Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Londyn, polska Ałma Ata

Paweł Kowal
Od Krakowa do Brukseli. Londyn deszczowy bardziej niż zwykle. Przywykliśmy, a jednak zaskakuje: język polski w pubie, w metrze. Za Polakami, którzy szukają swojego szczęścia na Wyspach, dojechał Uniwersytet Jagielloński.

W ciągu trzech lat wspólnie z Polskim Uniwersytetem na Obczyźnie profesorowie UJ zorganizowali trzy edycje studiów podyplomowych pod kierunkiem prof. Arkadego Rzegockiego „Polsko-brytyjskie partnerstwo strategiczne w UE i NATO” – ukończyło je 56 słuchaczy.

Były też podyplomowe studia „Nauczanie języka i kultury polskiej” (31 absolwentów). Do tego dwie edycje seminarium doktoranckiego dla słuchaczy rozpoczynających doktoraty z politologii i stosunków międzynarodowych na polskich i brytyjskich uczelniach (15 absolwentów). Plus konferencje naukowe, wykłady gościnne, promocje książek.

Dziewczyna skończyła polonistykę w Toruniu, potem wróciła w strony rodziców. Na uniwersytecie w Ałma Acie, jako jedynym w Kazachstanie, funkcjonuje katedra filologii polskiej. „Nie dadzą rady na dalszych studiach w Polsce bez podstaw polskiej literatury” – przekonuje.

Trzeba to robić dodatkowo – uczelnia nie ma pieniędzy. Uniwersytet Abyłaja Chana rozważał nawet kilka lat temu zamknięcie kierunku. „Co z romantyzmu im Pani podaje?”. „Sonety krymskie”. Młodzi ludzie, Kazachowie, Rosjanie, Polacy, żyjący całe życie na stepie nie mogą pojąć mickiewiczowskiego zachwytu: „Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu”. „Może koło Akermanu jest inny step?” ­– pocieszają się, że z Mickiewiczem wszystko w porządku.

Gdy ponad 70 lat temu powstawał Polski Uniwersytet na Obczyźnie w Londynie, było jasne, że trzeba za­dbać o wykształcenie dzieci i wnuków emigrantów znad Wisły. Gdy tworzono polonistykę w Ałama Acie, chociaż daleko stąd do Karagandy i innych miejsc na północy kraju, gdzie w latach trzydziestych Sowieci zsyłali Polaków, było oczywiste, że chodzi o dzieci i wnuki tych, co nie przyjechali do Azji Środkowej z własnej woli.

Na naszych oczach zmieniła się i emigracja na Zachodzie, i potrzeby Polaków na Wschodzie. Na Wyspy wyjechali Polacy z Polski. Polacy ze Wschodu, ci, którzy chcieli przyjechali nad Wisłę, tylko niekiedy wrócili w swoje strony. Język polski nie jest już jak otarcie łez dla zesłańców – nawet gdy budzi zainteresowanie tych, którzy mają w żyłach polską krew.

To inwestycja w biznesową przyszłość, wymianę handlową z jednym z krajów UE. Tak mało łączy polski Londyn z polską Ałma Atą. Z wyjątkiem jednego: bardzo potrzeba polskiego wyksztalcenia na miejscu. Był czas, gdy wysyłaliśmy Polakom za granicę stroje krakowskie i portrety królów. Teraz trzeba wysłać polski uniwersytet i politechnikę, zanim oni przylecą do Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski