Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawa zwierząt nie są niszowym tematem tylko dla „oszołomów”

Rozmawiał Łukasz Grzymalski
FOT. ARCHIWUM ORGANIZACJI/JUSTYNA SZRAMOWSKA
Rozmowa. Tomasz Argasiński został „Kociarzem Roku 2013”. Laureat konkursu, organizowanego przez branżowy magazyn „Cztery Łapy”, buduje domki dla bezdomnych kotów, pomaga też innym zwierzętom, a na dodatek jest weganinem.

– Jak zdobywa się tytuł „Kociarza Roku”?

– Osoby, głosujące w czasie ogólnopolskiego plebiscytu, czytały w internecie notki biograficzne na temat poszczególnych kandydatów. W notatce o mnie skupiono się na prowadzonych przeze mnie warsztatach budowy domków dla wolno żyjących kotów. Jednak nasza fundacja „Czarna Owca Pana Kota” znana jest z działań na rzecz wszystkich zwierząt.

Jestem zaangażowany w fundacyjne prace nad filmami i książkami, w organizowanie dyskusji na temat miejsca różnych istot żywych w naszej cywilizacji. Myślę, że część osób głosowała nie tylko na mnie, ale właśnie na fundację. Działania na rzecz wszystkich gatunków pozwoliły nam zdobyć sympatię oraz głosy.

– Koty są mięsożercami, a „Kociarzem roku 2013” został weganin...

– Ja mam wybór – i wybieram dietę roślinną. Ludzie, którzy wyeliminowali ze swoich posiłków mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego, zachowują pełnię zdrowia. Zakładam też, że mój weganizm mógł pomóc zdobyć tytuł „Kociarza”, bo prawdopodobnie głosowali na mnie też weganie i weganki. Jeśli natomiast chodzi o koty, są one typowymi mięsożercami. Trudno mi odmówić im prawa do tego.

– Uważasz koty za swój ulubiony gatunek?

– W fundacji najpierw pomagaliśmy właśnie kotom, ale nie wynikało to z tego, że je wyróżniamy. Na początku nie mieliśmy umiejętności, które pozwalałyby bezpośrednio działać na rzecz innych gatunków. To się zmienia. W ciągu pięciu lat działania fundacji sporo nauczyliśmy się na temat ptaków i teraz możemy zająć się na przykład gołębiem.

Ptaki wcale nie mają „ptasich móżdżków”. Potrafią szybko uczyć się, mają świetną pamięć i odróżniają osoby im wrogie od przychylnych. Kot nie jest gatunkiem wybranym, lepszym. Często jest jednak członkiem rodziny i zaliczamy go do naszych bliskich. To normalne. Zachęcam jednak wszy­s­tkich miłośników kotów do tego, by otwarli się na inne gatunki. Poznawanie różnych zwierząt jest rozwijającym doś­­wiad­czeniem. Okazją może być wolontariat w organizacjach prozwierzęcych.

– Do „Czarnej Owcy” zapraszasz tylko wegan?

– Zapraszam wszystkich chętnych. Część wolontariuszy i wolontariuszek „Owcy” świadomie je tylko produkty pochodzenia roślinnego, ale są też osoby, które tego nie robią. Nie zamykamy drzwi przed ludźmi o innych poglądach czy przyzwyczajeniach.

– Promowanie weganizmu i praw zwierząt ma różne oblicza. Szczecińska grupa „Basta!” wykradła kilka kur z fermy.

– Takie akcje „open rescue”, podczas których działacze na rzecz zwierząt przekraczają obowiązujące prawo, odbywają się w wielu krajach. Zwykle działania w tym stylu wywołują zainteresowanie mediów, a to pomaga publicznie zwrócić uwagę na sytuację w przemysłowych hodowlach. Niekiedy pozwala wprowadzić zmiany, które są korzystne dla zwierząt. Tak było na przykład w Austrii. „Czarna Owca Pana Kota” promuje we­ganizm podczas corocznego marszu „Veggie Parade”.

Towarzyszą mu liczne wydarzenia kulturalne i kulinarne. Impreza jest wspólnym przedsięwzięciem kilku współpracujących ze sobą organizacji pro­­zwie­rzęcych i przyciąga około pół tysiąca uczestników. Aktualnie organizujemy też cykl spotkań z Katarzyną Biernacką, która przez dłuższy czas była prezeską stowarzyszenia „Empatia”.

Rozmawiamy z Kaśką o sposobie przedstawiania zwierząt w kulturze masowej, o etyce i filozofii. „Owca” wydała też książkę „Poza gatunek”, pierwszą większą publikację na temat polskiego ruchu prozwierzęcego. Na Białorusi nakręciliśmy zaś film dokumentalny „Zwierzęta poza prawem”.

– Wkrótce ukaże się kolejna publikacja.

– Będzie to „Książka o prawach zwierząt”. Przygotowaliśmy ją z myślą o młodych ludziach, ale zachęcamy do lektury nie tylko młodzież. Czytelnik będzie miał szansę poznać filozoficzne i etyczne podstawy praw zwierząt, a ta­k­że dowiedzieć się o sposobach przekładania tej teorii na praktyczne działania. Wszystko to jest opisane przystępnym i zrozumiałym językiem.

W książce znajdują się również wywiady. Wypowiadają się między innymi popularna pisarka Izabela Sowa i ceniony zoolog Andrzej Elża­nowski. Chodziło także o to, by pokazać, że prawa zwierząt nie są jakimś ni­szowym tematem dla „oszołomów”. Sprawa interesuje nie tylko nastoletnich buntowników. Zainteresowani są ludzie dorośli, wykształceni, cieszący się dobrą pozycją zawodową. „Książka o prawach zwierząt” będzie rozprowadzana bezpłatnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski