Poświąteczna słabość

Z pozycji gracza

   Wielomiesięczny trend horyzontalny trwa. Słabość naszego rynku jest ewidentna. Nie bierzemy udziału we wzrostach giełd amerykańskich i europejskich, które trwają od początku kwietnia. Choć zdarzają się sesje, na których pojawia się spory popyt, to ożywienia są krótkie i dość przypadkowe. Na pozostałych sesjach właściwie nic się nie dzieje. Co ciekawe, obroty nie są takie małe, czyli aktywność inwestorów nie jest symboliczna.
   Sesja środowa przyniosła słabiutkie odreagowanie wtorkowych spadków, ale wydarzeniem dnia była informacja o planach Piasta wydania na zakup swych akcji 50 mln złotych. Proponowana cena wezwania jest bardzo wysoka w stosunku do giełdowych notowań, bo wynosi 6,60 zł. Choć wzywający kupią tylko 25 procent wszystkich akcji, to poranny zakup po około 1,90 daje pewność sporego zysku.
   Sesja czwartkowa przebiegła pod znakiem oczekiwania na decyzję RPP. Jak się większość inwestorów i analityków spodziewała, rada po raz kolejny obniżyła stopy. W pierwszej chwili rynek przyjął to obojętnie, ale po kilkunastu minutach zaczęły się spadki. Inwestorzy przyjęli obniżkę jako potwierdzenie braku ożywienia w polskiej gospodarce. W piątek rynkowi na pewno nie pomogły demonstracje związkowców w Warszawie tak, że nasz parkiet nie przyłączył się do budapeszteńskiego BUX-a, który szturmuje ostatnie szczyty, choć baza na kontraktach zostaje dodatnia.
    GRACZ