Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poroniec wciąż niepokonany w rundzie jesiennej

Maciej Zubek
Dawid Bartos
Dawid Bartos Fot. Autor zdjęcia
III liga piłkarska Poronianie w 9. kolejce zremisowali 1:1 w wyjazdowym starciu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i są jedynym w lidze niepokonanym zespołem. Swoje mecze przegrały bowiem drużyny z Nowej Huty (Hutnik) i ze Skarżyska-Kamiennej (Granat).

Remis w Ostrowcu Świętokrzyskim Poroniec uratował rzutem na taśmę. Doprowadził do niego w czwartej minucie doliczonego czasu gry kapitan zespołu Dawid Bartos rozpaczliwym uderzeniem z dystansu.

– Nie kalkulowałem, nie mierzyłem. Po prostu zamknąłem oczy i wypaliłem z procy. Wpadło. To najważniejsze. Radość była ogromna, bo do końca walczyliśmy o wynik. Udało się osiągnąć cel w ostatniej akcji meczu. Jesteśmy zadowoleni z remisu. Zdobyliśmy punkt na bardzo trudnym terenie. Gdy grałemw Ruchu Chorzów, trener Orest Lenczyk wpajał nam, że jeśli nie możesz wygrać meczu, rób wszystko, żeby go zremisować. My zrobiliśmy wszystko, żeby po tej feralnej stracie gola wyrównać stan rywalizacji. Nie było łatwo, bo gospodarze bronili dostępu do swojej bramki niemal całym zespołem. W końcu jednak determinacja, z jaką nacieraliśmy na __bramkę gospodarzy, przyniosła efekt – podkreślił Bartos.

Spore kontrowersje wywołała bramka zdobyta w 55 minucie przez gospodarzy. Arbiter główny uznał to trafienie, mimo że jego partner na linii zasygnalizował spalonego.

– Sędzia po meczu tłumaczył się, że według nowych przepisów w tej akurat sytuacji nie było spalonego. Trudno to tak na gorąco oceniać. Więcej będzie można powiedzieć po tym, jak oglądniemy materiał wideo. Szkoda, tylko, że sami sędziowie mieli w __tym wypadku rozbieżne zdanie – podkreślił trener Porońca, Marcin Manelski, który przyznał, że remis w tym spotkaniu był sprawiedliwym wynikiem: – Byliśmy zespołem, który prowadził grę, kreował akcję, ale z drugiej strony musieliśmy bardzo uważać na kontry, które były mocną stroną gospodarzy. Po raz kolejny dopisało nam __ szczęście. Dlatego szanujemy ten zdobyty punkt.

Fatalnie mecz zakończył się dla Rafała Gadziny. Napastnik Porońca po jedynym z ostrych ataków rywala doznał kontuzji stawu skokowego i nie był już w stanie kontynuować gry.

– Więcej będzie można powiedzieć po badaniach, ale wstępna diagnoza mówi o uszkodzeniu torebki stawowej. To oznaczałoby dłuższą przerwę. Byłaby to dla nas duża strata. Forma Rafała w ostatnich meczach szła mocno w górę. Był wiodącą postacią – podkreślił trener Manelski, który w kolejnym trzecioligowym spotkaniu – tym razem z Garbarnią Kraków – nie będzie mógł skorzystać też z usług Daniela Mikołajczyka, który musi pauzować z powodu żółtych kartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski