Poradnik maturzysty. TOP 10 zawodów przyszłości po koronawirusie. Czy warto studiować i na jakie kierunki iść po egzaminie dojrzałości
5. Rolnicy, specjaliści od ekoupraw, ekohodowli, ekoprodukcji itd., a także od zmian klimatu i gospodarki wodnej. To wielki paradoks, że od przełomu 1989 r. liczba rolników w Polsce nieustannie maleje (z blisko 4 mln na początku przemian do 1,5 mln w 2019 r.), a zarazem – wszystko na to wskazuje – w najbliższych latach mocno wzrośnie zapotrzebowanie na specjalistów w szeroko pojętej branży rolno-spożywczej. Po wejściu do Unii sektor ten przeszedł fazę błyskawicznego unowocześnienia – i zmiany pokoleniowej. Dzięki dobrze wykształconym kadrom i przedsiębiorczości bardzo dobrze sobie poradził na konkurencyjnym globalnym rynku: polskie produkty podbiły wiele rynków nie tylko dzięki niskim cenom, ale też – przeważnie – jakości, walorom smakowym itp. Duża w tym zasługa polskich uczelni i ośrodków badawczych. - Epidemia koronawirusa uwypukliła, jak istotna jest branża rolno-spożywcza. Jedzenie znikało w ekspresowym tempie ze sklepowych półek, wzrosło też zainteresowanie polskimi produktami. Zresztą moda na ekologiczne, zdrowe i naturalne produkty sięga daleko przed epidemię COVID-19. To natomiast generuje zapotrzebowanie na nowoczesne rolnictwo i specjalistów, którzy będą się na nim znali – komentuje Krzysztof Inglot z Personnel Service. Uczelnie rolniczo-przyrodnicze cieszą się coraz większym zainteresowaniem Polek i Polaków: na jedno miejsce przypada trzech kandydatów. Najpopularniejszymi placówkami w kraju są: Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (w poprzedniej rekrutacji przyjęła 10,6 tys. kandydatów) oraz Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie (niemal 8 tys.).