół własnej osi) i Michała Jureckiego (podanie górą).

Ta trójka w następnych kilku minutach wiodła prym w grze w polu, a nasza drużyna pilnowała bezpiecznej przewagi i kontrolowała dalszy przebieg meczu. Szczególnie ważna była akcja z 48 min. Najpierw Przemysław Kra­jewski błysnął w defensywie, sprytnie odbierając piłkę pędzącemu na spotkanie z naszym bramkarzem rywalowi, a po kilku sekundach Szyba wykończył kontrę Polaków (23:18).

Najlepszym zawodnikiem w naszej ekipie został wybrany bramkarz Michał Wichary. W zespole Rumunii wyróżnienie otrzymał Valentin Ghionea (6 goli). Najskuteczniejszym graczem w drużynie biało-czerwonych był Karol Bielecki (6 trafień).

Polska reprezentacja w Kra­­kowie grała po raz pierwszy od 37 lat. Przy okazji jej powrotu nie pojawił się na parkiecie jedyny z obecnej reprezentacji zawodnik, który grał pod Wawelem w ligowym zespole (Hutnik), gol­kiper Sławomir Szmal.

W pierwszym dniu zawodów sprzedawano bilety wyłącznie dla mieszkańców Krakowa na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, które odbędą się w styczniu w naszym kraju. W tej specjalnej puli było 3 tysiące wejściówek, zostało tylko około 300. Od poniedziałku rusza sprzedaż biletów dla wszystkich kibiców.

W pierwszym meczu: Egipt – Brazylia 23:28 (10:13), najwięcej bramek: Amer 6 – Silva 7.

Dziś (Kraków): Brazylia – Rumunia (godz. 17.30), Polska – Egipt (20), jutro (Katowice, Spodek): Rumunia – Egipt (14.30), Polska – Brazylia (17).

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski