Potrzebne są meble, sprzęt AGD i pieniądze

– To bardzo dobra forma usamodzielniania się osób niepełnosprawnych – podkreśla Marek Krobicki, prezes zarządu tej organizacji, która w Konarach w ośrodku Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego Bonifratrzy, funkcjonuje od maja.

Przekazał on pod skrzydła fundacji ko­narski majątek w którym od lat funkcjonują: Dom Pomocy Społecznej, Środowiskowy Dom Samopomocy, Warsztat Terapii Zajęciowej, Zakład Aktywności Zawodowej.

– Fundacja jest dobrym dziełem, stwarza większe możliwości szerszej działalności. Może też zdobywać dotacje z różnych programów. To miejsce wypracowało grono wielu sprawdzonych przyjaciół. A przyjaźń zobowiązuje do szlachetnego i trans­parent­nego działania – mówi Eugeniusz Kret, prowincjał Prowincji Polskiej Zakonu Bonifratrów z siedzibą w Krakowie. To on kierując konarską placówką przez wiele lat, rozbudował ją i dynamicznie rozwinął. Z uznaniem na fundację patrzy też ks. Tadeusz Isako­wicz–Zaleski, prezes Fundacji im. Brata Alberta w Radwan­owicach.

– Mamy wiele pomysłów, by poprawić los naszych podopiecznych i wielu z nich przygotować do samodzielnego życia. Mieszkania treningowe są kolejnym ogniwem w ośrodku – zaznacza prezes Krobicki. Katarzyna Wojtanowicz, członek zarządu dodaje, że podopieczni pod okiem instruktorów będą się uczyć gotowania, robienia zakupów, sprzątania. Będą prowadzić normalne życie, planować swoje wydatki. – Takie umiejętności mogą ich uchronić przed trafieniem na stałe do placówki opiekuńczej – mówi Katarzyna Wojtanowicz. Zdaniem specjalistów, na ich zdobycie powinien wystarczyć pobyt w domu treningowym od sześciu do 12 miesięcy.

Trafi do niego kilka osób. Jeszcze nie zostały wybrane. Kwalifikacje odbędą się niebawem, ale w pierwszej kolejności mieszkania muszą powstać. Zostaną urządzone w wolnosto-jącym, niewykorzystywanym budynku, znajdującym się na terenie zakonnym. Fundacja chce je oddać do uzytku jak najszybciej, ale potrzebne są na to fundusze. Liczy na pomoc ludzi dobrego serca.

Już wielu z nich okazało je podczas niedzielnej imprezy pod hasłem „Zrób z nami Krok Ku Samodzielności”, licytując różne przedmioty. Były wśród nich między innymi rękodzieła wykonane podczas zajęć w pracowniach Warsztatu Terapii Zajęciowej m.in. wykonane z drewna koty i anioły do powieszenia na ścianę, a także książka o Marku Grechuciem, która została napisana przez jego żonę Danutę i Jakuba Barana. Autorzy chętnie rozmawiali z uczestnikami pikniku i opowiadali o życiu tego znanego krakowskiego artysty.

Licytację po mistrzowsku przeprowadziła Lidia Jazgar, od dawna działająca na rzecz osób niepełnosprawnych. Zachęcała zgromadzonych do podbijania ceny wystawionych na sprzedaż przedmiotów. Podkreślała, że warto wydać trochę pieniędzy, żeby dać szansę osobom niepełnosprawnym na w miarę samodzielne życie.

Katarzyna Kozień–Kornecka z sąsiedniej Włosani w ten sposób wspiera konarski ośrodek, że w tutejszym w hotelu dla koni trzyma swojego wierzchowca. Jest zbudowana tym z jaką troska i starannością podopieczni ośrodka zajmują się zwierzętami. Czwórka jej dzieci też lubi przyjeżdżać do Konar. – Łączymy przyjemne z pożytecznym: jazdę konną i pomoc innym ludziom – mówi pani Katarzyna.

Fundacja będzie wdzięczna za każdy gest, który pomoże zaadaptować budynek na mieszkania treningowe.

Potrzebne są materiały budowlane, meble, sprzęt AGD i wszystko co uzywa się w gospodarstwie domowym. Wpłat można dokonywać na konto” Bank PKO, nr 51 1240 4432 1111 0010 5601 7813 z dopiskiem: darowizna „Mieszkanie treningowe”.

[email protected]