Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca bez płacy

Redakcja
Po ukończeniu studiów Agnieszka P. zaczęła się rozglądać za pracą w wyuczonym zawodzie architekta. Rozglądanie się przyniosło efekt w postaci zatrudnienia w niewielkiej firmie projektowej, która zaoferowała jej zajęcie na zasadzie umowy na czas określony, która to umowa, poza obowiązkami, określała również wysokość i terminy przekazywania płacy.

PRAWO I ŻYCIE: Barbara Matoga

Pani Agnieszka z obowiązków wywiązywała się bez zarzutu, czego nie można było powiedzieć o pracodawcy, który płacił rzadko, niechętnie i w ratach. Początkujący architekt wybrzydzać jednak nie powinien, więc Agnieszka pokornie znosiła swój los, a nawet z pewnym entuzjazmem przyjęła propozycję podpisania umowy na czas nieokreślony, mniemając, iż jako pracownik związany z firmą na stałe będzie lepiej traktowana.
O swej naiwności przekonała się już po kilku miesiącach bezskutecznego oczekiwania na wypłatę. Szef firmy nie płacił, tłumacząc się brakiem zleceń, a co za tym idzie - pieniędzy. Pani Agnieszka zaciągała długi na życie i na dopłacanie do zatrudnienia, w postaci biletów na dojazd do pracy. Latem 2006 r. wykorzystała przysługujący jej urlop, a następnie wzięła urlop bezpłatny, który zresztą pod względem finansowym nie różnił się niczym ani od płatnego, ani też od okresu zatrudnienia. Wypadał jednak taniej niż praca, bo nie trzeba było dojeżdżać... Urlopowana pani architekt rozważała także ewentualność zwolnienia się z pracy, ale z dotychczasowych doświadczeń wynikało, że w takim wypadku na zaległe pobory będzie czekać do końca świata, a może nawet dzień dłużej.
Po pół roku jej cierpliwość jednak się wyczerpała, w związku z tym zaproponowała szefowi, aby ją zwolnił - np. w ramach redukcji etatów - co umożliwi jej uzyskanie statusu bezrobotnego i co za tym idzie - zasiłku. W odpowiedzi usłyszała, że zwolnienie w grę nie wchodzi, gdyż jest bardzo potrzebna i żeby wracała do pracy. A jeśli nie ma na to ochoty, to niech sobie zajdzie w ciążę i idzie na zwolnienie, utrzymując się ze świadczenia z ZUS.
Agnieszka P. powiększenia rodziny nie planowała, więc przystała na inną propozycję, a mianowicie na przedłużenie urlopu bezpłatnego do początków następnego roku, kiedy to firma miała się wzbogacić i w związku z tym reaktywować zwyczaj płacenia pracownikom. Kiedy jednak po kolejnych kilku miesiącach pojawiła się w firmie, przydzielono jej - i owszem - jakieś zadania, ale o pieniądzach, zarówno zaległych, jak i bieżących, mowy nadal nie było.
- Odchodzę - oznajmiła twardo pani Agnieszka. - Skoro się pani upiera, to proszę bardzo, ale za porozumieniem stron - równie twardo oznajmił szef, co oznaczało, że o zasiłku dla bezrobotnych nie było co marzyć.
W tym momencie do akcji wkroczył mąż Agnieszki, który uruchomił znajomych, nieco lepiej niż ona zorientowanych w Prawie pracy. Ci złapali się za głowę, określając sytuację mało elegancko, choć adekwatnie - "rzewne jaja". Przy ich pomocy zredagowane zostało pismo oznajmiające, iż "zgodnie z art. 55 par. 1 kodeksu pracy niniejszym rozwiązuję umowę o pracę bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika" etc. Żeby zaś nie było wątpliwości, że pracodawca z tym pismem się zapozna (co jest warunkiem jego skuteczności), Agnieszka wręczyła je osobiście, w obecności sprowadzonego na tę okoliczność świadka i z włączonym na nagrywanie - na wszelki wypadek - magnetofonem.
Ku jej zdziwieniu szef nie próbował się przed wypowiedzeniem pracy w tym trybie bronić, wydał jej świadectwo pracy, a nawet wylał kilka krokodylich łez na temat ich wspaniałej współpracy. Obiecał też wypłacenie wszelkich zaległości w ciągu najbliższego miesiąca. Agnieszka jest już jednak mniej naiwna niż przed kilku laty. Co prawda postanowiła przez ten miesiąc jeszcze poczekać, ale po jego upływie natychmiast złoży do sądu pracy pozew o zaległe wynagrodzenie oraz odszkodowanie za okres wypowiedzenia.
Jeżeli sprawa się przeciągnie, to jej były szef ma realną szansę na to, iż prócz należnych Agnieszce poborów zapłaci jeszcze 30 tys. zł kary za naruszenie Prawa pracy - do takiej bowiem kwoty ma wzrosnąć owa kara w związku z planowaną nowelizacją odpowiedniej ustawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski