Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent głównym rozgrywającym w PO?

Witold Głowacki
Polityka. Donald Tusk wskazał wyraźnie, kto ma go zastąpić, a politycy Platformy Obywatelskiej prześcigają się w zapewnieniach o poparciu dla Ewy Kopacz. Czy prezydent Bronisław Komorowski miał wpływ na wybór następcy premiera?

Choć prezydent desygnuje premiera, to jednak nie ma żadnych narzędzi, aby – wbrew konstytucyjnej większości w parlamencie – przeforsować własną kandydaturę.

Zapowiadane przez niego konsultacje z szefami klubów parlamentarnych i mniej lub bardziej dyskretne podkreślanie roli politycznego arbitra zarówno przez samego Ko­mo­rowskiego, jak i jego doradców, to rytuał. Mimo to możemy być jednak całkowicie pewni, że prezydent miał wpływ – i to naprawdę znaczny – na wybór następczyni Tuska. Więcej – w obecnej sytuacji premier nigdy nie wskazałby kandydata, który nie mógłby liczyć na współpracę z Komo­rowskim.

Możemy więc w tej chwili zastanawiać się tylko nad tym, czy exposé Ewy Kopacz zostanie wygłoszone 23 września – co można usłyszeć w Platformie – skoro w tym czasie prezydent ma zaplanowaną wizytę w USA (to sugerowałoby, że exposé usłyszymy w pierwszych dniach października). Ale z pewnością będzie to exposé Ewy Kopacz. Tuż po nim zacznie się nowy etap w relacjach rządzącej partii i prezydenta.

Do tej pory w PO były trzy postaci o charakterze pierwszoplanowym – Donald Tusk, Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski. Wszyscy inni – np. Jacek Rostow­ski, Bartłomiej Sienkiewicz, Ewa Kopacz – byli i są dwa, trzy kroki za nimi.

Od 1 grudnia wszystko się zmieni. W Warszawie nie będzie już Donalda Tuska. Z wielkiej trójki w kraju pozostanie tylko dwóch graczy: Sikorski (nie dostał jednak szansy na formowanie nowego rządu) i prezydent. To więc od szefa polskiej dyplomacji i od prezydenta będzie zależał los zarówno nowej premier, jak i jej rządu, a może nawet PO.

Do wyborów parlamentarnych jest już za mało czasu, aby Ewa Kopacz mogła naprawdę zająć miejsce po Tusku. I bardzo mało czasu, by miała szansę choćby zaistnieć w roli premiera. Od teraz to około 12 miesięcy. Od 1 grudnia – niespełna 10. To nie jest komfortowa sytuacja.

Gdzie więc rządząca partia może szukać wsparcia? Tylko w Belwederze!

Bronisław Komorowski także szykuje się do wyborów, które przypadną tuż przed parlamentarnymi (według niektórych mogą zostać nawet połączone). Jednak jego sytuacja diametralnie różni się od tej, w której znalazła się jego macierzysta partia.

Bronisław Komo­rowski wybór na drugą kadencję ma praktycznie pewny. Nie widać bowiem nikogo, kto mógłby mu w tej chwili zagrozić.

A skoro tak, to dlaczego nie miałby spróbować? I najpierw sięgnąć po ponowną prezydenturę, a potem wesprzeć Platformę w wyborach parlamentarnych? W tej chwili partia rządząca właśnie na to liczy. I z całą pewnością liczy na to Ewa Kopacz, która – o czym warto pamiętać – jako marszałek Sejmu od lat z prezydentem ma wiele do czynienia.

Właśnie dlatego nie dziwmy się, jeśli za kilka tygodni zaczniemy słuchać nieco innego niż do tej pory – znacznie bardziej ofensywnego i aktywnego – Bronisława Komorowskiego.

Witold Głowacki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski