Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes zatrudnia w MPK, bo ma taką ochotę

Arkadiusz Maciejowski
FOT. ANNA KACZMARZ
Kontrowersje. Szef Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego twierdzi, że ma prawo przyjmować do pracy, kogo mu się tylko podoba i nikt nie powinien się do tego wtrącać.

Julian Pilszczek, prezes MPK nie potrafi merytorycznie uzasadnić swojej decyzji o zatrudnieniu Grzegorza Saponia, byłego wicedyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jedynym jego argumentem jest to, że... taką miał ochotę.

Czytaj także: Najpierw odszedł w niesławie, teraz wraca. Wystarczyła jedna rozmowa >>

We wczorajszym wydaniu „DP” opisywaliśmy całą historię o posadzie w MPK dla Saponia, który cztery miesiące temu odchodził z ZIKiT w atmosferze skandalu. Chodziło głównie o to, że podległa mu jednostka zlecała jego znajomym wiele kosztownych badań komunikacji miejskiej (także bez przetargów).

Tajemnicą poliszynela jest, że to wiceprezes MPK Mariusz Szałkowski sprowadził teraz Saponia do pracy na rzecz krakowskiego przewoźnika. Obaj panowie znają się bowiem jeszcze z pracy w Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Komunikacji, które realizowało część badań na zlecenie ZIKiT już za czasów Saponia w tej jednostce.

W MPK nikt nie chce nam powiedzieć wprost, na jakich zasadach i dlaczego został przyjęty Sapoń. Prezes Pilszczek najpierw jak ognia unikał rozmowy o całej sprawie, a gdy zadaliśmy mu pytania wprost podczas prezentacji nowych autobusów na pl. Szczepańskim, nie miał rzeczowych argumentów.

Najbardziej niepokojące w całej sprawie jest jednak to, że prezes Pilszczek uważa, iż ma prawo zatrudniać w spółce miejskiej, kogo chce. I – jego zdaniem – wcale nie musi się z tego tłumaczyć. Na stanowisko, na którym znalazł pracę były wicedyrektor zarządu infrastruktury, nie było bowiem konkursu. Przeszedł on jedynie rozmowę kwalifikacyjną.

Nie muszę się tłumaczyć, dlaczego kogoś zatrudniam

Rozmowa z JULIANEM PILSZCZKIEM, prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie.

– Czy to Pana zastępca Mariusz Szałkowski lobbował za tym, aby Grzegorz Sapoń został zatrudniony w MPK?

– Ja na ten temat nie rozmawiam. Przeczytałem wszystko w Pana tekście w „Dzienniku Polskim” i nic nie mam do powiedzenia.

– Nie chce Pan wytłumaczyć, dlaczego zatrudnił Pan akurat Grzegorza Saponia?

– Nie chcę wytłumaczyć, bo nie muszę.

– Mieszkańcy Krakowa mają chyba prawo wiedzieć, kto i dlaczego jest zatrudniany w miejskiej spółce, zwłaszcza że pan Sapoń dostał posadę bez konkursu.

– Pana to interesuje, a mnie nie i tyle w tym temacie. Nie rozmawiam o tym więcej.

– Panie Prezesie, nalegam jednak, aby wytłumaczył Pan swoją decyzję.

– A proszę mi powiedzieć, czy Pan Grzegorz Sapoń ma jakiś wyrok sądowy? Dlaczego więc Pan kogoś oskarża za coś, czego w ogóle nie ma?

– Nikogo nie oskarżam. To sam prezydent Majchrowski przyznał, że przyczyną zwolnienia Grzegorza Saponia z ZIKiT był fakt, że podległa mu jednostka zlecała jego znajomym wiele kosztownych badań. Dlaczego został on teraz zatrudniony w kierowanej przez Pana spółce?

– Bo miałem taką ochotę i tyle.

Rozmawiał Arkadiusz Maciejowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski