MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie kiepsko pracują, wysoko mierzą

Redakcja
Fot. Piotr Kędzierski
Fot. Piotr Kędzierski
Siedmioro na dziesięcioro Polaków źle ocenia pracę Sejmu. Tylko 15 proc. ma odmienne zdanie w tej kwestii - tak pokazują najnowsze badania CBOS. I choć Polacy fatalnie oceniają działania posłów, to obecni wybrańcy narodu niemal w komplecie chcą ponownie ubiegać się o mandat. Mało tego, niemal wszyscy chcą znaleźć się na czołowych miejscach list wyborczych. Przed konkurentami, którzy posłami nie są.

Fot. Piotr Kędzierski

PRZED WYBORAMI. Wybrańcy narodu niemal w komplecie chcą ponownie ubiegać się o mandat

- Naprawdę, bardzo trudno oceniać posłów - mówi dr Rafał Matyja z Wyższej Szkoły Biznesu-National Louis University w Nowym Sączu. - Nie ma instytucji, która zajmowałaby się merytoryczną oceną ich pracy, a medialne przekazy dają nieprawdziwy obraz. Ze środków masowego przekazu nie dowiemy się, jaki jest rzeczywisty udział konkretnych posłów w pracy nad m.in. projektami ustaw.

Przypomnijmy, że Sejm pełni rolę "fabryki prawa", czyli posłów powinno rozliczać się przede wszystkim za to, jakiej jakości przepisy uchwalają. Fachowcy jednomyślnie przyznają, że ustawy jak były, tak są marnej jakości. Zresztą wielu z nas na własnej skórze często przekonuje się o tym, np. prowadząc działalność gospodarczą, budując dom czy jadąc samochodem (prawo o ruchu drogowym w ostatnich kilkunastu latach było zmieniane ponadstukrotnie).

Prof. Antoni Dudek, politolog z UJ, podziela opinię, że nie tylko miliony wyborców, lecz nawet ludzie zarabiający na życie badaniem rodzimej sceny politycznej mają zbyt mało danych, by wydawać rzetelne oceny konkretnym posłom.

- Wśród nich mogą być osoby, których stać na wiele, ale regułą jest, że ich potencjał jest blokowany przez liderów partyjnych. Ci bowiem decydują o tym, kto znajdzie się na listach wyborczych w kolejnej kadencji - mówi prof. Dudek. - Dlatego bez zmiany obecnej ordynacji sytuacja nie poprawi się. Od lat przekonuję o konieczności wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Nie z tego powodu, że uważam ten sposób wybierania za coś wspaniałego, ale z pewnością da więcej niezależności politykom lokalnym. Oni będą mieć wybór: czy poprzeć posła, który dobrze pracuje i jest doceniany przez wyborców, ale nie godzi się być wyłącznie "maszynką do głosowania", czy wskazać na biernego, miernego, ale wiernego. Obawiam się, że zmiana ordynacji wyborczej nastąpi dopiero wtedy, gdy polska polityka sięgnie dna. Pocieszam się natomiast tym, że do takiego stanu nie jest daleko - dodaje.

Dr Artur Wołek, politolog z nowosądeckiej WSB-NLU i PAN, radzi pamiętać przy okazji oceniania posłów, że w Polsce partie nie składają się z profesjonalnych polityków, którzy żyją z tego, iż reprezentują wyborców i robią coś dobrego dla nich, lecz są związkami zawodowymi polityków. Na szczeblu krajowym na ich czele stoi kilku "bossów" - Donald Tusk, Jarosław Kaczyński, Grzegorz Napieralski i w nieco mniejszym stopniu Waldemar Pawlak. Ta czwórka ma swoją gwardię przyboczną lub silnych konkurentów, jak np. Tusk Grzegorza Schetynę.

- Na szczeblu regionalnym i lokalnym jest podobnie. Posłowie czują się takimi "bossami" średniego szczebla - przekonuje dr Wołek. Według niego, absolutną większość obecnych posłów można określić mianem "ludzi bez właściwości".
"Jak wiadomo, siedzenie w ławach sejmowych to są godziny nudów" - tak podsumował pracę swoich kolegów po fachu Andrzej Celiński, obecnie poseł niezrzeszony, mający wieloletni staż parlamentarny. Posłowie potrafią jednak skutecznie walczyć z nudą. Przykładem może być posiedzenie Sejmu w listopadzie 2010 r. kiedy Jerzy Gosiewski (PiS) przemawiał około godziny 13 w sprawie lasów państwowych, słuchali go tylko prowadzący "obrady" wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich oraz protokolantka. Pozostali posłowie pojechali do domów, bo był piątek...

Włodzimierz Knap

[email protected]

Rankingi i statystyki, czyli posłowie w liczbach

RANKINGI "POLITYKI". Do 2009 r. ranking najlepszych i najgorszych posłów prowadził tygodnik "Polityka", opierając się na ocenach wystawionych przez dziennikarzy relacjonujących pracę Sejmu. W 2008 r. za najlepszego posła został uznany Ludwik Dorn, wtedy jeszcze w PiS. Za nim znaleźli się: Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD), Andrzej Grzyb (PSL), Ryszard Kalisz (SLD), Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS), Paweł Kowal (PiS). Na drugim biegunie znalazł się Konstanty Miodowicz (PO), Nelly Rokita (PiS), Zbigniew Ziobro (PiS).

Najlepszym posłem w 2009 r. został Marek Biernacki (PO), przede wszystkim za spokojne i rzeczowe prowadzenie komisji śledczej badającej sprawę porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika. W ścisłej czołówce był też "Zbycho", czyli ówczesny przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski, Ludwik Dorn, już niezrzeszony, Jarosław Gowin (PO), Grażyna Gęsicka (PiS), Ryszard Kalisz, Joanna Kluzik-Rostkowska i Janusz Piechociński (PSL). Za najgorszych uznano: Sebastiana Karpiniuka (PO), Eugeniusza Kłopotka (PSL), Janusza Palikota (PO), Nelly Rokitę i Marzenę Wróbel (PiS).

WYSTĄPIENIA. Mnóstwo wystąpień poselskich dotyczy spraw skrajnie marginalnych i jest przez współposłów lekceważona. Przykładem może być Jerzy Gosiewski, który ma zdecydowanie najwięcej wypowiedzi w Sejmie (712), ale - jak już wspomnieliśmy - bywało, że mówił do pustej sali. Na drugim miejscu w tej statystyce jest Romuald Ajchler (SLD, 595), na trzecim - Mirosław Pawlak (PSL, 587). Z małopolskich posłów najwyżej jest Anna Paluch (PiS, 297 wypowiedzi), Stanisław Rydzoń (SLD, 281), Barbara Bartuś (PiS, 264). Prawie stu posłów wypowiedziało się mniej niż 20 razy, m.in. Jarosław Gowin (PO, 9-krotnie), Waldemar Pawlak (PSL, 7). Tylko raz wypowiedział się premier Donald Tusk oraz ministrowie: Marek Sawicki (PSL), Elżbieta Radziszewska (PO), Julia Pitera (PO) i Radosław Sikorski (PO).

INTERPELACJE. Najwięcej zgłosili ich: Anna Sobecka (PiS, 1225), Andrzej Szlachta (PiS, 1114), Kazimierz Moskal (PiS, 941). Spośród małopolskich posłów w tej klasyfikacji najwyżej są Tadeusz Arkit (PO, 265), Barbara Bartuś (PiS, 242) oraz Józef Rojek (PiS, 211). Mniej niż 20 interpelacji na koncie ma prawie 200 posłów w tej kadencji. Z Małopolan najmniej interpelacji zgłosili: Jacek Krupa (PO, 10), Kazimierz Hajda (PJN, 7; w Sejmie zasiada od czerwca 2009 r.), Jerzy Fedorowicz (PO, 6), Andrzej Czerwiński (PO, 3), Paweł Graś (PO, 3), Andrzej Sztorc (PSL, 2; w Sejmie od roku).

SPRAWOZDANIA. Pod względem liczby wystąpień w roli sprawozdawcy, czyli osoby przedstawiającej stanowisko klubu, liderem jest Jerzy Kozdroń (PO, 57), za nim plasuje się Krystyna Skowrońska (PO, 32). Blisko połowa posłów obecnej kadencji w ogóle nie występowała w takiej roli. Wśród Małopolan najwyżej jest Jacek Krupa (PO, 16), Ireneusz Raś (PO, 16), Urszula Augustyn (PO, 11), Bronisław Dutka (PSL, 11).

Przed Trybunałem Konstytucyjnym występowało tylko 15 posłów. Najczęściej Wojciech Szarama (PiS, 45). Z Małopolan w tym gronie jest tylko Stanisław Rydzoń (SLD, 22).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski