Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Orła: Duch zespołu powinien być inny

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Orzeł po 6 latach spadł z IV ligi
Orzeł po 6 latach spadł z IV ligi Fot. Andrzej Wiśniewski
IV liga piłkarska. - Inwestujemy w infrastrukturę, mamy dość solidną bazę, halę w zarządzaniu. Orzeł spada z IV ligi, ale nie obniża lotu - mówi Józef Wajda, prezes klubu z Piasków Wielkich.

W sobotę, dwie kolejki przed końcem sezonu, degradacja Orła została przesądzona. - Nie pamiętam tak wysoko przegranego meczu - przyznaje Wajda, mówiąc o klęsce 0:7 z Hutnikiem. Dodaje: - Uważam, że kluczowe dla nas było spotkanie z __Wiślanką Grabie (7 maja - przyp.), w którym prowadziliśmy do 87 minuty 2:0, by przegrać 2:3. Potem przyszła pechowa porażka z Węgrzcami... Ale powiem też tak: duch zespołu musi być inny. Za dużo mamy zawodników, którzy nie są z klubem związani emocjonalnie. Swój chłopak zostawi na boisko „serducho”, da z siebie wszystko. Niestety, u nas pewna generacja zawodników się skończyła, a z rezerw czy juniorów nie ma dopływu świeżej krwi na __poziomie, jakiego wymaga czwarta liga.

Prezes Wajda zapowiada po sezonie zmiany, dając do zrozumienia, że Orzeł w „okręgówce” będzie w większym stopniu bazował na wychowankach: - Myślę, że zostanie około 70 procent obecnej kadry zespołu. Wrócą do nas zawodnicy, którzy są wypożyczeni do __innych klubów.

Z czwartą ligą krakowska drużyna żegna się po sześciu latach. Wprowadzał ją do niej trener Marek Holocher, który z klubem rozstał się półtora miesiąca temu. Jego następca Jan Cyniewski przejął zespół będący w strefie spadkowej.

- Być może zmiany, nowego spojrzenia na zespół, __trzeba było dokonać wcześniej, jeszcze jesienią - zastanawia się Wajda. - Ale powiedzmy też sobie szczerze: obecna IV liga to ciężki kawałek chleba, z finansowego punktu widzenia. Proszę zauważyć, że „wyprowadziła się” z Krakowa. Grają w niej zespoły z mniejszych miejscowości, oparte na budżetach gminnych oraz takie, które mają sponsorów. Niektóre kluby stać na zatrudnianie zawodników z ekstraklasową przeszłością. To oczywiście poza naszymi możliwościami. Wspominam Orła z czasów, gdy graliśmy wychowankami. Naprawdę solidni piłkarze, jak Łabuś, Załęga, Kozień czy Kostrz zostawiali na boisku serce, grając często za uścisk dłoni prezesa albo piwo i kiełbaskę po meczu. Takie sytuacje to już historia, nawet w tym sporcie przez małe „s”.

Klasa okręgowa to mniejsze koszty (delegacji sędziowskich, wyjazdów na mecze), sternik Orła po cichu liczy też na większą niż w IV lidze frekwencję na trybunach.

- Mecze z lokalnymi rywalami budzą u kibiców większe emocje niż z drużynami z miejscowości oddalonych o 50-60 kilometrów. Poza tym, ludzie chętnie przychodzą zobaczyć po prostu, jak ich zespół wygrywa. A my chcemy odbudować swoją pozycję - mówi Wajda.

WIDEO: Magazyn Sportowy24 - Robert Zieliński podsumowuje sezon ekstraklasy

Źródło: vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski