Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót granic w Europie?

Piotr Subik, Marcin Banasik
W 2004 i 2007 r. Polacy i Słowacy symbolicznie przepiłowali graniczne szlabany. Czyżby miały wrócić?
W 2004 i 2007 r. Polacy i Słowacy symbolicznie przepiłowali graniczne szlabany. Czyżby miały wrócić? fot. Wojciech Matusik
Bezpieczeństwo. Polska i inne kraje rozważają już przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach UE

Kosztowna odbudowa infrastruktury na przejściach granicznych, a także kolejna reforma Straży Granicznej - takie byłyby m.in. konsekwencje likwidacji układu z Schengen, czyli przywrócenia stałych kontroli na wewnętrznych granicach krajów Unii Europejskiej.

Mówi się o tym, odkąd rozpoczął się kryzys imigracyjny i wzrosło zagrożenie terrorystyczne. Uszczelnienie granic zewnętrznych UE i kontrole na wewnętrznych miałyby zapobiec przedostawaniu się do nas, wraz z uchodźcami z Syrii, terrorystów Państwa Islamskiego.

- Unia ma tak nadwątlone nerwy, że albo znajdzie się silna postać, która doprowadzi do wspólnego rozwiązania problemu, albo każdy kraj zacznie negocjować warunki dla siebie. Nie mam wątpliwości, że pierwszą ofiarą będzie układ z Schengen. Trudno jednak sobie wyobrazić, by było to dla nas korzystne - mówi Paweł Kowal, były eurodeputowany i wiceminister spraw zagranicznych.

Nieoficjalnie wiadomo, że MSW bierze na razie pod uwagę tylko czasowe przywrócenie kontroli na granicach ze Słowacją, Czechami, Niemcami i Litwą. Pretekstem do tego miałyby być dwa przyszłoroczne ważne wydarzenia międzynarodowe, które odbędą się w Polsce: szczyt NATO w Warszawie (8-9 lipca) i Światowe Dni Młodzieży połączone z wizytą w Polsce papieża Franciszka (26-31 lipca).

Na potrzebę przywrócenia w tym czasie kontroli zwracają uwagę także eksperci, m.in. gen. Tomasz Bąk, dyrektor Instytutu Studiów nad Terroryzmem. Gdyby jednak doszło do poważniejszej i trwałej rewizji układu z Schengen, największym problemem byłoby odtworzenie przejść granicznych. Koszt budowy takiego obiektu średniej wielkości to ok. 150-200 mln zł. A tylko w Małopolsce musiałoby ich powstać kilka. Bo odkąd strażnicy zniknęli z granicy ze Słowacją, infrastruktura w większości popadła w ruinę. Zniknęło też około 20 placówek Straży Granicznej, a najbliższy nam oddział tej formacji ma siedzibę w Raciborzu.

Rezygnacja z Schengen? To byłyby wielkie koszty
Od 2007 r., kiedy Polska dołączyła do układu z Schengen, tylko dwa razy przywrócono w naszym kraju tymczasowo kontrole na granicach wewnętrznych UE. Najpierw w czerwcu 2012 r., gdy w Polsce i na Ukrainie odbywały się piłkarskie mistrzostwa Europy, później zaś w listopadzie 2013 r., gdy do Warszawy zjechali uczestnicy szczytu klimatycznego ONZ.

Za pierwszym razem Straż Graniczna przeprowadziła kontrole blisko 19 tys. osób, w większości cudzoziemców. Zatrzymano 14 z nich, m.in. poszukiwanych Europejskimi Nakazami Aresztowania, a 22 odmówiono prawa wjazdu do Polski. Podczas warszawskiej debaty o klimacie takich kontroli było już ponad 38 tys. Prawa wjazdu odmówiono 66 osobom, a do aresztów trafiły 54.

- Ale na ten czas nie zbudowaliśmy zasieków na granicach. Kontrole prowadzone były wyrywkowo, a poprzedzała je analiza ryzyka na podstawie sygnałów, które docierały m.in. od oficerów łącznikowych z innych krajów - wyjaśnia ppor. Joanna Rokicka z Komendy Głównej Straży Granicznej.

Na wcześniej wytypowanych szlakach komunikacyjnych stanęły tzw. schengenbusy, czyli mobilne punkty kontroli, które wyposażono m.in. w urządzenie do badania autentyczności dokumentów i sygnalizator skażeń promieniotwórczych.

To by była rewolucja...

Zniesienie układu z Schengen byłoby prawdziwą rewolucją na wewnętrznych granicach UE. - Nie stałoby się to z dnia na dzień, proces potrwałby dwa, trzy lata. Ale problem jakiejś rewizji układu z Schengen leży już na stole - zauważa Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

Pierwszy problem, z którym trzeba by się zmierzyć, to infrastruktura na przejściach granicznych. Tylko w Małopolsce, na granicy ze Słowacją, było ich kiedyś kilkanaście. W Chyżnem (właściwie już na terenie słowackiej Trsteny) mieści się dziś polsko-słowackie Centrum Współpracy Policyjnej i Celnej. Pozostała infrastruktura nie jest wykorzystywana. Z kolei na Łysej Polanie znajduje się parking dla turystów odwiedzających TPN, w Chochołowie budynek przejął od Skarbu Państwa samorząd, a wykorzystuje go Powiatowe Centrum Kultury w Nowym Targu. W Jurgowie na dawnym przejściu gmina tworzy punkt informacji turystycznej.

- Architektura i funkcjonalność tych budynków to standardy sprzed dziesiątek lat. Nie nadają się już do odprawy podróżnych. Trzeba by postawić nowe - nie ukrywa wójt Bukowiny Tatrzańskiej Stanisław Łukaszczyk. Sęk w tym, że pociągnęłoby to gigantyczne koszty, tylko w skali Małopolski liczone w miliardach złotych. Przykładowo budowa nowego przejścia na granicy z Ukrainą w Budomierzu, które ma rocznie odprawiać ok. 100 tys. podróżnych, pochłonęła prawie 150 mln zł.

W Małopolsce ocalały także tylko trzy - spośród około 20 - placówki Straży Granicznej: w Balicach, Tarnowie i Zakopanem. Po likwidacji komendy Karpackiego Oddziału w Nowym Sączu utworzono tam Karpacki Ośrodek Wsparcia SG. Część budynków przekazano policji i Państwowej Straży Pożarnej.

Wizytówka jedności

Obok wprowadzenia wspólnej waluty euro, układ ze Schengen miał być wizytówką europejskiej jedności. Szybkość i łatwość poruszania się po Europie to rzeczywiście dobrodziejstwo dla gospodarki.

- Jeśli wrócą kontrole na granicach, wydłuży się czas dotarcia towaru do klienta zagranicznego. Skutek może być taki, że część kontrahentów zrezygnuje z naszych usług - mówi pan Piotr, właściciel firmy przewozowej z Krakowa.

Brakuje miarodajnych statystyk, pozwalających oszacować straty, jakie mogłaby ponieść Europa w związku z opuszczeniem szlabanów. Ale wiadomo, że koszty byłyby potężne i to zarówno dla administracji publicznej, jak i dla biznesu. Dr Karolina Borońska--Hryniewiecka z Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych zwraca uwagę, iż dziennie przez granice europejskie „podróżują” miliony euro w postaci towarów. W związku z ewentualnymi kontrolami na granicach dostarczenie ładunku byłoby opóźnione.

Dane Davis z CRU Group i Thomas Gift z Duke University w analizie dotyczącej wpływu Schengen na Europę wyliczyli, że jeśli dwa państwa należą do tej strefy i przyjmują swoich migrantów, wymiana handlowa jest między nimi wyższa. Na przykład między Polską z Niemcami w 2014 r. wyniosła ona 87,4 mld euro, a dzięki otwartym granicom wzrosła przez rok o 78 mln euro.

Układ z Schengen

* Schengen to winiarska wieś w Luksemburgu. W 1985 r. Niemcy, Francja i kraje Beneluksu podpisały tam umowę o zniesieniu kontroli osób podróżujących między tymi państwami. Później układ obejmował kolejne kraje; obecnie jest ich 27. Polska dołączyła w 2007 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski