MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poroniec świętuje powrót do "okregówki"

Redakcja
W walce o piłkę Olaf Chojecki z Chabówki (z lewej) oraz Konrad Gacek z Wierchów Fot. Maciej Zubek
W walce o piłkę Olaf Chojecki z Chabówki (z lewej) oraz Konrad Gacek z Wierchów Fot. Maciej Zubek
Ostatnia, niedzielna kolejka klasy A rozstrzygnęła wszystkie niewiadome. Pierwsze miejsce i tym samym awans, czyli powrót po roku, do klasy okręgowej wywalczył Poroniec Poronin. Spadek do klasy B dotknął z kolei Sokolicę Krościenko i ZOR Frydman.

W walce o piłkę Olaf Chojecki z Chabówki (z lewej) oraz Konrad Gacek z Wierchów Fot. Maciej Zubek

PIŁKA NOŻNA. Sokolica i ZOR żegnają się z klasą A

Poroniec awans przypieczętował w Krościenku, ogrywając Sokolicę 3-2 i tym samym odbierając jej szansę na utrzymanie. Mecz bardzo wyrównany i nerwowy. Widać było, że dla obu drużyn wynik ma olbrzymie znaczenie. Goście w 17 min wyszli na prowadzenie. Chrobak dograł na wolne pole do M. Stasika, a ten wygrał pojedynek z bramkarzem Sokolicy. W 40 min był remis. Po rzucie rożnym do piłki dopadł Czerwiec i bliska posłał ją do siatki. Dwie minuty później Poroniec odzyskał prowadzenie. Nieporozumienie obrońców i bramkarza gospodarzy wykorzystał Łukaszczyk, który tym trafieniem zapewnił sobie koronę króla strzelców. Po zmianie stron znów pierwsi z gola cieszyli się goście. W 65 min indywidualną akcją zakończoną celnym strzałem popisał się Matkowski. Tuż przed końcem meczu trafienie na otarcie łez dla Sokolicy zaliczył Błażusiak.

- Duża radość panuje w naszych szeregach. Dziękuję zawodnikom, bo naprawdę, poza paroma słabszymi meczami, to zasługują oni na słowa pochwały. Co do meczu z Sokolicą, to uczulałem chłopców, że ten punkt, którego nam brakuje do awansu, to wciąż bardzo dużo. Bałem się, że będą starali się grać na remis, a to mogłoby przynieść zgubne efekty. Na szczęście chłopcy to zrozumieli i od pierwszej minuty graliśmy o zwycięstwo - powiedział po spotkaniu szczęśliwy trener Porońca Tomasz Rogala.

Triumf Porońca zasmucił Jarmutę Szczawnica. Szczawniczanie liczyli bowiem na zwycięstwo Sokolicy, które przy ich wygranej nad ZOR Frydman to im dałoby awans. Swoją część planu wykonali (3-2), ale awansować się nie udało. - Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo awans był tak blisko. Nie wiem, czego zabrakło. W połowie sezonu dopadły nas duże problemy kadrowe. Kontuzja goniła kontuzję. To miało duży wpływ na naszą grę. Inna sprawa, że przespaliśmy początek rundy rewanżowej - ocenił kierownik Jarmuty Wiesław Oleś.

W jeszcze gorszych humorach są z pewnością piłkarz z Frydmana, którzy żegnają się z klasą A.

Akcja rezerwowych dała zwycięstwo 1-0 Chabówce w prestiżowym pojedynku z rywalem zza miedzy Wierchami Rabka. W 86 min Sumara zgrał piłkę na 11 metr do Kamila Rapacza, który kapitalnie złożył się do strzału wolejem i umieścił piłkę w górnym rogu bramki. To była jedyna godna odnotowania akcja w całym meczu. We wcześniejszych fragmentach gra toczyła się głównie w środku pola. Przewagę posiadali gospodarze, którym tylko wygrana dawała utrzymanie w lidze bez patrzenia się na wyniki innych meczów. Za to Wierchy po serii dobrych i bardzo dobrych spotkań zaprezentowały się fatalnie, nie potrafiąc przez 90 minut gry oddać celnego strzału na bramkę.

Z ulgą odetchnęli także kibice w Kluszkowcach. Zapora, dzięki efektownej wygranej 7-2 nad Orawą Jabłonka i przegranej Sokolicy, także przedłużyła byt w klasie A. Decydująca dla losów spotkania okazała się ostatnia minuta pierwszej części gry, kiedy przy wyniku 2-2 gospodarze w ciągu kilkunastu sekund zdobyli dwie bramki. - Goście błąkali się po boisku a myśmy ciągle atakowali. Skończyło się na trzech bramkach, a gdybyśmy mieli lepszą skuteczność, to rozmiary wygranej mogłyby być jeszcze wyższe. Z tych siedmiu trafień zdecydowanie najładniejsze było to na 6-2, zdobyte kapitalnym strzałem Jandury z ponad 20 metrów, po którym piłka, zanim wpadła do siatki, odbiła się od słupka. Graczem meczu moim zdaniem był jednak Jarząbek. Oprócz dwóch goli zapisał na swoim koncie dwie asysty - powiedział Marcin Bochnak z Zapory.
Także 7-2 wygrali na swoim stadionie Czarni Czarny Dunajec z Babią Górą Lipnica Wielka. Decydująca okazała się 60 minuta gry. Przy wyniku 2-2 zawodnik gości T. Lach odbił ręką piłkę zmierzającą do bramki, za co ujrzał czerwoną kartkę. Osłabieni goście z każdą minutą tracili siły, co bezwzględnie wykorzystali gospodarze, strzelając im w ciągu 30 minut aż pięć bramek. Kanonadę Czarnych w efektowny sposób zakończył w 89 min Zmarzliński, który precyzyjnym uderzeniem sfinalizował składną akcję.

- Po pierwszej połowie Czarni prowadzili 2-1, ale mieli przy tym sporo szczęścia. Goście dopiero od 35 minuty dysponowali całą "jedenastką", bowiem spóźnił się jeden z ich graczy. Po zmianie stron przyjezdni wyrównali, a co więcej, mieli jeszcze dwie kolejne okazję na gole, ale dwukrotnie zmarnował je Kramarz. Potem ta czerwona kartka sprawiła, że mecz stał się jednostronnym widowiskiem - powiedział kierownik drużyny Czarnych, Tadeusz Bielański.

Siedem bramek padło w starciu Lubania Tylmanowa z Wiatrem Ludźmierz. Spotkanie miało dosyć zaskakujący przebieg. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 2-0. Najpierw w 6 min po podaniu Michalika Udziela przelobował bramkarza. W 27 min K. Ciesielka uruchomił podaniem Kurnytę, który będąc sam przed golkiperem, pewnie go pokonał. Kiedy w 47 min na 3-0 podwyższył K. Ciesielka, wydawało się, że przyjezdni zostaną rozgromieni. Wystarczyło jednak niespełna 20 minut, by goście doprowadzili do remisu. Raz Tylka i dwukrotnie Truty wykorzystali błędy defensywy i bramkarza Lubania. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, a konkretnie do Kurnyty, który w 86 min "szczupakiem" - po dograniu Ł. Kozielca - sprawił, że 3 punkty zostały w Tylmanowej. - Radosny futbol z obu stron, szczególnie jeżeli chodzi o grę obronną. Widać było, że obie drużyny grają bez presji wyniku i głównie to spowodowało, że padło w tym meczu aż tyle goli - podsumował kierownik Lubania Józef Chlebek.

W innym meczu, który już nie miał znaczącego wpływu na układ tabeli, Huragan Waksmund poległ na własnym boisku w starciu z Orkanem Raba Wyżna, przegrywając 1-2. Trzy minuty przed przerwą prowadzenie gościom dał Rzeszótko. W 74 min wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Kolasa doprowadził do wyrównania, ale minutę później przyjezdni odpowiedzieli trafieniem K. Rapty, które dało im zwycięstwo.

(MZ)

Klasyfikacja strzelców

19 - Łukaszczyk (Poroniec); 16 - K. Kurnyta (Lubań); 15 - Bandyk (Czarni), Filipek (Orkan), Podgórski (Lubań); 14 - Borucki (Jarmuta), Owsiak (Orawa); 13 - M. Grela (Poroniec), Pająk (Czarni); 12 - Mrożek (Chabówka), Możdżeń (Orkan), Machajda (Babia Góra), Ustupski (Poroniec); 11 - Czapp (Orawa), Michalik (Jarmuta); 10 - R. Jandura (Zapora), Jawor (Sokolica); 9 - Czubiak (Sokolica), Borkowski (Wiatr), G. Skoczyk (Babia Góra), S. Drożdż (Huragan), G. Błachut (ZOR); 7 - B. Słaboń (Wiatr), A. Mroszczak (Huragan); 6 - Obrochta (Czarni), Nawara (Chabówka), B. Drożdż (Huragan), W. Zachara (Wierchy), Czerwiec (Sokolica), Matkowski (Poroniec), W. Wiercioch (Jarmuta), Ciesielka (Lubań); 5 - K. Bochnak (Orkan), Orkisz (Sokolica), D. Grela (Poroniec), Janiczak, G. Stokłosa (Orawa), Majerski (Wierchy), Hyła (Jarmuta), Plewa, E. Brynczka (ZOR), Skupień, Ł. Jędrol (Zapora), J. Siuta (Wiatr), K. Ciesielka (Lubań); 4 - Długa, Cikowski (Czarni), J. Noworolnik (Lubań), Gacek, Świder (Wierchy), Jazowski (Babia Góra), Krzystyniak (Zapora), J. Siuta (Wiatr), T. Nowak (Orawa), Cudzich, Chrobak (Poroniec).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski