Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiata Forneria Marconi: "Photos Of Ghosts”

Redakcja
W 1970 r. w Mediolanie powstał zespół, który od miejsca porannych zakupów swoich członków przyjął dość dziwną nazwę – Premiata Forneria Marconi (Nagradzana Piekarnia Marconiego).

Jerzy Skarżyński: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (57)

W jego pierwszym składzie znaleźli się muzycy: gitarzysta – Franco Mussida; pianista – Flavio Premoli; basista – Giorgio Pizza; perkusista – Franz Di Cioccio i skrzypek oraz flecista – Mauro Pagani. To on przekonał pozostałą czwórką, że skoro już połączyli siły, aby tworzyć własną muzykę, to niech to będzie, na tyle, na ile to możliwe, oryginalnie brzmiący rock progresywny. I co ważne, mimo że początkowo czerpali z dokonań wczesnego King Crimson oraz Jethro Tull (bo flet) i The Flock (bo skrzypce), to dość szybko dopracowali się własnego stylu, który swoją inność zawdzięczał czerpaniu ze spuścizny włoskiej muzyki poważnej. W 1971 r. dostali szansę nagrania debiutanckiego albumu ("Storia di un Minuto”), który od razu trafił na włoską listę bestsellerów. W tej sytuacji, idąca za ciosem Premiata, jeszcze w tym samym roku, wydała swój drugi LP "Per un amico”, który dzięki wydarzeniom, o których pogawędzę za tydzień, został (w anglojęzycznej wersji) w 1973 r. opublikowany w Wielkiej Brytanii. Tam, pod zmienionym tytułem – "Photos Of Ghosts”, rozprowadzała go, należąca do tria Emerson, Lake And Palmer firma Manticore Rec.

"Photos Of Ghosts” zaczyna skomplikowany, bo wielopłaszczyznowy utwór "River Of Life”. A co do owych płaszczyzn, to dorzucę, że pierwsza to grany na gitarze akustycznej menuecik z fletem oraz organami, druga to potężny prog–rock godny tria Emersona, który wprowadza w rozmarzony fragment śpiewany (trzecia). Ogólnie czary–mary! Temat drugi, to właściwie prawie hardrockowy utwór "Celebration”, w którym najważniejszy jest nieco banalny motywik grany na minimoogu. Trójka – tytułowe "Photos Of Ghosts” – to natomiast tajemniczy, bardzo piękny i wyrafinowany w formie utwór dający się umiejscowić gdzieś pomiędzy rewelacjami E.L.P. oraz Yes. "Old Rain” (4) jest bardzo ładnym nastrojowym tematem instrumentalnym, który wprowadza w wyśmienite, śpiewane po włosku – "Il Banchetto”. Piękno, nastrój, zwiewność, które kojarzą mi się z chmurami pędzonymi po niebie. W środku awangardowa elektronika i fortepianowy popis godny palców Keitha Emersona. Arcydzieło! Potem poziom wcale się nie obniża, bo pozostałe dwa fragmenty krążka są też świetne. I tak w "Mr.9 ‘til 5” jest nieco zwariowanie i nie nieco wirtuozersko (partie gitary), a w finałowej "Promenade The Puzzle” romantyczno– –rock’n’rollowo. O PFM cdn!

JERZY SKARŻYŃSKI Radio Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski