Premiera jak z bajki

Przez półtorej godziny na scenie jest bajecznie kolorowo i tanecznie. W poszczególnych odsłonach pojawiają się: ławice ryb, meduzy, piraci i... rekin. To "Wyspa skarbów" Stevensona, ale w zupełnie nowej wersji - tanecznej. Przedstawienie przygotowały choreografki z sułkowic-kiego Studia Tanecznego "R": Karolina Moskal - Flaga, Natalia Ferlak i Magdalena Światłoń. Każda z nich włożyła w spektakl maksimum swoich choreograficznych umiejętności. Efekt jest bardziej, niż zadawalający.

Piraci i majtkowie
- Wiedziałyśmy, że w naszym spektaklu muszą wziąć udział piraci, majtkowie, morskie stwory, dlatego szukałyśmy odpowiedniego materiału literackiego. Po przewertowaniu kilku książek trafiłyśmy wreszcie na "Wyspę Skarbów" Steven-sona - mówi Karolina Moskal-Flaga. - Od razu stwierdziłyśmy, że treść książki najlepiej pasuje do naszych wyobrażeń o spektaklu.

Ponieważ scenariusz do naszego pierwszego przedstawienia "Alicja w krainie czarów" napisał zaprzyjaźniony z nami Bartek Cwynar ,i tym razem poprosiliśmy go o współpracę.

Pracowite miesiące
Przygotowania do spektaklu trwały od … 2013 roku. Wówczas powstał scenariusz. W kwietniu ubiegłego roku rozpoczęto próby. - Chciałyśmy stworzyć spektakl, który prezentowałby duży rozmach i dynamikę, który trzymałby w napięciu widzów od pierwszej do ostatniej sceny, a to niełatwa sztuka - mówi Karolina Moskal-Flaga. - Przygotowania do premiery wymagały wielu godzin prób.

Brało w nich udział ponad 80 tancerzy w różnym wieku, od małych dzieci do dorosłej młodzieży. Każdemu z wykonawców trzeba było uszyć strój. Przez wiele tygodni pracowały nad nimi trzy zaprzyjaźnione ze Studiem "R" krawcowe. - Stroje zaprojektowałyśmy same, ale uszyły je panie: Anna Moskal, Sylwia Garbień i Jadwiga Leśniak - mówi Karolina Moskal-Flaga.

W realizację spektaklu włączyło się wiele osób zaprzyjaźnionych ze studiem "R". Przygotowywały rekwizyty, pilnowały porządku za kulisami..

Ani chwili przestoju
Choreografkom udała się sztuka stworzenia przedstawienia, które momentami zapiera dech w piersiach. Na scenie nie ma ani chwili przestoju, cały czas coś się dzieje. A to baraszkują na niej rybki, a to meduzy, a to wpada żarłoczny rekin siejąc strach wśród morskiej drobnicy, a to znowu kilka dorodnych syren wykonuje taneczny pląs.

Układy są bardzo dynamiczne, co w połączeniu z pulsującym, zmieniającym się z sekundy na sekundę światłem i i głośną, rytmiczną muzyką zmusza widza do ciągłej koncentracji i uważnego śledzenia tego wszystkiego, co dzieje się na scenie.

Najważniejszą rolę w spektaklu odgrywa oczywiście taniec, ale równie ważna jest muzyka. - Muzykę każda z nas dobierała sama chociaż konsultowałyśmy się wspólnie, kiedy nie byłyśmy pewne, czy będzie pasować do całości. Zasada była prosta: jeśli dobrze nam się do niej tworzy układ, a naszym tancerzom wpada w ucho i "wchodzi w nogi" to wiemy, że trafiłyśmy - mówi Karolina Moskal-Flaga.

Dla dorosłych i dla dzieci
Spektakl zgromadził na widowni około czterystu osób. Oprócz dorosłych w fotelach sali widowiskowej MOKiS zasiadła młodzież i dzieci. - Półtorej godziny świetnej zabawy dla każdego, dla dorosłych i dla dzieci, nie żałuję, że przyszłam na spektakl z synem i córką - mówiła po zakończeniu przedstawienia pani Anna, mieszkanka Myślenic.

"Wyspa skrabów" w wydaniu Studia Tanecznego "R" będzie prawdopodobnie pokazana lokalnej publiczności raz jeszcze. -Na wiosnę planujemy spektakl w Dobczycach, w tamtejszym Regionalnym Centrum Oświatowo-Sportowym, ponieważ rodzice i przyjaciele z Dobczyc bardzo nas do tego dopingują. Są także propozycje pokazania spektaklu w innych miastach, ale póki co nie chcemy zdradzać z jakich - mówi Natalia Ferlak.