Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebne są przywileje dla właścicieli zabytków

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec
Fot. Michał Adamus
Rozmowa Kroniki. DR HAB. PIOTR DOBOSZ, opiekun Koła Naukowego Sekcja Ochrony Dóbr Kultury Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ. Wczoraj w Krakowie trwała ogólnopolska konferencja zorga­ni­zowana przez to koło, poświę­cona prawnym formom ochrony zabytków.

– Prawna ochrona zabytków w Polsce jest dziurawa. To dlatego warto o niej mówić?

– Obowiązujące w Polsce rozwiązania prawne pochodzą z 2003 roku. Ze względu na zmieniający się ustrój społeczny, polityczny i gospodarczy dziś już nie nadążają za rzeczywistością. Wymagają zmian, tak aby ochrona zabytków była w Polsce efektywna. Nasze przepisy nie są też spójne z przepisami prawa międzynarodowego.

W polskim prawie brakuje na przykład stref buforowych, czyli stref ochronnych wokół obiektów wpisanych do rejestru zabytków, parków kulturowych czy pomników historii. Na obszarze w bezpośrednim sąsiedztwie chronionych obiektów inwestowanie powinno się odbywać według zaostrzonych reguł – my takich przepisów nie mamy. Polski ustawodawca nie jest też konsekwentny.

Przykładem są tu przepisy dotyczące pomników historii. Obiekty te zyskują tylko metkę estetyczną, ale brakuje rozwiązań szczegółowych co do np. wsparcia finansowego dla nich.

– Nie każdy właściciel zabytku dba o niego, cenne obiekty bywają niszczone. To kwestia prawa czy raczej braku świadomości?

– Niestety, świadomość dotycząca zabytków nie jest powszechna. Mamy szereg przypadków zniszczeń, zwłaszcza na Dolnym Śląsku, również w obiektach po­przemysłowych, np. w Łodzi.

Ale też czasami to efekt prostej kalkulacji: ktoś wyrywa z obiektu zabytkowego np. elementy metalowe, bo prawo nie nakłada za taki czyn dotkliwej kary finansowej – wyższej niż to, co można pozyskać, łamiąc prawo. Istniejące rozwiązania prawne nie są doskonałe.

– Są za mało restrykcyjne?

– Potocznie uważamy, że należy karać, karać i jeszcze raz karać. Nie. Potrzebna jest edukacja od małego.

Oczywiście, muszą też istnieć zakazy, które nie pozwolą działać dowolnie i niszczyć obiektów zabytkowych. Ale konieczna jest równowaga: jeżeli są zakazy, powinny być też różnego rodzaju uprawnienia dla właścicieli obiektów: ulgi konserwatorskie, odpisy od podatku, jeśli ktoś angażuje własne środki. I to jest wyzwanie dla Sejmu, dla Ministerstwa Kultury, dla generalnego konserwatora.

Należałoby podjąć dyskusję ogólnopolską i powołać zespół, który w wyniku konsultacji ze środowiskiem specjalistów i społeczeństwem przygotowałby rozwiązania w zakresie ochrony zabytków, wprowadzające ograniczenia, restrykcje, ale też przywileje – większe niż dotychczas – dla właścicieli.

– Które obiekty w Krakowie uznałby Pan za ofiary istniejącego stanu prawnego?

– Niszczejąca Kossakówka, siedziba rodowa wybitnych malarzy, to obiekt, który jest dowodem na to, że nie wszystkie instrumenty prawne właściwie funkcjonują. I istnieje też problem hotelu Cracovia. Trwa dyskusja, czy to jest dobro kultury współczesnej, czy obiekt, który może zostać zabytkiem, czy też nic nieznaczący, który można usunąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski